Dzień 8
Zacznę od porannych pomiarów:
Waga-53,6/
52,3
Pas-72/
68
Biodra-91/
90
Udo -53/
53
Łydka-33/
34
Biceps- 27/
27
Klatka (nad biustem)-83/
83
Rzeczywiście jest mniej na wadze i powiem Wam, że minął dopiero tydzień, a ja już widzę różnicę w kształcie sylwetki. Te 4 cm w pasie mniej to talia i plecy- widzę po spodniach, inaczej się z tyłu układają
Na plus oczywiście
Dziś dzień wysoki, właśnie skończyłam posiłek potreningowy i jestem najedzona jak bąk. Dziś pierwszy dzień pourlopowy i próba sił dietetycznych w codziennej i szarej rzeczywistości. Jestem w delegacji (na szczęście z dostępem do kuchni) i odbyłam dziś trening w obcej siłowni. Trudny to był dzień, ale dałam radę. Biłam rekordy jak szalona
Tak wyglądał trening (muszę sobie jakąś tabelkę sklecić):
Poniedziałek - czterogłowe uda + łydki/pośladki/
przywodziciele i odwodziciele
1. Przysiad tylni ze sztanga / 5 s /12p-19kg/10p-21kg/8p-23,5kg/6p-26kg/4p-30kg
2a. Prostowanie na maszynie / 3 s/ 8p-15kg/6-15kg/4p-20kg
2b. Boczny przysiad ze sztangą /3 s/ 8p-19kg/8p-20kg/8p21kg
3. MDS: Wykrok na palcach/krotki wykrok/długi wykrok/3 s/ 8 na nogę po 6kg
4. Wspięcia na palce ze sztanga / 3 s / 25p-10kg
5.Pompa- prostowanie siedząc 1 s / 30p
Pompa do d..... Byłam tak zmęczona, że ledwo te 30 wycisnęłam. Ale za to progres z łydkami- piekły, ale po 25p w 3 seriach poszło.
Adjes, myślę, że to kwestia świadomości. Gonimy w owczym pędzie za nienaganną sylwetką omamione stereotypami, pasami vibroaction, pastylkami spalającymi tłuszcz i dietami „schudnij w tydzień 8 kilo”. Myślę, że gdyby wziąć te zagubione, goniące wciąż za nieuchwytnym ideałem kobiety za rękę i pokazać im, że jest inna droga, siłownie byłyby bardzo przepełnione
A kobiety szczęśliwe, zdrowe i uśmiechnięte.
Mrs_Dero dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Cieszę się, że tak myślisz
Tygrysku
W tajemnicy Ci powiem, że gdyby nie to, że mam siłownię w domu, za diabła bym nie poszła na trening
Za każdym razem gdy nie chce mi się ćwiczyć mówię sobie, że stracę 1/16 eksperymentu. To na mnie działa
Anita- widzisz, jest mniej. Ale Os pisała, że tez tak miała. Później zalewa
Fałdkomierz (fałdomierz brzmi obrzydliwie) muszę sobie sprawić, będę miała jaśniejszy ogląd sytuacji.
Tak wyglądało jedzonko. Wysokie dni są ciężkie. Jestem jak balon i czuję, że zaraz pęknę.
Mam nadzieję, że słonecznik można...
Miłego wieczoru!
Zmieniony przez - vespertin w dniu 2010-03-15 21:23:20