....apropo fatek
-robione na szybkiego
-dupne swiatlo
-nie wiedzialem jak sie ustawic
-wszystko na slepo - wczesniej mialem lustro wiec wiedzialem mniej wiecej jak to wygladac bedzie........
teraz było nastawienie samowyzwalacza i biegi pod sciane bo lozko na drodze
Spadki sa - ale zalanie jest wieksze.
Moja wina - moja wina.........mopja bardzoi wileka wina.
obiecalem sobie ze po cyklu chociaz diety nie odpuszcze - i jak zawsze było tak samo - urlop w PL
Diete mialem dobra przez dwa dni - ale wiedzialem ze bedzie redukction wiec pozwolilem sobie na małe szalenstwo przez te kilkanascie dni i moja dieta wygladała mniej wiecej tak:
-sniadanie: jakies kanapki + jogurt
-obiad:pizza na miescie
-drugi obiad:hotdog/kebab
-kolacja:alko do tego czipsy,czekolada i jeszcze wiecej czipsów......
-przed snem jakies kanapeczki + jogurcik
I poszło.......w bebzon!
Teraz juz bedzie inaczej - choc mam nadzieje ze tak bedzie.
Cały czas krece sie w kółko - nawet niezla masa,potem zalanie,
redukcja i znowu masowanie od podstaw.
Teraz musi byc inaczej!
Co do węgli na razie jest
3,1g/kgmc w DT a
2,7 w DNT.
To mialo byc prze okres 3tygodni - bedzie troszeczke dłuzej - bo 3tygodnie + 3 dni.
W niedziele robie pomiary + waga i scinam.
Ale teraz pytanie jak zostawic bilansik i jak z proporcjami BWT??