Ja osobiście również trenuję łydki w ten sam sposób-spięcia,przytrzymanie, opuszczenie. Jakoś idzie powoli
, choć moje łydki niestety rozmiarem nie grzeszą...
Z doświadczenia jednak widze, że wiele osób, które mają małe łydki, zawsze na siłowni ćwiczą właśnie w ten sposób, że dobierają sobie jak największy ciężar na sztandze, suwnicy, hantlach/innej maszynie[najcześciej ze względów praktycznych suwnica]i robią skrócony zakres ruchu.......Nie mówię, że to nie działa[z poczatku sam wziąłem się za trening łydek w ten sposób], natomiast widzę po prostu po ludziach, ze to jest wciąż najpopularniejsza metoda
cwiczenia łydek....więc może zamiast by tak ludzie trenujący łydki tym sposobem, zamiast podnosić te duże kilogramy, daliby sobie spokój z ciężarem i ćwiczyli łydki w inny sposób-z nieco większym zakresem ruchu+duża ilość powtórzeń+np. przytrzymanie w górnej fazie wspięcia i przytrzymania tym samym napięcia mięśni...Zresztą łydki jakby nie patrzeć są jednak grupą tzw.wysokowytrzymałościową.
!JEŻELI! coś komuś nie rośnie-błędem jest zamykac się w tej samej metodzie i co najwyżej bardziej ją w pewien sposób"intensyfikować"i nie dokonywac poza tym żadnych zmian.
Jeszcze co do zakresu ruchu-wiadomo, że też trzeba na to patrzeć z rozsądkiem, bo nie o to chodzi, aby sobie naderwać mięsień/ścięgna...