System Czerwonego Feniksa (SCF)

Trenuje ten styl od około 2 miesięcy i jak na razie jestem zadowolony...

Strona www.realnawalka.pl

A wy co myślicie o tej sztuce??? Jakie są wasze doświadczenia z nią związane??

Proszę o odpowiedzi ludzi którzy mieli z tym jakiś kontakt i znają się na rzeczy a nie przeczytali 2 artykuły i z grywają ekspertów.

Pozdrawiam

Dobra, ale nie spamując to to może mieć cechy wspólne z combatem. Z MMA raczej nie, bo MMA polega na walce a elementów do walki w scf nie zauważyłem.

To trochę smutne z jednej strony, że niezorientowani rodzice puszczają swoje dzieci na treningi takich odrealnionych 'dziwactw'. Czas i pieniądze może nie tyle zmarnowane, bo dobrze, że się ruszają, ale potencjał dzieciaka na pewno, bo ma taki dużo o wiele lepszych opcji. Ciekawe czy metodyka prowadzenia zajęć dla dzieci też jest tak kiepska jak dla dorosłych (brak rozwoju siły i sprawności na rzecz uczenia odrealnionych zachowań). Jeśli tak, to tym smutniejsze tylko.
Z drugiej strony czy dziennikarza, który poszedł do źródła za pytać się o SCF można winić o nierzetelność? Skąd biedak może mieć pojęcie o tym kogo należy się ze środowiska słuchać, ewentualnie do kogo się zgłosić po opinię? Pamiętamy bowiem reportaż w TVP na temat MMA i słynny cytat...

To tyle odnośnie zajęć dzieci. Bo jak dorośli chcą ćwiczyć takie twory to niech ćwiczą. Każdy swój rozum ma

Po przeczytaniu o tym waszym "PHATATA" stwierdzam że to jakaś wielka lipa, sekta, naciąganie, itd. Poza tym rozwala mnie sama nazwa.

Aha no i widzę że macie jakieś powiązania z Ryszardem M o którym było tu już dużo mówione.

Kuźwa czemu wszyscy trąbią o swojej skuteczności w walce...a mało kto chyba o tym w Polsce słyszał,czyli szału nie robią nigdzie na zawodach.

SYSTEM CZERWONEGO FENIKSA uczy skutecznej walki w czterech kategoriach dystansu tj. w dystansach: kopania, boksowania, przechwytów oraz tzw. „parteru”. Ponad to adepci zdobywają umiejętności posługiwania się w walce różnymi broniami takimi jak:


-mała pałeczka [kołeczek]
-pałka
-nóż
-bronie improwizowane.


Jakby ktoś nie wiedział co to jest mała pałeczka-mały kołeczekto podpowiadam,że chodzi o kubaton

Co do tej całej hipnozy to nie wiem co to jest bo to Duczmalweski w warszawie się w to bawi ale trochę o tym słyszałem podobno pod hipnozą ludzie przekraczają bariery których normalnie nie mogli pokonać. Hmmm kto wie dużo się mówi o tym jak ważna jest psychika ;D

Co do pałeczki to nie jest to typowy kubotan tylko to zwykły patyk co wygląda jak patyczek od loda który się Świderek nazywa ;p

Kolejny typowo polski styl. Ktoś chce na to chodzić, podobają mu się treningi ok, niech chodzi.

Ale teksty typu:
Techniki prowadzenia walki zostały oparte o zasady działania biomechaniki ciała ludzkiego i umożliwiają prowadzenie skutecznej obrony przeciwko silnemu i agresywnemu napastnikowi osobie słabszej fizycznie lub kobiecie
lub:
DYNAMICZNE I EFEKTYWNE TECHNIKI, KTÓRE STANĄ SIĘ TWOJĄ SKUTECZNĄ BRONIĄ

mówią same za siebie.

Chcę wyrazić jeszcze szczery zachwyt nad pomysłowością odnośnie nazwy systemu i techniki medytacji, ciekawe, jakie nazwy mają inne techniki (uderzenia, itd.). Zdjęcia bardzo malownicze, szczególnie te na górze, przypominają bardzo zdjęcia jednego podręcznika sw. Na innych bardzo ładnie udekorowane dużą ilością "ozdób" ściany.

A tak poza tym 100/150 zł na miesiąc za trening to moim zdaniem zdzierstwo.

Itas16 a jak wygląda u was taki przykładowy trening??

Zmieniony przez - nastic w dniu 2009-04-27 21:19:44

Co do samego stylu jest dość prosty do nauczenia... nie ćwiczymy walki na ringu tylko wszystko takie reala ulicy wszystkie ciosy dozwolone. Co ciekawe naprawdę na każde zadane pytanie jest odpowiedz i to dość logiczna...

Co do pomagania osobie słabszej fizycznie to jak w każdej sw są techniki skuteczne na które nie potrzeba dużo siły a są i takie na które warunki fizycznie trzeba mieć...

Każdy do indywidualnych warunków ma dobierane techniki na jakich musi się skupić a co do tej wzmianki o biomechanice człowieka to styl został opracowany razem z chińskim bioterapeuto więc może i coś w tym jest...

A te hipnozy i medytacje to też chiński wynalazek ;D tak ja ta chi i inne :)


Co do treningu to wygląda to na tej zasadzie:
-rozgrzewka ćwiczenia statyczne od głowy w dół potem rozciąganie z jogi.
-ćwiczenia w parach jeden uderza drugi wykonuje technikę (utrwalenie znanych technik)
-trener pokazuje nową technikę 10 prób na pusto wytyka błędy jak wychodzi w miarę dobrze ćwiczenia w parach i wszystko wałkowane w parach

Przy okazji na każde zadane pytanie pada zawsze jasna i logiczna odpowiedz.

Niestety nie miałem okazji widzieć tego jeszcze w sparignu bo ja trenuje w Ostrołęce i jest tam nas mało i nikt jeszcze nie mamy sparingów;/

W Ostrołęce płacę 50 zł miesięcznie nie wiem jak w Warszawie jest...


Co do szału na zawodach to go nie robią bo uczniowie z Ostrołęki nie startują z Warszawy nie wiem jak jest ale to nie jest raczej styl przeznaczony do walki sportowej... bo walka w parterze opiera się na przewaleniu przeciwnika samemu stojąc albo jak leżymy położeniu przeciwnika i samemu wstaniu nie ma tak jak np w mma że siadamy na klatę i okładamy tylko po prostu karzą nam kopać leżącego typowa samoobrona ;)

Zmieniony przez - Itas16 w dniu 2009-04-27 21:30:00

Jakie realia ulicy skoro już na głównej stronie są nieskuteczne dźwignie stójkowe?

Jak słyszę o biomechanice ruchu to mi ulubioną rosyjską Sistiemą podjeżdża,a to nie oznacza nic dobrego

Trenuje krótko sw ale co tu dużo mówić jak w każdej sztuce jedne techniki bardziej skuteczne drugie nie ;P a dźwignia stójkowa (przekręcenie tricepsa) na zmęczonego przeciwnika z dodatkowym butem w zęby dobra sprawa;D"

Ja wam przekazuję tylko to ci mi mówią wyczytałem itp ^^ chcecie więcej zapraszam na trening zobaczycie co i jak ;D Warszawa i Ostrołęka informacje na stronie są ;p

Obejrzałem filmiki o Sistiemi mamy podobne chwyty i kombinacje dotyczące mechaniki ciała.

Zmieniony przez - Itas16 w dniu 2009-04-27 22:22:57

Kumam.
Więc o to chodzi żeby przeciwnik był zmęczony, bo inaczej nie wejdzie?

Dla mnie to bzdura, bo nawet patrząc na to zdjęcie od razu widzę drogę do uwolnienia się. No, chyba, że ktoś stojąc obok mnie, trzymając taką dźwignie zacznie mnie kopać po twarzy. Wtedy rzeczywiście zesztywnieję z wrażenia i może się udać.