Dzięki bardzo za wszystkie SOG'i w tym temacie ;)
Wiem, że moja "siłownia" jest conajmniej śmieszna i doskonale to rozumiem - sztanga z rurki od sąsiada, "betonowe doniczki" jako obciążenie, drewniane ławeczki itp.
Ale mimo to nie zrażam się i działam dalej ;) Wychodzę z założenia, że trzeba próbować mimo wszytko - bo jak się nie spróbuje, można żałować ;)
W miarę upływu czasu na pewno będę "ulepszał" moją siłownię. Może drewniana ławka zamieni się z czasem w metalową. Być może "betonowe doniczki" zastąpią się żeliwnymi krążkami itp.
Mimo wszytko jeszcze raz dziękuję za słowa uznania. Dla mnie (
ekto) droga do upragnionej sylwetki jest długa, ale myślę, że mimo wszytko trzeba walczyć :)
Każdy jest panem swojego ciała - ja chce to właśnie sobie udowodnić ;)
Pozdrawiam ;)