Micha dziś!
1. 6 jaj, 25g oliwy
2. Mięcho, orzechy.
3. Mięcho, 50g makaronu, 50g oliwy
Trening
4. 30g wpc, 20g czekolady, pół banana
5. 40g makaronu + trochę kaszy jaglanej (10-15g?), 100g piersi z kurczaka, 25g oliwy
Kasza jaglana jest do d***. Ugotowałem, fajne, mięciutkie, jem, jedna łyżka, druga, nagle, trzask, ból zęba jak cholera. ***** mać. Część tych cholernych ziarenek się nie rozgotowuje i efekt podobny, jak jedzenia tłuczonych ziemniaczków ze żwirem. Prawa dolna szóstka ranna. Błe.
Wypierniczyłem całość, dogotowałem makaronu i wszamałem.
Kolano trochę mniej boli, niż bolało wczoraj. Załatwiłem je pewnie wchodzeniem na schody (2-3 stopnie naraz) wczoraj... Ale luzik, to minie. Nie ma problemu.
Wypiska treningowa:
serie x powtórzenia x kilogramy
1. Przysiad 1 x 5 x 50kg, 1 x 5 x 70kg, 3 x 5 x 87,5kg
2. Podciąganie się nachwytem 3 x 5 x +2,5kg
3. Wyciskanie na ławce poziomej 1 x 5 x 40kg, 1 x 5 x 50 kg, 1 x 5 x 62,5 kg
4. Uginanie nadgarstków stojąc 2 x 15 x 21kg
5. Spięcia brzucha leżąc 3 x 20 x 31kg
1. Pierwsza seria z roboczym ciężarem jakaś ciężka była, reszta poszła spokojnie. Dokładam 2,5kg. Uda, prostowniki dostały łomot. Dobrze jest.
2. Głównym problemem w tym ćwiczeniu jest siła chwytu, ale poszło ładnie. Nie spadałem ;) Durny drążek Dorzucam 2,5kg.
3. Bez najmniejszych problemów. Dokładam 2,5kg.
4. Spokojnie. Najmocniej to czuć w środkowym odcinku przedramion... Dorzucam kilogram.
5. Lubię ćwiczenia na proste brzucha. Bez problemów. Dokładam kilogram.
Ogólnie treningiem jestem zadowolony. Z dnia i tego jak się czuję, hm... No, też, ale mogłoby być lepiej. I będzie.
Męczy mnie, że ciągle nie podoba mi się mój brzuch jak diabli. Mam gdzieś zakodowane, że jak jest miękkie i jest na nim smalec, to jest cholernie źle i niedobrze. Ale, cóż, lubię jeść. A mój organizm lubi tyć. Dlatego muszę się pogodzić, że super wyrzeźbionej sylwetki nie będę miał bez śmiercionośnej, dobijającej psychiczne harówy...
Jednak myślę, że sylwetka, jaką ma Wuchta34 jest przeze mnie do osiągnięcia. Podobna na pewno. A Jego sylwetka podoba mi się, to co ja będę się przejmował? Muszę przestać przejmować się tym cholernym brzuchem i tyle. Cel jest. Dowalić masy, nie marudzić.
Pozdrawiam i trzymam za siebie kciuki. Wypiska z reszty michy będzie raczej późnym wieczorem. Dzisiaj się pozbędę irytacji oglądając do późnej godziny jakieś ciekawe anime. Ot co.
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-09-03 17:41:22
Every f***ing thing is possible.