O. Dzisiaj też mi pozwolono zostać. Fajnie.
Trening zrobiłem, a co!
1. Przysiad tylni 1 x 5 x 50kg, 1 x 5 x 70kg, 3 x 5 x 90kg
2. Podciąganie się na drążku nachwytem 3 x 5 x +5kg
3.
Wyciskanie sztangi leżąc na ławce poziomej 1 x 5 x 40kg, 1 x 5 x 50kg, 3 x 5 x 65kg
4. Uginanie nadgarstków stojąc 2 x 15 x 22kg
5. Spięcia brzucha leżąc 3 x 20 x 32kg
1. Czuć, że ciężko, ale nadal mam sporo zapasu. Jak zwykle - po pierwszym ćwiczeniu opadłem widocznie z sił. Przysiady koszą. +2,5kg
2. Podciągałem się raczej dynamicznie. Jednak poszło bez większych problemów. Przy ostatnich powtórzeniach dobrze czuć najszersze. W sumie to mój rekord w podciąganiu (72,5 + 5, wcześniej było 66,5 + 10). Zapas jest. + 2,5kg
3. Nie było problemów. Zapas jest jeszcze spory. Dorzucam 2,5kg
4. Lubię to ćwiczenie ^.^ Kilogram do przodu.
5. Bez problemów. Brzuszek nie jest niezadowolony. Też dostał łomot. Dodaję kilogram.
Trening przyjemny i to bardzo. Myślę, że jutro chodzenie będzie mi sprawiać drobny problem.
A teraz - szama!
1. 6 jaj, 25g oliwy + pół godziny później 50g makaronu razowego.
2. 30g wpc, 20g czekolady.
3. 50g kaszy, bodaj jęczmiennej (tej jaśniejszej takiej), 100g kuraka, 25g oliwy.
Za godzinkę-dwie zjem łopatki i siemienia, później obiad a dzisiejsze drugie śniadanie przełożę na podwieczorek. A co mi tam.
Z supli - po śniadaniu witaminy i 5g kreatyny, po treningu WPC i kolejna porcja kreatyny.
Jutro może być słabo z michą, bo wyjeżdżam do kuzynostwa. Śniadanie będzie zgodnie z rozpiską, ostatni posiłek pewnie też, ale te trzy w środku to wielka niewiadoma. Chyba ugotuję tuzin jajek i jak będę dojeżdżał to zjem połowę i podczas odjazdu kolejną część... A kalorie na pewno się uzupełni, nawet czekoladą czy chipsami :D
Zobaczymy. Na pewno jutro będzie day-off i coś ciekawego wpadnie do jadłospisu. Pomidorówkę bym zjadł, kurczę.
Pozdrawiam czytających! I zobaczymy, czy nabiję sobie setną odpowiedź w temacie...