No i się porobiło ...
Rano rowerowałem 45 minut, czułem się dobrze, 25 minut przed rowerowaniem wypiłem porcję białka Hi Teca.
Niestety złośliwość rzeczy martwych przyczyniła się do tego że z porannych aerobów musiałem się wycofać. Ale nie to jest największym dramatem ... w pracy ehh, maiłem mały wypadek i zarobiłem trzy szwy na łączeniu przedramienia z nadgarstkiem, w tak nieszczęśliwym miejscy że każde zgięcie powoduje otwieranie rany. Chce mi się wyć ... przecież mnie się ta siłownia po nocach śni. Dramat. Lekarz powiedział że o tydzień będę musiał przesunąć plany.
Po wczorajszym rowerku i HIIT dzisiaj jest ok, nie jestem zbytnio obolały, coś tam czuję w nogach, bolą
mięśnie brzucha ... jest fajnie.
HIIT w związku z problemami technicznymi rozwiązałem tak, że odmierzyłem sobie dystans 30 sekundowego truchtu i 10 sekundowego sprintu przydrożnymi drzewami, nie musiałem zerkać na zegarek. Zrobiłem 6 interwałów. Byłem blisko zejścia :), potem powrót szybkim marszem do domu, jakieś 600 metrów.
Dzisiejsza dieta:
1. porcja białka HI Tec
2.płatki owsiane, rodzynki, orzechy włoskie, oliwa
3.tuńczyk w sosie własnym, pół pomidora, kromka chleba ciemnego ze słonecznikiem, sałata,
4.jak 3 (puszka 125 gramów tuńczyka na pół)
5.pół woreczka ciemnej kaszy, pierś z kury (połóweczka), brokuły, oliwa
6.jabłko,parę liści sałaty,
7.porcja białka HI Tec
Ręka rozwalona, ale zrobię te aeroby z rana i pójdę na 30 minutowy spacer.