PŚ w skokach

Hofer: Nie wierzę w prognozy pogody

Walter Hofer, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich, przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że nie wierzy w prognozy pogody.



Fot. skispringen.com.pl

"Odpowiedzialny za przygotowanie prognozy pogody działacz FIS współpracuje ze specjalistami z każdego kraju, w którym jest konkurs" - powiedział Hofer.

"Ale ja nie wierzę w prognozy. Te ogólne nie uwzględniają mikroklimatu, miejsca, w którym odbywają się zawody, a nawet bardzo szczegółowe są często nietrafne. Jak choćby w Engelbergu. Odwilż się cofnęła, a w sobotę nie było na niebie nawet jednej chmurki. Za to w niedzielę wszystko wywróciło się do góry nogami. Wichura była straszna. Tego nie da się przewidzieć" - dodał.



Pozdro - Tomek

Nowa moda fińskich skoczków

Różne są metody rozgrzewania się przed zawodami. Finowie wprowadzili w Engelbergu nową modę - pisze "Super Express".


R E K L A M A czytaj dalej









Zanim zaczęli skakać, grali przed szatniami w piłkę nożną.

"My nie lubimy okazywać emocji, taki już jest nasz naród" - tłumaczył Jussi Hautamaeki . - Dlatego jakoś musimy rozładować stres.

Moda się przyjęła - na drugi dzień własną futbolówkę odbijali tuż przed kwalifikacjami Japończycy.


Pozdro - Tomek

Małysz: Efekty treningów wkrótce przyjdą

Polscy skoczkowie mają już za sobą po 130 skoków na śniegu. Nie wszystkie elementy techniki Adama Małysza zostały jednak dopracowane - czytamy w "Super Expressie".


R E K L A M A czytaj dalej









"Adam poprawił pozycję najazdu, w efekcie uzyskuje prędkości zbliżone do czołówki. Traci zaledwie około pół kilometra na godzinę do najlepszych. Gorzej jest z fazą odbicia" - powiedział Piotr Fijas, II trener kadry polskich skoczków.

Zgadza się z tym sam Małysz.

"Ćwiczyłem w Neustadt, żeby nie wychodzić za wysoko. Tymczasem w sobotnim konkursie w pierwszym skoku znów poszedłem za bardzo w przód. Wcześniej wybijałem się prawie w miejscu, teraz - szarpnąłem za wcześnie. Mam jeszcze kłopoty z dokładnym trafieniem w belkę. Ale po skoku treningowym (131,5 metra, o sześć więcej od późniejszego zwycięzcy Roara Ljoekelsoeya) widać, że efekty treningów w Niemczech wkrótce przyjdą" - powiedział Małysz.


Pozdro - Tomek

Ljoekelsoey: Chcę wygrać w Zakopanem!

Znakomicie w tym sezonie spisuje się Norweg Roar Ljoekelsoey, który ma na swoim koncie już dwa wygrane konkursy, a na dodatek jest liderem klasyfikacji generalnej PŚ. Zawodnik zawdzięcza te sukcesy fińskiemu trenerowi Mice Kojonkoskiemu - pisze "SE".


"To on zrobił ze mnie zupełnie nowego człowieka. Oczywiście, już wcześniej potrafiłem skakać, ale on poukładał technikę i sprawił, że uwierzyłem w zwycięstwa. Tak, jak moi koledzy - cały norweski zespół" - powiedział Ljoekelsoey.

"Właśnie minęło dziesięć lat odkąd startuję w zawodach Pucharu Świata. Wygrana w rodzinnym Trondheim była wyśnionym marzeniem. Teraz nie mogę uwierzyć, że żółta koszulka lidera jest moja" - dodał.

"Najbardziej lubię skakać na Turnieju Czterech Skoczni, bo jest najważniejszy oraz w Oslo, bo zawody w Hollmenkollen to święto całej Norwegii. Poza tym w Zakopanem. 78 tysięcy ludzi, tego się nie zapomina. Zwycięstwa w tych zawodach to moje cele na ten rok" - zakończył.


Pozdro - Tomek

Ljoekelsoey: Małysz nie jest w optymalnej formie

Norweg Roar Ljoekelsoey wygrał sobotnie zawody PŚ w Engelbergu i to on odebrał Adamowi Małyszowi żółtą koszulkę lidera klasyfikacji generalnej.


Na łamach „Rzeczpospolitej” norweski skoczek ocenił obecną formę naszego najlepszego skoczka.

- Adam dokonał rzadkiej sztuki, wygrywając trzy razy rywalizację o Puchar Świata. W Val di Fiemme też był niesamowity, zdobył dwa złote medale mistrzostw świata. Małysz wciąż jest wielkim skoczkiem, ale w tym sezonie chyba jeszcze nieco brakuje mu do optymalnej formy. Na razie skacze na 95 procent tego, co potrafi – stwierdził Ljoekelsoey.


Pozdro - Tomek

Małysz: Ten błąd mógł go drogo kosztować

- Jeśli ktoś mnie pyta, czy konkurs powinien zostać przerwany zawsze odpowiadam, że to zależy od innych ludzi – stwierdził w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Adam Małysz.


- Mogę tylko powiedzieć, że warunki były trudne, a jeszcze trudniej przewidzieć, jak ten konkurs wyglądałby, gdyby go nie przerwano. Myślę, że nie byłoby sprawiedliwie. Koreańczyk w trudnych warunkach wyraźnie się pogubił i popełnił błąd, który mógł go drogo kosztować. Na szczęście wyszedł z tego groźnie wyglądającego wypadku bez większych obrażeń – dodał.


Pozdro - Tomek

Zmiany w składzie reprezentacji skoczków?

Kadra polskich skoczków narciarskich po powrocie z zawodów Pucharu Świata w Engelbergu zamierza trenować w Zakopanem przed Turniejem Czterech Skoczni. Nie wiadomo jednak, czy uda się przygotować Dużą Krokiew na wtorek.


"Duża Krokiew jest tylko w części pokryta śniegiem i na razie nie nadaje się do treningów - powiedział wiceprezes PZN i zarazem wicedyrektor zakopiańskiego Centralnego Ośrodka Sportu, Lech Nadarkiewicz. - Jeśli w nocy będzie mróz to przy pomocy armatek śnieżnych powinniśmy zdążyć przygotować skocznię do treningów na wtorkowe popołudnie. Wszystko zależy od pogody".

Nie tylko Zakopane ma kłopoty z przygotowaniem skoczni. Z powodu ocieplenia podobne problemy mają także w całej Europie. Niedzielne zawody Pucharu Świata w Engelbergu trzeba było odwołać. Możliwe, że trzeba będzie odwołać wtorkowe treningi polskiej kadry na Dużej Krokwi, a w piątek mistrzostwa Polski, które tu mają być rozegrane. Organizatorzy zapowiadają, że zrobią wszystko, aby pod Krokwią moża było skakać.

"Trener Apoloniusz Tajner jest w stałym kontakcie z szefami Centralnego Ośrodka Sportu i jeśli otrzyma sygnał, że skocznia jest gotowa, to kadra zjedzie we wtorek na trening - dodał szef wyszkolenia PZN, Marek Siderek. - W wigilię nie będziemy ćwiczyć. Liczymy, że przyjdzie oziębienie i przynajmniej w piątek uda się rozegrać mistrzostwa Polski".

Polscy skoczkowie słabo rozpoczęli nowy sezon. Niewykluczone są więc zmiany w składzie reprezentacji na Turniej Czterech Skoczni. Pozycja Adama Małysza jest niepodważalna, ale jest prawdopodobne, że trenerzy dadzą szansę komuś z kadry B.

"Skład reprezentacji na Turniej Czterech Skoczni ustalony zostanie w piątek po mistrzostwach Polski - zapewnił drugi trener reprezentacji, Piotr Fijas. - Zobaczymy jak spiszą się reprezentacji oraz członkowie kadry B. Zmiany personalne w naszej ekipie są prawdopodobne. Wszystko zależy od formy samych zawodników".

Wyjazd polskich skoczków na Turniej Czterech Skoczni nastąpi w najbliższą sobotę.


Pozdro - Tomek

Tajner: Adam jest w dobrej formie

W jedynym konkursie jaki zdołano rozegrać podczas PŚ w skokach w Engelbergu, Adam Małysz zajął 9. miejsce i stracił żółty trykot lidera klasyfikacji generalnej PŚ na rzecz Norwega Roara Ljoekelsoeya.


Apoloniusz Tajner, trener kadry polskich skoczków, uspokaja jednak i twierdzi, że nie ma powodów do paniki - pisze "Dziennik Polski".

"Adam jest w dobrej formie, choć na pewno jeszcze nie w optymalnej. Zaczął bardzo dobrze i szczęśliwie w Kuusamo. Tam miał korzystne warunki podczas skoków, dwa razy był drugi, został liderem PŚ. Potem konkursy odbywały się w anormalnych warunkach, przypominały bardziej loterię. Adam tym razem nie miał szczęścia do aury, choćby w sobotę w Engelbergu, kiedy w drugiej serii skakał przy lekkim przeciwnym wietrze, a czołówka leciała w absolutnej ciszy. I Ljoekelsoey, Pettersen, Ahonen, Hannawald, Hoellwarth lądowali ponad 130 m. Przed przyjazdem do Engelbergu ostro trenowaliśmy przez 3 dni w Titisee-Neustadt, nadrabiając zaległości na skoczni. Być może w Szwajcarii nasi zawodnicy czuli ten trening w nogach, trochę brakowało im świeżości. Ale jestem przekonany, że ten trening będzie procentował w zbliżającym się Turnieju Czterech Skoczni" - powiedział Tajner.



Pozdro - Tomek

Tajner: Adam będzie atakował z przyczajenia

Zdaniem Apoloniusza Tajnera, trenera kadry polskich skoczków, szczyt formy Adama Małysza powinien przypaść na przełomie roku - czytamy w "Super Expressie".


"Adam będzie atakował... z przyczajenia. Bez obciążenia psychicznego, że jest liderem Pucharu Świata. Zrobiliśmy wszystko, by właśnie na przełomie roku przyszedł szczyt formy" - zapewnia Tajner.


Pozdro - Tomek

Szturc: Adam ma problem z kątem odbicia

Zdaniem Jana Szturca, pierwszego trenera Adama Małysza, u naszego najlepszego skoczka znów powrócił stary problem - pisze "Życie Warszawy".


"Adam zepsuł obydwa sobotnie skoki w Engelbergu. Znów ma chyba problem z kątem odbicia. Na progu przesuwa ciężar za bardzo na palce. Przez to odbija się do przodu, a nie w górę" - powiedział Szturc.


Pozdro - Tomek