Sprawa sterydów?

"Tak samo z samego treningu. Na pierwszym miejscu jest dieta, a potem trening."

Z tym się nie zgodzę i będę od poniedziałku ostro zaczynał (po trzeciej z kolei długiej przerwie) trening. Będzie on się różnił w przeciwieństwie do tego sprzed pierwszej przerwy, że w pierwszej kolejności stawiam trening i skupienie, a dietę pozostawiam daleko w tyle (mam na myśli tą typowo kulturystyczną).
Po pierwszej przerwie już trenowałem na 1 posiłku dziennie i to nie zawierającym mięsa i innych białkodajnych rzeczy.
Szło szybciej w sile i masie niż za czasów, kiedy jadłem 6 posiłków, każdy wielkości obiadu i wpieprzałem odżywki - dodam, że po pół roku tego treningu osiągnąłem 38cm (z 33cm) co jest niczym w porównaniu do zwiększenia obwodu klaty (tu na oko). Z pewnych powodów musiałem po jakimś czasie przerwać, ale tym razem nie ma dla mnie warunków zewnętrznych, które narzuciłyby mi przerwę. Nawet ze złamanymi nogami (odpukać) jadę na pożyczonym od kogoś wózku na siłkę

Nie chcę słuchać umoralnień co do wyboru mojej diety, bo ja waszą znam od fundamentów, a wy mojej prawdopodobnie nawet nie musnęliście. Więc proszę w tej kwestii o odrobinę tolerancji i trzymania się tematu.

Zmieniony przez - mosiekjest w dniu 2008-05-10 20:37:43

Ja nie rozumiem tej dyskusji. Ktoś chce tutaj poparcia dla teorii że kulturystyka, ba sport zawodowy jest bez sterydów ? No co wy, nie ma takiego sportu czy to boks, kolarstwo, lekkoatletyka czy inny. Na wyższym poziomie (czytaj tam gdzie są pieniądze) wszyscy biorą. Wątpię czy ktoś kto startuje w tour de france, każdy jeden, nie wziął nic co jest zabronione. Jestem wstanie wszystko postawić że każdy jeden coś przybił. Np popatrzcie na Otylie Jędrzejczak ona kobietę to powoli przestaje przypominać, ciekawe czemu ? Oczywiście możemy sobie pojeździć na rowerze, biegać na bieżni albo podnosić sztangę ale niestety bez wspomagania w zawodowstwo nie wejdziecie.


PS: A słyszeliście że podobno u większości Azjatów nie da się wykryć czy stosowali syntetyczny testosteron ? W tV mówili ze mają tam jakiś gen czy coś.

pysio12345, są sporty gdzie doping jest nie obecny, a jeżeli jest to jest czymś marginalnym. Może to poziom amatorski ale ćwiczyłem kiedyś karate i o takich rzeczach w ogóle nie było mowy, nic. Suplementy, odżywki... też nie. Z nawiązaniem do diety spotkałem się raz. Przez zawodnika, który bardzo ambicjonalnie podchodził do zawodów i chciał się załapać do niższej kategorii wagowej. Inni nawet jak brali udział w zawodach to bardziej na luzie i pewne bez takich ambicji.

Kontrastuje to bardzo z kulturystyką gdzie sprawa dopingu jest na poziomie amatorskim często poruszana, a suplementacja to niemalże standard. Ćwicząc karate pamiętam, że tam podstawą był po prostu trening. Podobnie z judo. Z wzmianką o suplementacji spotkałem się dopiero na poziomie olimpijskim i to w kontekście wypowiedzi, że wschodnie sztuki walki z jednej strony promują życie zgodne z naturą, a z drugiej strony na poziomie zawodowym są systematyczne treningi, suplementacja diety. I to w takim stopniu, że z życiem zgodnym z natura, spontanicznym i swobodnym to ma już mały związek.

Mosiekjest, masz niekonwencjonalne podejście do tematu i spoko. Podoba mi się bardziej niż podejście oparte na dopingu. W sumie sam też jak się odchudzałem to robiłem to niekonwencjonalnymi metodami (głodówkami). Co prawda wiedza związana z głodówkami jest różna. Jest poziom kolorowych kobiecych pisemek i poziom jogi, leczniczego zastosowania głodówek w medycynie itd. Zresztą, że tak sloganowo napiszę, każdy i tak musi odnaleźć swoją drogę.

Co do tego, że trening to podstawa to się z Tobą zgodzę. Jak przemyślałem ta kwestie to chyba tak to właśnie jest. Dieta to podstawa to przy siedzącym trybie życia bardziej, lub na bardziej zaawansowanym poziomie, jak wspominał macbeatbox. Ćwiczyłem kiedyś na siłowni i chyba byłem wtedy wegetarianinem (w sumie to z 8 lat życia nim byłem). Efekty jako takie miałem, może nie spektakularne ale były. Podobnie jak wspominałem o różnych sportach, tam trening też był podstawową kwestią. A skupienie i świadomość to podstawowa kwestia w jodze.

Pozdrawiam

tomasz_77 no zgadzam sie z tobą ale np w karate nie ma pieniędzy, za walkę nie dostajesz 10 mln dolarów, w przeciwieństwie np do walk bokserskich gdzie doping jest nieodzownym elementem i siedzą tam grube pieniądze.

Dwoch panów opowiada farmazony dysponując malutką wiedzą w tym temacie i podają argumenty nie przyjmujące sie na podłozu kulturystyki, dyskusja jest bezcelowa bo i tak nic nie zmieni

Tomasz, na poziomie międzynarodowym nawet w karate (tzn w kontaktowym) się koksi.

I niebardzo wiem co jest tutaj tematem dyskusji Nie da się uprawiać kulturystyki na wysokim poziomie bez koksu. I tyle.

Rafał zamiast pisać takie bzdury nie wnoszące nic do tematu, może nas wszystkich zaskoczysz i napiszesz jakiś post przesiąknięty wiedzą i obalającą teorię tych dwóch panów:)

A prpo sterydów to mnie to nie obchodzi gdzie się koksi, po co się koksi, bo nawet jak przykoksisz i uprawiasz sporty walki np.MT to wszystko zejdzie ci po 2 tygodniach no chyba, że znów przykoksisz!(tego chyba nie wiecie no, bo nie uprawiacie rzecz jasna) W karate się koksi tak!? w karate najważniejsza jest masa tak? A nie szybkość i technika tak? niektórzy chyba pomylili forum, aż smiać się chce gdy o tym słyszę. A poza tym każdy robi co chce, dobrze lub źle sam to już wie najlepiej(PonoWymyślono stacki kreatynowe po to panowie, aby nie truć się chemią, a można je żreć do woli więc po co komu sterydy? Jak jest leniwy to ok, jak jest ektomorfikiem to też ok, a może jest hardcorowcem i w dupie ma to co o nim sądzisz, może również zna się na dopingu i wie co dla niego najlepsze tyle odemnie

billy ale ze co ?

to wszystko zejdzie ci po 2 tygodniach ?

Ale że niby co zejdzie np u kolarza który koksi i waży 50 kg to są inne rodzaje koksu. Transfuzje krwi, erytropoetyna itp. choc teraz pewnie już są inne. A jeśli ktoś wychodzi do walki z wagą 70 kg to nie znaczy ze nie koksi. Masz błędne informacje ze masa mięśniowa rośnie tylko od koksu. I zastanów się. I np u kulturysty gdyby po 2 tyg spadało to co zrobił na koksie to po co by to brał ? Wyobraź sobie teraz zawodnika który waży 120 kg. Dzięki saa zrobił 40 kg masy i co 2 tyg nie bierze i wazy 80 kg ? no proszę cię.

Billy, tak w karate liczy się masa. Tzn jeśli uprawiasz kontaktowe karate, te dla mężczyzn