BodyLine - OK, pojade takim laczeniem kilka tygodni i bede obserwowal reakcje. Jak na razie sa pozytywne - porzadnie napompowane plecy, ktore czuje jeszcze caly nastepny dzien.
apokalipsa - zdaje sobie sprawe, ze pompa nie jest jedynym, ani nawet glownym wyznacznikiem; zwlaszcza przy treningu innym niz masowy. Zawsze polegam na ogolnym odczuciu zmeczenia miesni, nie na pompie. Jest ono bardzo rozne dla poszczegolnych grup - np. czworogolowe, klatke,
biceps, triceps potrafie treningiem zabic, wystarczy ze doloze 3-4 nadprogramowe serie i szokowo zwieksze ciezar a przez 3 kolejne dni miesnie bola i czuc, ze sa spracowane do granic. Przy plecach tak nie mam - zwiekszanie intensywnosci prowadzi do ogolnego zmeczenia organizmu, ale juz nie tak selektywnego wyczerpania miesni. I dokladnie jak piszesz - jesli robie plecy na umiarkowanym ciezarze, tak ze potrafie w pelni kontrolowac ruch i co najwazniejsze utrzymywac chwilowe spiecie, to czuje miesnie i calkiem dobra pompe. Ale to sa ciezary pozwalajace robic 12-16 lub nawet wiecej powtorzen. Gdy zwiekszam ciezar do 6-8 powtorzen (a taki mam priorytet na redukcji), mimo ze pilnuje techniki, to nie jestem w stanie utrzymac 2-3-sek. spiecia a sam ruch jest juz bardziej dynamiczny. Oczywiscie dotyczy to tylko cwiczen zlozonych - martwych, wioslowan, podciagan; przy izolowanych wszystko jest proste, ale izolacji na redukcji nie robie. A ze nie lubie wychodzic z silowni z wrazeniem, ze warto by jeszcze troche potyrac, stad ta koncepcja z wioslowanym ciezkim aero po grzbiecie.