http://r8.bloodwars.interia.pl/r.php?r=23409 <---fajna gierka przez przeglądarke
ale ogólnie Foremniak tez mi sie nie podoba- skóra i kości
Zmieniony przez - kolos88 w dniu 2008-04-17 18:40:19
Wojownicza dusza, więc po swoje ruszaj
na ławę nie zejdę nawet gdy dostanę karę, rezerwowy ze mnie żaden, ja rasowym napastnikiem !! Czuję w sobie straszną parę, widzisz mnie na piedestale? I słusznie się chwalę, cudze znam lecz swoje walę.
http://www.sfd.pl/Czas_się_pokazać!Gumis_=_Carire,_nowe_foty_str._22-t400028-s23.html Forma 2009!
http://www.sfd.pl/temat281429/ Badell wejdz...
http://www.sfd.pl/Kulturysci_poza_sezonem...-t282435.html Kulturyści Poza Sezonem!
moze trzeba dopisać do tematu "spampost"
http://r8.bloodwars.interia.pl/r.php?r=23409 <---fajna gierka przez przeglądarke
chociaz w oryginalnym spampoście to samo
Wojownicza dusza, więc po swoje ruszaj
na ławę nie zejdę nawet gdy dostanę karę, rezerwowy ze mnie żaden, ja rasowym napastnikiem !! Czuję w sobie straszną parę, widzisz mnie na piedestale? I słusznie się chwalę, cudze znam lecz swoje walę.
no przecież szanujemy...
"Dla niektórych sex to tylko sex, dla mnie nie tylko"
polecam encyklopedie hasło "sex" dowiesz się że pod terminem sex kryje się stosunek płciowy, a co sobie do tego dołożysz to twoja prywatna sprawa, tak samo np. gra w piłke nożną to gra w piłe nożną a to czy ktoś to robi dla zabawy czy z miłości do futbolu czy dla hajsu nie ma znaczenia..
"Skąd mam wiedzieć, czy laska którą wyrwałem na imprezce nie ma za przeproszeniem jakiegoś syfa"
jesteś w stałym związku ale skąd wiedziałeś że twoja dziewczyna nie ma kiedy ją poznawałeś?? a moze wyrwałeś ją na słowa: cześć jestem Martainn daj mi świadectwo od lekarza że nie masz syfa to postawie ci drinka bejbe
"Ja ze swoją kobitą jestem już prawie 5 lat. Ona jest starsza ode mnie o 2 lata. I mimo, iż żyjemy ze sobą tyle razy, sprawy łóżkowe nie znudziły się w ogóle. Wystarczy małe urozmaicenie itp."
prawidłowo nikt przecież nie mówi że stałe zwiazki są złe ciesze sie że wam się układa
" Może jestem staroświecki, nie śmiejcie się, ale ja bez swojej kobiety na imprezy nie chodzę"
Pantoflarz ...to indywidualna sprawa między wami, bycie staroświeckim czy nie nie ma tu nic do tego
" W sumie to okres szaleństwa mam za sobą. Pod koniec szkoły średniej były imprezy 4 razy w tygodniu, narkotyki itp."
no to żeś zaszalał heh ja tak bawiłem się mając 13 lat
"Idąc na studia jednak spoważniałem i wtedy też poznałem moją kobitę i zmieniłem się o 180%. Uważam, że na lepsze;) "
życze wam wszystkiego dobrego
http://r8.bloodwars.interia.pl/r.php?r=23409 <---fajna gierka przez przeglądarke
Ale co mnie interesuje co mówi encyklopedia;) "Seks oznacza całość życia erotycznego człowieka, w znaczeniu węższym i potocznym stosunek płciowy" W znaczeniu potocznym, całościowo już nie;)
jesteś w stałym związku ale skąd wiedziałeś że twoja dziewczyna nie ma kiedy ją poznawałeś?? a moze wyrwałeś ją na słowa: cześć jestem Martainn daj mi świadectwo od lekarza że nie masz syfa to postawie ci drinka bejbe
Nie masz jakiejś obawy, że coś złapiesz pukając laskę, którą 5 minut wcześniej poznałeś? No ja bym jednak się bał. A co do Twojego pytania. Nie nie w ten sposób. Ja jak już pisałem mam inny system wartości i do łóżka od razu nie idę. I tak było też w tym przypadku. Najpierw ją poznałem, pierdu pierdu i dopiero.
Pantoflarz ...to indywidualna sprawa między wami, bycie staroświeckim czy nie nie ma tu nic do tego
Nie, po prostu nie lubię. Jak już napisałem wyszalałem się SAMEMU przez kilka lat. Teraz sam nie potrafię tańczyć na imprezie, więc po co tam mam iść. Zdecydowanie wolę iść do jakiegoś pubu, niż na umcyk, umcyk;)
I żeby nie było, ja nie staram się negować Twojego światopoglądu, tylko przekazuję swój:)
studensky spamik z rana lepszy niż śmietana. A gość to sobie chyba jaja zrobił.
Zmieniony przez - Martainn w dniu 2008-04-18 07:47:46
Okej, przewertowałam te 2 strony, które przybyły od wczoraj i teraz ja coś wtrącę.
Jesli chodzi o sex, to ja mam stosunek do tego raczej liberalny i mało mnie obchodzi co kto robi, jak i z kim. Wszystko jest dla ludzi, jeżeli żadna strona nie jest pokrzywdzona to nie ma żadnego problemu. Sama też święta nie byłam i kilka przygód typu "sex dla sportu" też mi się przydarzyło i ani się tego nie wstydzę ani tego nie żałuję. Przynajmniej się wyszumiałam i teraz od dwóch lat jestem szczęśliwą mężatką i nie obawiam się, że mi w przyszłości coś odbije, bo nagle zechcę nadrobić straconą młodość.
Swoją drogą jeśli chodzi o szaleństwa, imprezy itd to chyba sztuka polega na tym, żeby związać się z taką osobą, przy której nie trzeba rezygnować z tego co się lubi. Ja osobiście nie mam takiej potrzeby, żeby uciekać gdzieś ze znajomymi, bo z moim mężem tworzę najlepszy imprezowy duet i teżbardzo rzadko gdzieś wychodzimy oddzielnie.
Teraz wracając jeszcze do "rycerskości", która wywołała tyle zamieszania...Otóż, celem wyjaśnienia: tu nie chodzi o żadne słodkie pierdzenie czy tam inne ciepłe kluchy. Chodziło mi po prostu o tzw "faceta z jajami", a to oznacza dla mnie, że mężczyzna musi być zdecydowany,wiedzieć czego chce, zaradny, musi umieć podjąć męska decyzję, a jak trzeba to dać w mordę. Ale zarazem powinien kobietę szanować i miłe słowo powiedzieć i ten kwiatek też czasem dać i to w męskość nie godzi.
Odnośnie jeszcze relacji damsko-męskich i feminizmu, nawiązując do tego co pisał emes - jak wspomniałam jestem za tradycynym układem,co nie oznacza, że sama nie jestem zaradna.Umiem dużo rzeczy sama zrobić i młotkiem się posługiwać i wiertarką, ale nie o to przecież chodzi, żeby sobie udowadniać, że każdy jest samowystarczalny. W końcu po to są kobiety i mężczyźni, żeby się uzupełniać, bo tak jest przyjemniej i ciekawiej. Jesli zaś chodzi o te hmh...wyzwolone kobiety -to jest wszystko fajne do czasu.Dopóki się jest młodym. A później te babki budzą się z ręką w nocniku, bo mają po 30 kilka lat,dociera do nich, że są samotne, starzeją się, a w domu nikt na nie nie czeka. Pozostaje tylko poświęcić się pracy i kupić sobie pieska. Uważam po prostu, że pewne zależności są stare jak świat i próba postawienia tego na głowie jest tylko walką z wiatrakami.
Koniec elaboratu...