Dla eseistów:
Poszło. Nie było tak źle, powiedziałbym nawet, że bardzo smaczne, a mając w pamięci teorię, że aby coś działało to musi smierdzieć, mdlić i powodować agonalne torsje, to nawet pyszne.
No to teraz butelka i ręcznik do plecaka, plecak na grzbiet, grzbiet na rower i w trasę!
Moja ukochane miejsce tortur zaaranżowane w garażu kolegi było oddalone o jakieś 4 km, i mimo, iże z matematyki byłem cienki jak Polsilver, to obliczyłem sprawnie,że gdy dotrę na miejsce to powinienem juz coś czuć.
Dobra, wychodzę-łapię za klamkę, rower pod pachę i...no w mordę , co za pech, facet od spisywania wodomierzy przyjaźnie się do mnie uśmiechnął i bezceremonialnie wpakował mi się do środka.
Co zrobić, tak bywa, całe szczęście po kwadransie byłem już wolny, ale wściekły bo nie znoszę gdy coś zaburza mi mój zaplanowany co do minuty dzień.
Przejechałem połowę trasy, klnąc po cichu i złorzecząc typowi, kóry akurat dziś musiał odwiedzić mnie ze swoim kalkulatorkiem.
A potem stało się coś dziwnego.
Uczucie złości i agresji zaczął wypierać dziwny stan, coś do tej pory mi nie znanego, ale dziwnie przyjemnego.
Uczucie czysto fizyczne, ale ta "inność" przestawiła i moją głowę na inne obroty.
Czułem się silny i młodszy.
Dzień był piękny, idealny na podróż rowerem, a każde spojrzenie mijanych co jakś czas małolatek w letnich sukieneczkach było jak Nitro w moim pojeździe z napędem nożnym. Powoli zbliżałem się do celu, jeszcze tylko to małe wzniesienie z którego było widać miasto jak na dłoni. Nie chciałem się spóźnić, więc przycisnąłem na pedały ale... co to? - czyżby przerzutki się popsuły? Spojrzałem na manetki, wszystko ok,z przodu "trójka" , z tyłu "siódemka" , a jechało mi się jak gdybym nie wspinał się pod górkę ale jakbym z niej zjeżdżał.Spojrzałem jeszcze niżej i w miejscu gdzie zawsze były moje "nicspecjalnego" kończyny dolne zobaczyłem dwie masywne, twarde, spompowane do granic nogi, nie-to nie były nogi, to były torpedy! Bezwiednie otworzyłem usta i wydarłem się na cały głos : "ja pier...lę, ale massacra!!!" i w ułamku sekundy dotarło do mnie czemu ten jabłkowy napój został tak ochrzczony.
Byłem w takiej euforii, że nie wiem kiedy dojechałem na miejsce, minąłem je i... jechałem, jechałem, jechałem..-po prostu czułem, że mógłbym dziś wygrać całą Wielką Pętlę, albo chociaż jej górski odcinek i mimo, że skóra na nogach zdawała się za moment pęknąć, nie mogłem się zatrzymać.
A trening? - owszem, odbył się, ale nazajutrz i przyniósł mi życiówki w prawie wszystkich ćwiczeniach.
CZĘŚĆ III
dla szczęściarzy
Odpowiedz na pytania: 1. Jakie nowe produkty wprowadził do dystrybucji OLIMP?
IMMUBIOTIC
AAKG EXTREME
PROBIO'STICK
VITA-MIN PLUS
CHELA-MZB SPORT FORMULA
CHELA-MIN SPORT FORMULA
HMB 1000 MEGA CAPS
GOLD-VIT C 250
GOLD-VIT C 500 PLUS
GARLICIN
CHELA-SELEN
CHELA-MAGB6
CHELA-CYNK
LUTEINA BIO-COMPLEX
PERFECT BODY MRP
HMBOLON NX
MASSACRA
X5 PROTEIN
2. Podaj skład OLIMP TEAM-u ?
Aneta Florczyk
Karolina Kozela
Kamila Porczyk
Mariusz Strzeliński
Mariusz Pudzianowski
Sebastian Świderski
Henrik Jansson
Piotr Głuchowski
Tobias Kelmeling
Paul Poloczek
3. Jak się nazywa seria profesjonalnych akcesoriów treningowych Olimp-u ?
Training Hardcore Serries
CZĘŚĆ IV
dla jasnowidzów
w produkcie MASSACRA znajduje się innowacyjna postać kreatyny, to Magnesium Creatine Chelate MCC