trening jest bez sensu-wystarczy nawalic sie syntolem +wkladki silikonowe w odpowiednie miejsca i mamy mistrza(a wlasciwie miszcza :)...:)
i to potwierdza obiegowe twierdzenia o dmuchanych miesniach i kompletnym braku sily i sprawnosci kulturystow...postawic takich w parkach,niech stoja jako pomniki,jezeli sie ruszac nie moga...
jest to kompletny przerost formy nad trescia-podobnie jak hitlerowski czolg maus i ratte lub chinski mur....to slepa uliczka...
co na szczescie w ogromnej wiekszosci nie jest prawda...
bo w kulturystyce chodzi o wszechstronny rozwoj miesni i aparatu ruchowo-naczyniowego,jest to pewien styl zycia pozwalajacy utrzymac nasze cialo w optymalnej formie przez dlugie lata,co powoduje i super rozwiniete miesnie,ogromna sprawnosc we wszelkich cwiczeniach wymagajacych sily,ogolna wytrzymalosc.
i do uzyskania tych celow sluzy przede wszystkim specjalny trening silowy z uzyciem przyrzadow i wykorzystujacym podnoszenie wlasnego ciala na rozne sposoby.nie bez znaczenia jest tez odpowiednia wiedza i sposob odzywiania,wypoczynku,nie stosowania supstancji i uzywek niszczacych nasze zdrowie.
i jeszcze raz powtarzam dla dyletantow i szachistow:jezeli ktokolwiek(oprocz kobiet)po min roku cwiczen silowych,dowolnych sportow silowych-podciaga sie na drazku 6 razy-jest to zenada...
masti
"Mylony przez niektórych z prof Attilą"
http://www.sfd.pl/Masti_kulturystyczne_życie:plany,opinie,komentarze_-t1122200.html