A ja tam powiem tylko tyle: z osób treniujących jj,
bjj, judo, nawet zapasy jakie znam i miałem okazję poznać kiedyś...nie było osób, które tłukły się na ulicach. I nie mówię ani o walce w obronie własnej ani tym bardziej ofensywie. Nie wiem, może mieli szczęscie, może odstraszali jakoś niebezpieczeństwa przez większą pewność siebie, jaką każdy nabiera poprzez trening, ale nie mam informacji od nich, by używali sw do bijatyk.
Myślę, że ma to ten powód, że sw wyrabia mimo wszystko tak pokorę, jak i odpowiedzialność. Za siebie i za kogoś. I choć większość z nich poradziłby sobie z typowym dresem sami mówili, że lepiej było "coś tam pokrzyczeć" i odejść*. A znam też osoby które bjj i karate to tylko w telewizji widziały a za obraze własnej godności gotowe był odpłacić mae geri na wątrobę
Wiem, że nie mam prawa uogólniać, ale moge stwierdzić na podstawie tego co napisałem, że...trening wyrabia widocznie abstrakcyjne myslenie.
*-wyjątkiem był kumpel trenujący bjj, którko bo krótko..ale kiedy miał problem w klubie...przywalił oponentoi z tzw "cepa" co rozwiązało problemy
A teraz abstra***ąc od doświadczenia, powiem co mi się wydaje: ważysz +100kg 45-50cm na kablu...i już minimalne ryzyko problemów zmniejsza się z kazdym dodatkowym cm na łapie o dodatkowe 50%.
Ale co ja tam wiem..pozdrawiam