Co do mojej osboy wyglada to tak:
przygode z silownia zaczalem 5 lat temu. 1 rok wygladal tak ze u kumpla w pralni spotykalismy sie 3 razy w tyg, ze sprzetu mielismy tylko sztange (50kg), 2 pufy i 2 sztangielki 10kg.Nikt nie dawal rady robic normalnie serii 50 ale twardo robilsmy chociaz po pol powtorzenia. Pozniej sie przenieslismy do piwnicy, zebralismy troche wiecej sprzetu. Niestety nie mielismy pojecia jak cwiczyc a co gorsza jak jesc wiec rosla caly czas sila a nie miesnie. Dopiero rok temu gdy zrobilem kurs na instruktora rekreacji ruchowej kulturystyki zacząlem odpowiednio cwiczyc i jesc.To co widzicie to efekt rocznej pracy. A co do wyniko..niektorzy pisali ze to niemozliwe..hehe, sprubojcie cwiczyc w reżimie ekscentrycznym a zobaczycie jak sila skacze w gore. pozdro
go hard...or go home