Adam Małysz mówi, że niestety dla Svena Hannawalda na pewno pojedzie do Planicy, ale unika odpowiedzi na pytanie, czy jego przewaga w klasyfikacji generalnej gwarantuje mu zdobycie Pucharu Świata.
"Staram się unikać takich pytań i staram się na nie nie odpowiadać. Presja i tak jest ogromna. Kryształową Kulę odbierze ten, kto będzie miał najwięcej punktów po niedzielnym konkursie. Wolę poczekać z ocenami i nie kalkulować, czy wystarczy, ile wystarczy. Nie mogę obiecać, że wygram czy stanę na podium. Wiem, że jestem w bardzo dobrej formie i że będę jednak walczył. O wynikach zadecyduje dyspozycja dnia."
Małysz zdaje sobie sprawę ze zmęczenia swojego największego rywala. " Pamiętajmy, że przygotowania do sezonu rozpoczął praktycznie dopiero jesienią i wiadomo było, że kiedyś musi mu zabraknąć 'pary'. Na pewno zwiększa to moje szanse na triumf w Planicy. Ja w porównaniu do niego, chociaż też już jestem znużony trwającym - licząc przygotowania - od... połowy maja sezonem, jestem w optymalnej formie i tym rekompensuję sobie brak świeżości."
O swoim stosunku do lotów narciarskich lider PŚ mówi: "W lotach na pewno lepiej być wysokim. Ale z drugiej strony - jestem czwartym skoczkiem na świecie, który wylądował poza granicą 220 metrów, Andi Goldberger jest wyższy raptem o 2 cm, a to do niego należy rekord świata - 225 metrów. O wynikach decyduje zawsze forma zawodnika, a nie tylko
warunki fizyczne."
O motywacji do skakania: "Trenuję od 20 lat. Cały czas po to właśnie, aby być najlepszy, aby wygrywać. I skoro teraz nadszedł ten czas, kiedy jestem w znakomitej formie, to dlaczego mam rezygnować? Skoki nadal sprawiają mi niezwykłą przyjemność i nie zastanawiam się, co mnie motywuje. Lubię skakać i lubię wygrywać."
Pozdro - Tomek - aktualn, ogólnorozw, hobby, strong
تحية , كل شخص
"Aktualności" - Dział ten nazywam od 19.2.03 pustynią SFD