gadałem ostatnio z kolesiem co cwiczy juz ponad 8lat i on twierdzi ze mozna zrobić nawet wiecej,poniewaz w miesniach jest sporo wody około 80% i jest to woda która nie spadnie,ona sie utrzymuje cały czas na pewnym poziomie i im wiecje przychodzi miesnia tym wiecej wody(która musi byc w miesniu) ktora po cyklu nie spada.
jaki wy macie do tego stosunek??
bo czesto sie słyszy sie typy tyja po 8kg po miechu,widac ze ich fatem nie zalało a jak sie pytam ile białka jedli to mowia ze max 150g dziennie.
czy wychodzi na to że "nadmierna" ilosc białka nie jest konieczna?