Podczas mistrzostw Norwegii w skokach narciarskich znakomicie spisywał się Tommy Ingebrigtsen, mistrz świata z 1995 roku z Thunder Bay, który triumfował zarówno na dużej, jak i średniej skoczni.
Na tym pierwszym obiekcie (skocznia olimpijska w Lillehammer) Ingebrigtsen uzyskał 135,5 metra, a więc tylko o pół metra mniej od rekordu skoczni, należącego do Niemca Martina Schmitta.
Nie dziwi zatem fakt, że po tych mistrzostwach, które odbyły się w miniony weekend, Mika Kojonkoski, trener kadry norweskich skoczków, tryskał humorem.
"Z dwoma tak dobrymi skokami i przy odrobinie szczęścia, Tommy ma szansę na medal MŚ" - powiedział uradowany Kojonkoski, który tak długo czekał na eksplozje na skoczni Ingebrigtsena.
"Skaczę w tym momencie jak automatyczny pilot i jestem gotowy na nowy 'tygrysi skok' na MŚ" - powiedział z kolei Ingebrigtsen, który zaczął urastać do roli jednego z faworytów MŚ.
Pozdro - Tomek - aktualn, oglonorozw, hobby, strong
Mateo jak chcesz to skasuj mi wszystkie sogi i będe miał spokój z jakimiś tam podejrzeniami o sogarnie
Aha i pamiętaj daj Verone za mnie na moda w Strongmenach już czekam od zeszłego roku na to i pogrub Gokusona w aktualnościach bo chłop się stara a wrócił Rafał20, więc pewnie moda narazie mu nie dasz
Życie zaczyna się po 23 i po 45 w łapie
Pozdrawiam - Tomek