czy jest sens żyć ?

nic dla mnie nie ma sensu, mam już ochotę porzucić siłownie bo zawsze jak patrzę w lustro jestem chudy, nie mogę znaleźć kobiety swojego życia, nie mam pieniędzy, nie stać mnie już na diety itp. poza tym wszyscy ludzie w pogoni za pieniądzem zapominają o dobrach najważniejszych, ojczyźnie, miłości rodzinie... ja nie chcę żyć na takim świecie, czy po drugiej stronie będzie mi się lepiej żyło ??? nie wiem co mnie trzyma przy życiu, na razie się nie poddaje i walczę, ale jak ktoś kiedyś powiedział "lepiej jest nie walczyć, jeśli walka jest o nic" co mam robić ;( ???

"jak ktoś kiedyś powiedział "lepiej jest nie walczyć, jeśli walka jest o nic" " - nie mial pojecia o czym mowi! Podjąles walke, wiec dla Ciebie nie byla ona niczym. Wiec dlaczego teraz tak uwazasz? bo nie osiagasz tego co chcesz?Bo ci za trudno? Miales cel wiec trwaj i utwierdzaj sie w przekonaniu ze ma to sens!!! Chłopie, "jesli inni zobacza trwoja wytrwalosc w walce uznaja cie za bohatera" To powiedzial ktoś znacznie madrzejszy!!!

Udaj się do dobrego psychologa lub psychiatry.

Dokładnie jak to napisał anubis84, tam uzyskasz prawdziwą i profesjonalną pomoc, ewentualnie porozmawiaj z jakąś osobą na prawdę dla ciebie zaufaną, jakiś przyjaciel albo osoba z którą możesz o wszystkim porozmawiać. Jeśli takiej osoby nie ma- wizyta u psychologa, i tam uzyskasz profesjonalną pomoc, nie traktuj tego tak jak inni- czyli że do psychologa chodzą świry itp. wręcz przeciwnie, tam chodzą normalni ludzie, każdy ma jakieś problemy, sam miałem nie raz doła, rany się długo goją, ja przyśpieszałem te gojenie tym że olewałem wszystko i miałem w***bane na cały świat, z czasem ciężka modlitwa i wiara że może być lepiej potrafiła coś odmienić. I zastanów się czy to świat jest zły, czy my ? co do miłości, sraj na to, tak na prawdę to jest nie potrzebne, ważniejsza jest miłość do Boga, ona nigdy nie zostanie odrzucona, i przetrwa nawet największe dołki i rozpacze, tak samo jak miłość do rodziny i ojczyzny. Co do pieniędzy może czasem ich lepiej nie mieć ? bo możemy zobaczyć świat z innej perspektywy. Przemyśl moje słowa.

zamiast wierzyc w boga uwierz w siebie bo to ze jestes jest faktem.
a pomodlic sie mozesz do bicepsa rownie dobrze moze cie wyslucha i urosnie.

a wlasciwie po jakiej drugiej stronie ma byc lepiej? tylko czlowiek jest tak glupi zeby o tym myslec miliony zyjatek poprostu zyja i ciesza sie zyciem ty zrob to samo w koncu tez jestes takim malym zyjatkeim nic nie znaczacym dla swiata a wiele znaczacym dla siebie.

ewentualnie trenuj coś (jakiś sport) bądź w nim najlepszy, żeby w razie pogrzebu dużo ludu było był kiedyś taki demot "czasem chciałbym umrzeć,zobaczyłbym wtedy komu tak na prawdę na mnie zależy) u mnie był by chyba pusty cmentarZ :D ewentualnie mohery spragnione pogrzebu by przyszły.

Nie ma drugiej strony

za*** kreske albo przestań wciągać bo masz standardowy zjazd,ile dni waliłeś??

Koles wpadl w depreche Nie trac zycia na myslenie o tym co by bylo gdyby....co jest po drugiej stronie (ktora nie istnieje) etc. tylko ciesz sie kazdym dniem, ciesz sie ze jestes zdorwy, ze nie jestes kaleka, ze masz co jesc, ze masz rodzine jesli ja masz. A nie szukasz problemu w swoim zyciu i patrzysz sie na innych. Kobieta predzej czy pozniej sie znajdzie a to ze wiele ludzi goni za pieniedzmi to nic wielkieog czyz nie? Zawsze tak bylo i zawsze tak bedzie.

śmiejecie sięm, chłopak się jeszcze zabije i będziecie mieli go na sumieniu

do psychologa moze isc, ale niech tego nie traktuje zbyt serio i jesli leki to tylko na zasadzie chwilowej ucieczki, zeby odpoczac od schiz
problemy sa realne, zle samopoczucie pcha do szukania rozwiazania

pozdro

kostya zawsze musi być ten pierwszy raz

psycholog dobre wyjście,zapłaci chłopak,dostanie recke na dobry towar,po miechu wróci i parapsychopatolog sie spyta i jak poprawiło sie coś od tabletek??