MOJE ZDANIE O ZAKWASACH:
kwas mlekowy jest paliwem. Ostatecznym ratunkiem dla mięśnia. Gdy ten wykonał już pracę na którą go stać, ale człowiek musi jeszcze tę pracę wykonywać dalej, to mięsień musi czerpać skądś tę dodatkową energię i wtedy pojawia się kwas mlekowy jako uzupełnienie i taki kop (upsi! nazwałem to odżywieniem! ach jeeeejku). Zakwasy zaś to po prostu ciągle kwas mlekowy, który pozostaje w mięśniu gdyż jest nie zużyty do końca i taka to już najwyraźniej substancja. Z tym utrzymywaniem się zaledwie 2 godziny po treningu to nie chce się kłócić, ale MNIE się wydaje że jest inaczej... Ćwiczyłem kiedyś każdego dnia, miałem zakwasy jednego dnia po treningu, następnego dnia szedłem na siłownię i ćwiczyłem te same partie mięśni co wczoraj, ale z małym ciężarem i na powtórzenia. Zakwasy przechodziły. Dlaczego? przecież mikrouszkodzenia by się nie zregenerowały poprzez wykonywanie ruchów/ćwiczeń. JA tłumaczę to sobie tym że wówczas zużyłem po prostu zalegający w nich ciągle kwas mlekowy, przetworzyłem go na energię, albo mięśnie się go w jakiś inny sposób pozbyły i nie było uczucia zakwasów.Poza tym, nie zapominajmy że cały trening na siłowni to uszkadzanie mięśni tak naprawdę,włókna się niszczą po to żeby się odbudować mocniejsze i większe. Dlatego mimo że mikrouszkodzenia występują obok kwasu mlekowego również, to jednak w treningu siłowym to nic nadzwyczajnego, nadzwyczajny jest tylko kwas mlekowy i na nim się tylko koncentrujcie bo o mikrouszkodzenia mogą się martwić baletnice, chodziarze, nie wiem kto jeszcze, ale napewno NIE ludzie z siłowni, bo to chleb powszedni. A czy utrzymuje się godzinę czy dwie po treningu to nie wiem, moje zdanie przedstawiłem, choć wiadomo że mogę się mylić. A co do roli i rozumienia zakwasów W MOIM treningu to oczywiście zostanie taka jaką wyznaję od lat z powodzeniem...
CO DO TRENINGU:
Myślę że plan który miałeś, a ja troszkę zmieniłem nie jest najgorszy, ot plan jak plan! FBW (full body workout) jest wiadomo że podstawą i nauczysz się na nim przede wszystkim świetnie samemu myśleć, np. z dala od forum. To jest duży plus i wiadomo że powinieneś to rozważyć, to podstawy które i ja też popieram. ALE jest mały minus, nie żyjemy w idealnym świecie, a ludzi którzy sumiennie i długo prowadziliby od początku trening FBW (i naprawdę nie zraziłoby ich to że nie ma tam efekciarskich ćwiczeń i że na papierze nie wygląda to spektakularnie) można policzyć na palcach jednej ręki. Jeżeli jesteś jedną z nich to wiadomo - FBW, ale jeżeli nią nie jesteś to ten trening który masz jest tak samo dobry jak każdy inny...
Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-12-11 11:03:16