...
Napisał(a)
Będą z Ciebie ludzie z tym pasem nie przesadzaj. Lepiej dobij udem do 70cm
...
Napisał(a)
Będą z Ciebie ludzie
Naprawdę, miło słyszeć A po czym to widać, jeśli można spytać? :D
Wielkie dzięki za ciepłe słowa. A udo będzie kiedyś nawet więcej niż 70cm, spokojnie. O to się postaramy...
Dzięki za odwiedziny ;)
Naprawdę, miło słyszeć A po czym to widać, jeśli można spytać? :D
Wielkie dzięki za ciepłe słowa. A udo będzie kiedyś nawet więcej niż 70cm, spokojnie. O to się postaramy...
Dzięki za odwiedziny ;)
Every f***ing thing is possible.
...
Napisał(a)
Masz dobre podejście do sprawy. Tyle wystarczy, żeby coś osiągnąć. Jeśli jest micha to prędzej czy później będzie efekt. Sylwetka też wporzo
...
Napisał(a)
No więc, dzisiaj jeszcze gipsowałem ścianę, przesuwałem szafy i stałem z lodówką oparta o plecy. Swoją drogą, strasznie liche te AGD dzisiaj robią. Niosłem kiedyś z tatą lodówkę, niską taką, do pasa mi sięgała, ale z dwadzieścia lat miała. Cholera, ale to było ciężkie.
A tę? Wyższe ode mnie, a samemu mogę podnieść, przenieść, przesunąć... Tandetę robią.
Micha ciąg dalszy:
2. Karkówka, pierś z kurczaka, 50g oleju rzepakowego canola i oleju czerwonej palmy. A żem zaszpanował, ha. W końcu przepisałem tę cholerną nazwę tego specyfiku... Mięso z gałką muszkatołową, pieprzem i kardamonem. Dobry, korzenny smak ;)
3. Karkówka, pierś, siemię lniane - do mięsa syto pieprzu ziołowego i świeżo zmielonego liścia laurowego. Smaczne ^.^
4. Mięcho jak wyżej, orzechy. W formie przypraw pieprz ziołowy i trochę keczupu, bo miałem ochotę
5. (będzie dopiero) 250g twarogu półtłustego, 10g oleju-bla-bla.
Twaróg przyrządziłem z aromatem migdałowym i cynamonem. Może wyjść smaczne...
Do tego warzywa! Dziś bez papryki, dwie solidne marchewki, siedem pomidorów i kilogram sałatek z kapusty. I zdjęcia...
Sałatki. Bez majonezu były, chociaż wygląd może wskazywać inaczej...
Ważne, że dużo i dobre
Niechlubny posiłek z keczupem Straaasznie dużo go było :P
Nogi, klata, grzbiet dalej bolą. Fajnie tak. Może jutro przejdzie?
Pozdrawiam czytających!
Edit: I tak się spytam, bo pierwszy raz za kreatynę się zabiorę... Te 5 gram po treningu to walić przed białkiem czy po białku? Czy równie dobrze mogę z białkiem wymieszać i wypić na raz takiego szejka? Coś takiego byłoby najwygodniejsze... ^.^
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-28 20:16:13
A tę? Wyższe ode mnie, a samemu mogę podnieść, przenieść, przesunąć... Tandetę robią.
Micha ciąg dalszy:
2. Karkówka, pierś z kurczaka, 50g oleju rzepakowego canola i oleju czerwonej palmy. A żem zaszpanował, ha. W końcu przepisałem tę cholerną nazwę tego specyfiku... Mięso z gałką muszkatołową, pieprzem i kardamonem. Dobry, korzenny smak ;)
3. Karkówka, pierś, siemię lniane - do mięsa syto pieprzu ziołowego i świeżo zmielonego liścia laurowego. Smaczne ^.^
4. Mięcho jak wyżej, orzechy. W formie przypraw pieprz ziołowy i trochę keczupu, bo miałem ochotę
5. (będzie dopiero) 250g twarogu półtłustego, 10g oleju-bla-bla.
Twaróg przyrządziłem z aromatem migdałowym i cynamonem. Może wyjść smaczne...
Do tego warzywa! Dziś bez papryki, dwie solidne marchewki, siedem pomidorów i kilogram sałatek z kapusty. I zdjęcia...
Sałatki. Bez majonezu były, chociaż wygląd może wskazywać inaczej...
Ważne, że dużo i dobre
Niechlubny posiłek z keczupem Straaasznie dużo go było :P
Nogi, klata, grzbiet dalej bolą. Fajnie tak. Może jutro przejdzie?
Pozdrawiam czytających!
Edit: I tak się spytam, bo pierwszy raz za kreatynę się zabiorę... Te 5 gram po treningu to walić przed białkiem czy po białku? Czy równie dobrze mogę z białkiem wymieszać i wypić na raz takiego szejka? Coś takiego byłoby najwygodniejsze... ^.^
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-28 20:16:13
Every f***ing thing is possible.
...
Napisał(a)
Niedziela. Hm.
Uda nadal bolą. Czad
Samopoczucie trochę gorsze, ale to nie związane z treningami/dietą. Parę problemów (mniejszych, większych) do przemyślenia/rozwiązania, nic poważnego. Micha dzisiejsza:
1. 6 jaj, 40g oleju
2. Kurak, karkówka, 50g oleju. Mięso ze słodką papryką, czarnym pieprzem i curry. Warte spróbowania.
Do tego, w związku z nadchodzącą jesienią i zimą, zwiększę dawki witaminy C do śniadania. Tak zapobiegawczo ;) Choroby nie są mile widziane, ot co.
I od jutra startuję z kreatyną. Standardowo, 2x5g w treningowy, 5g w nietreningowy. Pociągnę do listopada, potem przerwa, potem (może) krótki cykl po sylwestrze a następny gdzieś w maju/czerwcu.
To tyle na chwilę obecną. Teraz tylko idę siekać mięso, ładować w worki i wciskać do zamrażarki...
Uda nadal bolą. Czad
Samopoczucie trochę gorsze, ale to nie związane z treningami/dietą. Parę problemów (mniejszych, większych) do przemyślenia/rozwiązania, nic poważnego. Micha dzisiejsza:
1. 6 jaj, 40g oleju
2. Kurak, karkówka, 50g oleju. Mięso ze słodką papryką, czarnym pieprzem i curry. Warte spróbowania.
Do tego, w związku z nadchodzącą jesienią i zimą, zwiększę dawki witaminy C do śniadania. Tak zapobiegawczo ;) Choroby nie są mile widziane, ot co.
I od jutra startuję z kreatyną. Standardowo, 2x5g w treningowy, 5g w nietreningowy. Pociągnę do listopada, potem przerwa, potem (może) krótki cykl po sylwestrze a następny gdzieś w maju/czerwcu.
To tyle na chwilę obecną. Teraz tylko idę siekać mięso, ładować w worki i wciskać do zamrażarki...
Every f***ing thing is possible.
...
Napisał(a)
Podzielam zdanie Sene.
Rozsadnie podchodzisz do sprawy wiec chce sie zagladac
Rozsadnie podchodzisz do sprawy wiec chce sie zagladac
...
Napisał(a)
Samopoczucie się poprawiło. Naprawdę, czasem wystarczy rozmowa z kimś bliskim ;)
Micha ciąg dalszy!
3. Karkówka, pierś, siemię. Mięso z cząbrem, oregano i majerankiem, bez pieprzu tym razem. I dobre wyszło.
4. Mięcho jak wyżej. Czarny pieprz, imbir i znów cząber. Trochu za dużo wody nalałem pod pokrywkę i się gotowało raczej, niż dusiło, ale co tam
5. Zaraz zjem. 250g twarogu półtłustego i 10g oleju.
A jutro startujemy z kreatyną.
Pozdrawiam!
Edit: Hyhy. Zapomniałbym.
Warzywka:
Sześć papryk, trzy pomidory, marchewka, 10dkg szpinaku, pół kilo sałatki z kapusty (z kukurydzą, ale pal licho) i pół kilo kiszonej kapusty. Kiszona była tak ostro pieprzna, że aż skręcało twarz, ale zjadłem. 4zł nie może się zmarnować
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-29 20:52:59
Micha ciąg dalszy!
3. Karkówka, pierś, siemię. Mięso z cząbrem, oregano i majerankiem, bez pieprzu tym razem. I dobre wyszło.
4. Mięcho jak wyżej. Czarny pieprz, imbir i znów cząber. Trochu za dużo wody nalałem pod pokrywkę i się gotowało raczej, niż dusiło, ale co tam
5. Zaraz zjem. 250g twarogu półtłustego i 10g oleju.
A jutro startujemy z kreatyną.
Pozdrawiam!
Edit: Hyhy. Zapomniałbym.
Warzywka:
Sześć papryk, trzy pomidory, marchewka, 10dkg szpinaku, pół kilo sałatki z kapusty (z kukurydzą, ale pal licho) i pół kilo kiszonej kapusty. Kiszona była tak ostro pieprzna, że aż skręcało twarz, ale zjadłem. 4zł nie może się zmarnować
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-29 20:52:59
Every f***ing thing is possible.
...
Napisał(a)
Fajnie prowadzisz dziennik a z takim podejściem na pewno osiągniesz dobre rezultaty. Oby nie zabrakło motywacji
...
Napisał(a)
Wielkie dzięki za odwiedziny i ciepłe słowo. Motywacji, na szczęście, nie zabraknie. Motywacji mam zawsze wiaderko pod ręką, więc problemu nie ma :P
Kulturystyka/treningi są dla mnie dobrym sposobem na zrelaksowanie się i zajęcie sobie czasu, a nie mam raczej co w ich miejsce wcisnąć prócz obijania się, więc coś takiego się nie zdarzy, bo nie warto i zbyt wiele bym stracił ^.^
Poza tym... Zawsze chciałem być do*****ny jak Superman
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-29 20:59:45
Kulturystyka/treningi są dla mnie dobrym sposobem na zrelaksowanie się i zajęcie sobie czasu, a nie mam raczej co w ich miejsce wcisnąć prócz obijania się, więc coś takiego się nie zdarzy, bo nie warto i zbyt wiele bym stracił ^.^
Poza tym... Zawsze chciałem być do*****ny jak Superman
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-29 20:59:45
Every f***ing thing is possible.
...
Napisał(a)
Dzisiaj przy treningu grali Iron Maideni... Uwielbiam ten zespół.
Trening - wiadomo. serie x powtórzenia x kilogramy
1. Przysiad przedni 3 x 12 x 52,5kg
2. Wiosło sztangą nachwytem 3 x 12 x 52,5kg
3. Wycisk sztangielek na skosie 3 x 12 x 16kg
4. Uginanie przedramion ze sztangą nachwytem 2 x 15 x 13,5kg
5. Unoszenie nóg 3 x 20 x -
1. Ja pierniczę, ale bolały mnie mięśnie po wewnętrznej stronie ud. Przywodziciele? Chyba ta. To dobre było ^.^ Zapas jest. Progres standardowo, 2,5kg.
2. W pierwszej serii powtórzenia robiłem zbyt szybko, potem zwolniłem. Cholera, wiosło jest świetne. Progres 2,5kg.
3. Lajtowo. Czuć też bary i tricepsy, ale trudno, żeby ich nie było czuć, co? Dorzucam kilogram.
4. Palenie w przedramionach. Super ^.^ Coraz bardziej mi się to podoba. Dokładam kilogram.
5. Mój ukochany drążek. Do tego był cały mokry. W pierwszej serii puściłem trzy razy, w drugiej dwa, w ostatniej ani razu. Dobrze jest :P
Trening pozytywny. 50 minut mi zajął.
Micha
1. 6 jaj, 60g makaronu razowego, 10g oleju.
2. 30g wpc, 20g czekolady.
3. 60g makaronu razowego, kurak + łopatka, 50g oleju.
Do śniadania poszło 5g kreatyny i witaminy, w drugim posiłku kolejne 5 g kreatyny z białkiem.
Zobaczymy, co z tego będzie.
I potwierdziłem, że mam felerną wagę. Wczoraj, po wszystkich posiłkach, zważyłem się. Pokazało mi 69,1kg.
Dzisiaj rano po porannej toalecie się zważyłem. Ważyłem 71,5 kg.
Dowaliłem z trzy kilo w jedną noc z azotu i węgla z powietrza chyba
Dochodzę do wniosku - piep****ć wagę
Pozdrawiam i idę pić olej do trzeciego posiłku... ^.^
Edit...
Zdjęcia!
Potreningowy. Kreatynę wymieszałem z białkiem, ale wygodniej będzie, jak będę walił 5 gram prosto do ust, bo tak to musiałem ze trzy szklanki wody wypić, żeby to wszystko przyswoić. Cholerstwo się nie rozpuszcza, tylko leży na dnie, pff...
Potreningowy nr 2. Bez oleju, bo w kuchni wypiłem od razu. Makaron i mięsko.
Swoją drogą, jedna butelka Mistycznego-Oleju-Gandalf-i-Spółka się właśnie dzisiaj skończyła. Teraz będę ciągnąć oliwę do końca butelki, potem znów, ten specyfik, a na później mam już, trzy butelki oliwy z Biedronki.
Phe. A pojutrze szkoła i ciągi. Szkoła na minus, ciągi na plus. Wychodzi na zero. A że zero jest nudne, to wybieram plus. Co się będę martwił?
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-30 10:23:12
Trening - wiadomo. serie x powtórzenia x kilogramy
1. Przysiad przedni 3 x 12 x 52,5kg
2. Wiosło sztangą nachwytem 3 x 12 x 52,5kg
3. Wycisk sztangielek na skosie 3 x 12 x 16kg
4. Uginanie przedramion ze sztangą nachwytem 2 x 15 x 13,5kg
5. Unoszenie nóg 3 x 20 x -
1. Ja pierniczę, ale bolały mnie mięśnie po wewnętrznej stronie ud. Przywodziciele? Chyba ta. To dobre było ^.^ Zapas jest. Progres standardowo, 2,5kg.
2. W pierwszej serii powtórzenia robiłem zbyt szybko, potem zwolniłem. Cholera, wiosło jest świetne. Progres 2,5kg.
3. Lajtowo. Czuć też bary i tricepsy, ale trudno, żeby ich nie było czuć, co? Dorzucam kilogram.
4. Palenie w przedramionach. Super ^.^ Coraz bardziej mi się to podoba. Dokładam kilogram.
5. Mój ukochany drążek. Do tego był cały mokry. W pierwszej serii puściłem trzy razy, w drugiej dwa, w ostatniej ani razu. Dobrze jest :P
Trening pozytywny. 50 minut mi zajął.
Micha
1. 6 jaj, 60g makaronu razowego, 10g oleju.
2. 30g wpc, 20g czekolady.
3. 60g makaronu razowego, kurak + łopatka, 50g oleju.
Do śniadania poszło 5g kreatyny i witaminy, w drugim posiłku kolejne 5 g kreatyny z białkiem.
Zobaczymy, co z tego będzie.
I potwierdziłem, że mam felerną wagę. Wczoraj, po wszystkich posiłkach, zważyłem się. Pokazało mi 69,1kg.
Dzisiaj rano po porannej toalecie się zważyłem. Ważyłem 71,5 kg.
Dowaliłem z trzy kilo w jedną noc z azotu i węgla z powietrza chyba
Dochodzę do wniosku - piep****ć wagę
Pozdrawiam i idę pić olej do trzeciego posiłku... ^.^
Edit...
Zdjęcia!
Potreningowy. Kreatynę wymieszałem z białkiem, ale wygodniej będzie, jak będę walił 5 gram prosto do ust, bo tak to musiałem ze trzy szklanki wody wypić, żeby to wszystko przyswoić. Cholerstwo się nie rozpuszcza, tylko leży na dnie, pff...
Potreningowy nr 2. Bez oleju, bo w kuchni wypiłem od razu. Makaron i mięsko.
Swoją drogą, jedna butelka Mistycznego-Oleju-Gandalf-i-Spółka się właśnie dzisiaj skończyła. Teraz będę ciągnąć oliwę do końca butelki, potem znów, ten specyfik, a na później mam już, trzy butelki oliwy z Biedronki.
Phe. A pojutrze szkoła i ciągi. Szkoła na minus, ciągi na plus. Wychodzi na zero. A że zero jest nudne, to wybieram plus. Co się będę martwił?
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-30 10:23:12
Every f***ing thing is possible.
Poprzedni temat
Trening-ocena i korekta
Następny temat
Początek, wybieram split
Polecane artykuły