HugoBoss89
Może jeszcze przez kilka miesięcy uda mi się uzyskiwać dobre przyrosty, czytałem, że zastój pojawia się gdzieś po 8 miesiącach do roku, ale to pewnie też zależy od genów.
timmek
Ramię mierzę zawsze po przebudzeniu się (wcześniej w każdy wtorek, a teraz w każdą sobotę). Triceps trenuję w poniedziałek, a biceps w środę, więc w sobotę jest już dawno po treningu łapy, także nie ma już sztucznej potreningowej pompy. Oczywiście mierzę ramię na napiętym mięśniu i łapa pod kątem prostym, ale jest to prawidłowy sposób. Zmiany w wyglądzie są już widoczne na pierwszy rzut oka szczególnie dla mojej rodziny. :) I chyba jestem mieszanką trzech typów genetycznych. Szkielet wprawdzie ekto, wąski nadgarstek, itd., ale z pozostałych dwóch typów też jakieś cechy mam. Czuję, że też ogromną rolę odgrywa tu dieta (staram się przestrzegać dokładnie), co w połączeniu z tym, że siłownia jeszcze dla mojego organizmu jest świeżym bodźcem, daje dobre efekty. Tylko nie mogę przeżałować, że nie trzymałem diety od pierwszego miesiąca treningu, bo popłynąłem z brzuchem, że ho ho..
Co do długości treningów, to mam problem, żeby zmieścić się w 1 godzinie, z przerwami to wszystko długo wychodzi. Ostatnio staram się, zwiększać intensywność, skracać przerwy. Czasem jeszcze trzeba poczekać, aż ktoś skończy coś robić na jakimś urządzeniu, itd.. Mimo tego, że co kilka treningów jestem skrajnie zmęczony, to nie odczułem negatywnego wpływu dłuższego treningu na przyrosty.
Co do przysiadów... konkret zakwasiki po nich miałem, czuć, że dobre ćwiczenie. ;) No, ale jest też trudne i dobrze mieć asystę jednak... Co do obtarć, ja też miałem coś w rodzaju krwiaczków/obtarć na kapturach, ale nie bolało mnie jakoś bardzo. Raczej po prostu czułem kaptury po przysiadach, tak jakbym je ćwiczył niezależnie. Mi najbardziej w tyłek dały prostowniki grzbietu, które jednak przy tych 50 kg zacząłem mocno czuć... Nie mogłem potem ustać. ;) Co do gryfu to nie był olimpijski, więc stawiam, że waży z 7 kg. Czyli załóżmy, że miałem 57 kg na przysiadzie, ale potrzebowałem asysty, bo miałem problem z równowagą. Nie wiem, ile bym wziął na 1 maxa, pewnie trochę więcej. Mimo wszystko mam wrażenie, że przysiady powinno się robić w treningach z mniejszą ilością ćwiczeń (FBW), bo przysiad w połączeniu z moimi innymi ćwiczeniami w piątek daje naprawdę nieźle w dupę. Mimo to, chyba będę robił przysiady, bo wypróbowałem już
wypychanie na suwnicy, hack przysiady na suwnicy i przysiady na maszynie shmita, ale z tego wszystkiego ewidentnie czuję, że najskuteczniejsze są przysiady z wolnym ciężarem.
Zmieniony przez - pompa_pit w dniu 2010-01-25 00:21:28
Zmieniony przez - pompa_pit w dniu 2010-01-25 00:25:16