TRENER PERSONALNY/(PSYCHO)DIETETYK ONLINE. POMOC W UKŁADANIU DIET I TRENINGOW ONLINE.
KONTAKT: [email protected]
Nie zawsze słuchają
Dzisiejszy początek dnia niestety odbiegał od ideału. Obudził mnie telefon siostry. Musiałem szybko wyskoczyć, ubrać się w biegu i wyskoczyć z domu. Liczyła się każda minuta (musiałem jej podrzucić pewien drobiazg do pracy).
Posiłek zjadłem po powrocie, czyli ok. 90 minut po przebudzeniu.
Z wczorajszego śniadania został mi materiał na omleta z płatków (ale tylko jednego, a potrzebuję dwóch). Braki uzupełniłem odrobiną kaszy i jajecznicą z dwóch jajek. Nie ma to jak trzydaniowe śniadanie
Do tego siemię lniane i marchewki.
ps: jaka kasza jest najlepsza? Gryczana? Jęczmienna? Czy jeszcze inna?
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
tylko kawioru brakuje
jeśli chodzi o smak, to gryczana najlepsza
Koniu pisał, że najlepsza przed i po treningu jest kasza. Więc postanowiłem jeść kaszę.
Nieźle się widzę wkopałem
No, ostatecznie gotowana w bulionie, s sosem myśliwskim i warzywami jest taka sobie.
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
a ryż brązowy? owsiane? tez można chyba że lubisz jakiś inny rodzaj kaszy?
Dzisiejszy dzień do d...
Wstałem późno, śniadanie, jak wspominałem, zjadłem 90 minut po pobudce. Późinej dwa posiłki białkowo-tłuszczowe (twaróg, jajka i warzywa). Całość ustalałem tak, by o 19 zjeść posiłek przedtreningowy, bo o 18 miała wpaść znajoma i miała posiedzieć koło 40 minut. Skończyło się na tym, że rozstaliśmy się 40 minut temu (jej chłopakowi przeciągała się praca). Ja już głodny nieźle byłem, ale do diety się jej nie przyznam.
Dobrze, że wczoraj ugotowąłem więcej kaszy. Wrzuciłem więc szybko na patelnię, otworzyłem tuńczyka i 5 minut później mogłem zjeść posiłek przedtreningowy. O tej godzinie oczywiście nie idę na dwór biegać. Wezmę hantle (dwie pięciokilogramowe) w ręce i zrobię aerobik 30-35 minutowy.
Później potreningowy.
Szczęściem jutro mogę później wstać, więc dziś śmiało mogę iść koło 2 spać, dzięki temu moje potreningowe węgle nie będą krótko przed snem.
Mam nadzieję, że taki dzień szybko się nie powtórzy.
ps: po odprowadzeniu koleżanki przechodziłem głodny obok okienka fast-food i czułem te wszystkie zapachy tortilli, kebabów, zapiekanek... poczułem rysę na mojej silnej woli
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
Jak już wspominałem - nie był szczególnie udany.
Nie było HIITa - były domowe ćwiczenia aerobowe z ciężarkami 5-kilogramowymi. 32 minuty - a wykończyły mnie bardziej niż niedawny 45-minutowy bieg. HIITa zrobię jutro.
Kiepsko wyglądała dzisiejsza dieta. W potreningowym ograniczyłem węgle, skutkiem czego dziś zjadłem ich tylko 70%. Białka mam troche za mało, ale ponad 90% zapotrzebowania. Tłuszcze na poziomie 98%
Zjadłem o 400 kcal za mało, miałem długą przerwę między dwoma posiłkami, przed dłuższy czas nie jadłem nic choć czułem głód oraz śniadanie zjadłem długo po wstaniu.
Nie tak to miało wyglądać
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
Stan na 4 kwietnia:
Waga: 97,8 kg
Pas: 99 cm
Klata: 103 cm
Udo: 69 cm
Łydka: 42 cm
I od tego stanu zaczynam moją drogę ku doskonałości. Albo gdzieś w okolice
Nie jestem pewien czy wszystko idealnie mierzyłem, ale przy następnych pomiarach postaram się robić do identycznie
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
że później długo się nie czuje głodu, i czasem jest troche za ciezka
a diety pilnuj, nie mozesz za malo jesc, zlituj sie nad metabolizmem
porownalam Twoje wymiary, i mimo tej choroby widze ze spadly, oby tak dalej :)
Hmm... mi to nie przeszkadza za bardzo.
Dziś już czwarty czy piąty dzień z rzędu jem kaszę gryczaną w okołotreningowych. Chyba się do niej przyzwyczaiłem.
a diety pilnuj, nie mozesz za malo jesc, zlituj sie nad metabolizmem
Pilnuję Dziś już zjadłem prawie tyle kcal, co przez cały wczorajszy dzień. A węgli to nawet więcej. No, ale był trening (w końcu interwały).
Do posiłków okołotreningowych dziś jako mięso był schab. Wiem, że mniej w nim białka i więcej tłuszczu w porównaniu do kury, ale od czasu do czasu nie zawadzi. No i mięso grillowane było, sporo tłuszczu wyciekło w trakcie, a po grillowaniu odsączyłem wierzchni fat papierem.
Teraz się nawadniam, bo pot leciał ze mnie dziś niesamowicie.
porownalam Twoje wymiary, i mimo tej choroby widze ze spadly, oby tak dalej :)
Nie bierz tego tak dokładnie, już nie pamiętam jak ja się wtedy mierzyłem
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html