Czy istnieje możliwość obrony przed nożem i wygrania tej walki ??

myślę, że dobry Aikidoka miałby szanse z dresem z nożem. Oczywiscie po wiele latach treningów. Zobacz na Stevena Seagala. Wiem, powiesz, że tylko film itd, ale potrafi poradzić sobie z nożem, z lecącą łapą, czy z wyrwaniem broni z bliskiej odległości. Wiem, że to tylko filmy, ale sam trenuje Aikido, i wiem jak to działa.

Dlaczego za każdym razem jak już osiagniemy jakiś consensus wyskakuje cos z pudełka?

Osobiście odnoszę wrażenie, że wyciągane są troche mylne wnioski. To czy ktoś się obroni przed nożem to już kwestia tego co walczy. Można by powiedzieć, że po co trenujemy całe zycie SW, skoro możemy nosić nóż, i jak napadnie nas Bruce Lee na ulicy to i tak go rozwalimy, bez żadnych umiejętności, nawet posługiwania się nożem. A wydaje mi się że jak zawodnik jest szybko, zwinny, i trochę myśli, to zdąży obezwładnić gościa z nożem, zanim on się zorientuje. Jeśli potrafi robić uniki, lub poprostu potrafi trzymać gościa na dystans. Jaki z tego wniosek? Trenujesz 30 lat SW, po czym napada Ci 2 dresów w wieku 12 lat z nożami, i SW nie przydająsię do niczego, bo albo poważnie nas uszkodzą, albo zabiją. Więc może my też zacznijmy nosić noże? SW+nóż to sukces, czyż nie? ;D A tak serio, jeśli trenujemy jakąś SW i do tego umiemy posługiwać się kijem, bąź mieczem (jo, boken) tj trenujemy kendo czy ken-jutsu lub cokolwiek innego związanego z kijem, to czy ktoś kto umie dobrze walczyć długim kijem nie poradzi sobie z kimś kto wcale nie umie posługiwać się nożem?

Mówimy tu o walce gołe ręce vs nóż. Oczywiście wiele się zmienia kiedy sami mamy jakąkolwiek broń, niekoniecznie konwencjonalną. Równie dobrze może nam do obrony posłużyć plecak, kurtka, krzesło czy chociażby garść piachu, ale wdawanie się w dyskusję "a jak on ma nóż a ja młotek?" chyba nie byłoby zbyt rozwijające w tym temacie.

Powiem tak. Ciało to broń. Nóż to broń. Każda broń ma swoje mocne i słabe strony.

Powiem tak. Ciało to broń. Nóż to broń. Każda broń ma swoje mocne i słabe strony.
Problem polega na tym, że nożem podziurawasz ciało, a ciałem noża już nie....

Jaki z tego wniosek? Trenujesz 30 lat SW, po czym napada Ci 2 dresów w wieku 12 lat z nożami, i SW nie przydająsię do niczego

Powiem więcej: napada Cię jeden kolo z gnatem i też nic Ci po SW. Albo pijany kierowca trafia Cię nocą na pasach swoim fiatem Panda. Też żadna SW nie pomaga.
SW kontra nóż to nie jest dobre zestawienie. Chyba, że kobudo lub FMA. Inaczej temat postu brzmi jak wariacja na temat "czy rowerzysta może wygrać wyścig samochodowy".

Możecie już na mnie krzyczeć za przerysowanie sytuacji

Dobry tak , ale normalny nie bo nawet przy probie założenia dźwigni można zostać poharatanym ; x

Anonim

Gandalf - i z tą tezą się mylisz. Jeśli kos jest doby to tą szminką nie zadasz mu "ciosow" takich by w realu coś mu poważniejszego zrobić zanim cie pokona co osobiście sprawdziłem.
Zalezy co masz na mysli mowiac powazniejszego. Ale gwarantuje, ze jako "laik" od nozy, bym Cie u******lil szminka gorzej niz napalona laska w klubie Mam noz do patroszenia zwierzyny i nim sie tnie tylko raz.

ja mam nóż do patroszenia ludzi

ci którzy myślą że jakikolwiek system lub jakakolwiek sztuka walki pomoże im we walce z nożem naoglądali się za dużo filmów science fiction i tyle...



Zmieniony przez - bekazgimbusow w dniu 2015-11-10 11:18:28

Zmieniony przez - bekazgimbusow w dniu 2015-11-10 11:29:12

Ci, którzy myślą, że ktoś czekał 7 lat na odpowiedź na internetowym forum także.