Dzień 9 Trening 8
Cykl ACT
Dzień Aerobowy
Bieg 1godzinka (równo) dystans: 8.2km
Tym razem biegałem z GPSem i programem cardiotrainer.
Takie cudo, co to ma mierzyć przebiegnięty dystans, czas biegu, średnie, spalone kcal itp.
Kompletna kicha. Wskazanie spalacza kalorii jest zdecydowanie źle skalibrowane, GPS pokazuje o kilometr krótszą trasę niż ta, którą w rzeczywistości przebiegłem. Nawet co do czasu już nie jestem pewny.
Pora wrócić do starego dobrego Polara.
Tak przy okazji, biegło mi się cokolwiek ciężko. Uda jak by z ołowiu odlane były. To chyba efekt wczorajszych głębokich przysiadów.
7.30 Sniadanko
Owsiana z bakaliami i orzechami + Nitro pro gen
10.00 II Śniadanko
Chleb żytni pełnoziarnisty
Ser żółty
Renifer
12.30 Przekąska
Papryka nadziewana
schab
Kefir
15.00 Obiadek
Marchew
Ryż brązowy
Brukselka i Por
schab
16:30 Trening
17.30 po treningu
Nitro pro gen – trec
Banan
Rodzynki suszone
20:30 Wieczorkiem
Chleb żytni
Ser zółty
Wołowina
cebula
22:30 przed snem
Mleko i twarożek półtłusty
Dzisiejsza liczba kcal 2954
B-2.6g/kg T-1.0g/kg WW-3.7g/kg
To rekord i jak na razie zostanę przy tym spożyciu przez czas jakiś. Przynajmniej do końca cyklu ACT.
Myślę, że muszę dać czas organizmowi do przystosowania się do tej dość obfitej podaży żarcia.
Żółty ser w diecie wynika z powrotu żony z delegacji.
Przywiozła dużo jakiś dziwacznych potraw, aż szkoda tego nie spróbować.
Na usprawiedliwienie powiem, że nie za dużo zjadłem – dwa małe plasterki sera z cholera wie czego – może tez z jakiegoś renifera, bo jakoś tak dziwnie smakują?!
Dzisiaj bez rewelacji i egzotyki. Troszkę ryżu zmieszanego z pieczarkami i papryką. Brukselka oraz marchewka ugotowane w garnku ciśnieniowym. Schab zamarynowałem w sosie sojowym, odrobince cukru trzcinowego i łyżeczce rumu. Wyszło nieźle, ale chyba wolę mięso na ostro.
Heh,
bardzo dziękuję za miłe słowa. Nie jestem ani kucharzem ani fotografem.
(Hmm, w zasadzie to pracowałem 3 lata jako kucharz i skończyłem szkołę fotograficzną – ale obecnie obie te „dyscypliny” uprawiam zupełnie amatorsko)
Jestem wzrokowcem i zawsze staram się przygotować estetyczne posiłki – łatwiej mi je wszamać, niż byle jak przygotowaną paćkę.
rr-28 – dzięki za jak zwykle rzeczowe uwagi! Bananów będę bronił jak niepodległości,
bardzo je lubię i szczerze powiedziawszy wolę od carbo. Mam nadzieję, iż zostanie mi to przebaczone
Jako ciekawostkę powiem, iż rozmawiałem ostatnio z dietetykiem sportowym z UK.
Facet twierdził, iż rola IG w posiłku potreningowym jest troszkę przeceniana przez amatorów. Wszyscy wiemy, że powinniśmy przyjmować po treningu węgle o wysokim lub średnim IG, aby szybciutko odbudować
zapasy glikogenu.
Podobno ma to tylko istotne znaczenie dla ludzi trenujących dwa razy dziennie oraz wybitnych sportowców zawodowych. Podobno po dobie od treningu i spożycia posiłku po treningowego, poziom glikogenu w mięśniach jest taki sam, bez różnicy czy spożyjemy posiłek o wysokim czy niskim IG.
Zmieniony przez - elmihu w dniu 2010-09-21 23:17:03