Mam problem z siłą, praktycznie wszystkie partie robie na małych ciężarach(ale nie specjalnie po prttsu siła jest na niskim poziomie, wzrost siły na planach masowych jest ale nieznaczny, teraz na saa jestem, wygląd się zmienia z tygodnia na tydzień, ręka rośnie, barki odstają coraz bardziej ale wciąż siła cienko...Dodam ,że nigdy nie robiłem planów siłowych Dieta dopracowana jest, trening to taka klasyka 5x w tyg. praktycznie progresja ciężaru w każdym ćwiczeniu(oprócz rozpiętek)zazwyczaj 12/10/8/6 powtórzeń w tych granicach, trening to taki "live act" nie trzymam się sztywno reguł czasami jak mam ochotę to zrobię 5 s zamiast 4s, albo zamienię jedno ćwiczenie, albo kolejność, ćwiczenia postawowe, ćwiczę w domu mam ławkę, hantle do 50kg, sztange łamaną do dyspozycji. Siła nie jest dla mnie ważna, liczy się wygląd czyli masa bardziej ale to mnie niepokoi...
I tu np. moje wyniki z tego tygodnia:
tric: wyc. francuskie: skończyłem na 35kg 4 powt. marnie:/
biceps:uginanie łamanej -45kg x6 w ost.serii
plecy martwy ciąg(ćwiczę od miesiąca I raz w życiu) 110kg x6 w ost. serii (3 ćwiczenie)
barki to już wogóle cienizna: wyciskanie z przodu w górę łamanej: 52kg x 4 w ost. serii (1. ćwiczenie)
I tu moje pytanie: Czy powinienem się tym martwić, że siła tak cieniutko jeśli masa idzie dobrze? Czy genetyka ma jakieś znaczenie w takim stanie rzeczy? Czy siła zawsze powinna iść z masa? Bo niby staram się zmęczyć mięśnie jak się da, superseriee, 21 i takie tam ale nadal 35 w franc. to wstyd... ostatnio na siłce w mieście (raz na 2 tyg. wpadam) patrze a tu jakiś chudzielec( ja 100kg prawie on 75 :/ ) i mówi zostaw sztange nie zdejmuj ja też franc robię... i tam gdzie skończyłem on zaczął, chociaż rączka jak patyczek, żeberkwa wystają, i wogóle... wiocha była jak nic mam nadzieje ,że wzruszy kogoś moja historia ;P nie no poważnie jest się czym przejmować czy dalej ćwiczyć i olewać ciężar jak do tej pory ?? Pzdr.