Od Maniaka do Powella
13 sierpnia 1965 roku podczas mistrzostw Polski na stadionie szczecińskiej Pogoni Wiesław Maniak wynikiem 10,1 ustanowił rekord kraju w biegu na 100 m. W środę, także w Szczecinie, Jamajczyk Asafa Powell pokonał ten dystans w 9,89.
43 lata temu najszybszy biały człowiek swoich czasów przebiegł "setkę" na żużlowej bieżni Pogoni (obecnie stadion piłkarski) w 10,1 przy ręcznym pomiarze. Rekord Polski Maniaka przetrwał 19 lat. Dopiero w 1984 roku 9 czerwca na warszawskiej Skrze
Marian Woronin uzyskał 10,00, ustanawiając rekord Europy.
"24 lata temu, po Memoriale Janusza Kusocińskiego, poszedł początkowo w świat rezultat 9,99 - wspomina 52-letni dziś Marian Woronin. - Mam nawet ze stadionu Skry zdjęcie pod tablicą z takim czasem. Jednak przy procedurze zatwierdzania wyniku liczonego w tysięcznych częściach sekundy zaokrąglono go w górę, czyli do 10,00".
Do 17 września nikt nie zdołał w Polsce złamać bariery 10 sekund. Tego dnia, wieczorem, były rekordzista świata podczas mityngu Pedro's Cup przebiegł "setkę" w 9,89 na tartanowej bieżni byłego stadionu Budowlanych - obecnie MKL, noszącego od lipca 2002 roku imię Wiesława Maniaka.
Asafa Powell z podziwem odniósł się do wyniku 10,1 uzyskanego na żużlowej bieżni. "Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, jak można było tak szybko biegać na żużlu" - zachwycał się niespełna 26-letni Jamajczyk po zapoznaniu się z krótką historią życia polskiego sprintera.
Wiesław Jan Maniak urodził się 22 maja 1938 roku we Lwowie w rodzinie Antoniego i Marii z Foxów. W trakcie wojny ojciec został zesłany do Kazachstanu za udział w Związku Walki Zbrojnej. Następnie z Armią Andersa przedostał się do Iranu, by ostatecznie osiąść w Manchesterze w Wielkiej Brytanii. Mama, polska nauczycielka została również zesłana w 1945 roku do obozu pracy w Donbasie.
W 1946 roku pozwolono jej z synem wrócić do Polski. Oboje znaleźli swoją nową ojczyznę w Szczecinie. Mama przyszłego olimpijczyka została nauczycielką języka polskiego w Technikum Ekonomicznym. Mały Wiesiek ukończył tu szkołę podstawową, Liceum Ogólnokształcące nr 2 i Wydział Ekonomiczny na Politechnice Szczecińskiej.
W 1957 roku, korzystając z politycznej odwilży Maniak wyjechał do Wielkiej Brytanii, odwiedzić ojca. Pobyt trwał sześć lat. Obaj przenieśli się do Irlandii. Tam Maniak********* m.in. rzut oszczepem. Nabawił się jednak groźnej kontuzji kręgosłupa. Lekarze kazali mu nosić gorset a dla zdrowia biegać.
W 1963 roku ku zaskoczeniu sportowej opinii publicznej, jako student Uniwersytetu w Dublinie pod nazwiskiem Vic Maning wygrał bieg na 100 jardów rozgrywany podczas Mistrzostw Północnej Anglii, a na dystansie 220 jardów był drugi. Nieznany nikomu Polak pokonał czołówkę brytyjskich biegaczy. I tak narodził się talent jednego z najszybszych ludzi na świecie na początku lat 60-tych.
Po tym sukcesie angielscy dziennikarze okrzyknęli go swoim kandydatem do kadry na igrzyska olimpijskie w Tokio w 1964 roku. Wiesław nie chciał jednak przyjąć brytyjskiego obywatelstwa i zgłosił się do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Chciał reprezentować biało-czerwone barwy.
Wrócił do kraju w 1963 roku, a od 1964 roku był już zawodnikiem Morskiego Klubu Sportowego Pogoń Szczecin. Jego trenerem został Kazimierz Lubik, który do dzisiejszego dnia szkoli młodych lekkoatletów w szczecińskim MKL. Koledzy z kadry narodowej nie przyjęli go najlepiej. Być może czuli zagrożenie ze strony "nowego" zawodnika.
Maniak okazał się rewelacją tokijskich igrzysk w 1964 roku. Jako pierwszy Polak w historii wystąpił w finale 100 m. Faworyt, Amerykanin Hayes wygrał pewnie. Za nim na metę niemal jednocześnie wpadli Kubańczyk Figuerda i Kanadyjczyk Jarome. Maniak na ostatnich dziesięciu metrach przyspieszył i zajął czwartą lokatę z czasem 10,3 s. Jednocześnie był najszybszym Europejczykiem w stawce. Nadano mu wówczas przydomek "Najszybszego białego człowieka świata".
Miejsce tuż za podium powetował sobie wspólnie z kolegami z reprezentacji. Sztafeta 4x100 m w składzie: Andrzej Zieliński, Wiesław Maniak, Marian Foik i Marian Dudziak wywalczyła po pasjonującym biegu srebrny medal.
W 1965 roku w trakcie 41. mistrzostw Polski rozegranych na stadionie MKS Pogoń w Szczecinie, Maniak pobiegł jeszcze szybciej niż w Tokio. 13 sierpnia ustanowił rekord kraju czasem 10,1 s. W 1966 roku w mistrzostwach Europy w Budapeszcie został jedynym w historii polskiej lekkoatletyki mistrzem kontynentu na 100 m. Na igrzyska olimpijskie pojechał raz jeszcze. Do Meksyku w 1968 roku. Odpadł jednak w eliminacjach.
W 1969 roku przeniósł się do Warszawy i został zawodnikiem Klubu Sportowego Skra. W 1972 roku zakończył karierę sportową, mając w dorobku pięć tytułów mistrza Polski na 100 i 200 m oraz dziesięć rekordów kraju na 100 i 4x100 m, tytuł najszybszego w Europie i olimpijski medal.
Po zakończeniu kariery sportowej rozwijał karierę naukową. Ukończył drugi fakultet na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Podjął pracę jako ekonomista w firmie Energopol, a w wolnych chwilach trenował swoich następców w RKS Skra.
28 czerwca 1982 roku zmarł na wylew krwi do mózgu w trakcie wykonywania swoich zawodowych obowiązków na budowie elektrowni atomowej w Kurczatowie (ZSRR). Miał 44 lata. Pochowano go na warszawskim Wawrzyszewie. Na nagrobku widnieje napis: "Wiesław Maniak - olimpijczyk".