-Prosze pana a ile pan ma w klatce?
-148cm
-Ale średnicy czy obwodu?
-No jak? Obwodu!
-Prosze pana a ile pan ma w bicepsie?
-56cm
-Ale średnicy czy obwodu?
-No jak? Obwodu!
No i tak mu sie przyglądała aż w pewnym momencie jej wzrok spoczął na rozporku
-Prosze pana a ile pan ma TAM?
-8cm
-Ale średnicy czy obwodu?
-No jak? Do ziemi
przychodzi kobieta do ginekologa i mowi ze chce miec syna ale nie ma partnera i mowi :
- chce zeby moj syn byl przystojny jak tom cruise, madry jak einstein i silny jak pudzianowski
lekarz usypia pacjentke wyjmuje swoj interes i bierze sie do dziela i mowi
- ja ci dam PUDZIANOWSKIEGO
Siedzi dwóch gości w kinie i oglądają film. Przed nimi rozsiadło się wielkie, łyse chłopisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120 kilo żywej wagi i tak dalej. Jeden z kumpli mówi do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zetów, że nie walniesz tego gościa w glace
Facet pomyślał chwile i mówi-
- Spoko, nie ma sprawy. Za 50 dych stuknę go w głowę. I sru gościa w czerep.
Koleś się odwraca, a facet do niego
- Zbyszek! Kopę lat! Co tam u ciebie?
Mięśniak lekko się wk****ł i mówi:
- Słuchaj stary, pomyliłeś mnie z kimś innym, spadaj okej?
Minęła dłuższa chwila i znów kumpel namawia drugiego
- E stary, raz go stuknąć, to żadna sztuka. Założę się z tobą o stówę, że nie zrobisz tego po raz drugi
Facet pomyślał dłuższą chwilkę i mówi:
- spoko. Za stówę stuknę go jeszcze raz
I znów sru gościa w łysy czerep. Koleś odwraca się już mocno podk******y i słyszy
- Zbychu! No to przecież ja! Do klasy razem chodziliśmy! naprawdę mnie nie poznajesz ?!!
Facetowi piana już poszła z gęby i cedzi przez zęby:
- słuchaj k***a gościu, mówiłem ci, że mnie z kimś mylisz i od******l się ode mnie, okej?
Po czym w*******y na maksa wstaje z siedzenia i idzie do pierwszego rzędu.
Znów minęła chwila i kumpel zaczyna swoją gadkę po raz trzeci
- no wiesz, dwa razy stuknąć to w sumie żadna sztuka. Też bym to zrobił. Ale trzeci raz to ci się na pewno nie uda. Zakładam się z tobą o 2 stówy, że trzeci raz już nie dasz rady.
Znów chwila namysłu i gość przyjmuje zakład. Wstaje, idzie do pierwszego rzędu i wali gościa w glace po raz trzeci. Koleś się zrywa w*******y jak nie wiadomo co i słyszy
- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyżej już dwa razy jakiegoś innego gościa zaczepiałem.
Raz, ni w pięć ni w dziewięć przyszedł bocian do chirurga i mówi:
- Chcę być orłem!
- Słuchaj bociek - mówi doktor - tego się nie da zrobić, ale dam ci radę: Zapisz się na siłownię, bierz sterydy, przypakujesz i będziesz wyglądał jak orzeł...
Bocian wziął się za siebie - pakował, koksował i faktycznie z dnia na dzień jego nogi, szyja a także dziób stawały się coraz masywniejsze i krótsze, wątła klata robiła się coraz szersza, tyłek coraz bardziej napięty. Bocian z zadowoleniem przyglądał się sobie w lustrze: - Mmmm... - mruczał - przystojniaczek... jak ten, no... Bielik albo i lepiej, ho ho ho...
W końcu nadszedł ten wspaniały, wymarzony dzień. Wieczorem odpicował pióra, wyglancował dziób, a następnie udał się do ekskluzywnego klubu zarezerwowanego tylko dla orłów. Z impetem wparzył do środka i zakrzyknął:
- Kelner! Dwie sety ale już!!
W klubie zapadła cisza, orły spoglądały po sobie nieco zmieszane. Tymczasem kelner obrzucił wzrokiem masywną postać w drzwiach i spokojnie odparł:
- To jest klub dla orłów, w*********j gąsior!
Cyrkowy siłacz popisuje się przed widownią. Podnosi niesamowite ciężary, przedziera na pół książki telefoniczne, rwie najgrubsze łańcuchy. Ostatni numer to wyciskanie cytryny. Bierze owoc w wielką jak bochen chleba łapę i wyciska z niego pełną szklankę soku.
- Kto wyciśnie jeszcze choćby kroplę?! - rzuca wyzwanie publiczności.
Na arenę wchodzi miejscowy osiłek. Ściska resztki owocu z całej siły, ale nie udaje mu się. Kilku następnych śmiałków również nie może nic wskórać. Jako ostatni zgłasza się chudzina w za dużym garniturku i drucianych okularach. Bierze do ręki to, co zostało z cytryny... i wyciska jeszcze jedną szklankę soku!
- Jak to zrobiłeś?! - woła zaszokowany siłacz.
- To proste. Pracuję w urzędzie podatkowym...
Na spacerniaku we więźniu w Białołęce rozmawia dwóch osadzonych:
- Stefan, ależ u was w pawilonie wczoraj wrzaski były. Kuźwa, kto się tak darł?
- Otóż, Klaudiuszu, zrobili my wczoraj taki skecz. Wzięli my jednego nowego, zdjęli my mu majtasy. Potem nagięli my łacno gostka i przystawili my jego dupę do celi homosiów-gwałcicieli. Drzwi leciutko uchylone...
- I co, młody się tak darł?
- Nie... Istotą skeczu jest szybkie zamknięcie w drzwi w odpowiednim czasie ;pp
Niewidomy mężczyzna wchodzi przez pomyłkę do baru dla lesbijek, odnajduje drogę do baru i zamawia drinka. Po chwili zagaduje barmankę:
- Hej, opowiedzieć ci kawał o blondynce?
W barze zapada cisza. Kobieta siedząca obok niego mówi:
- Zanim opowiesz ten kawał, powinieneś coś wiedzieć. Barmanka jest blondynką, ochroniarz jest blondynką i ja też jestem blondynką z czarnym pasem karate. Poza tym kobieta, która siedzi obok mnie, jest kulturystką, a dziewczyna po twojej prawej stronie zapaśniczką. Nadal chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Niewidomy zastanawia się chwilę i odpowiada:
- Nieee, skoro musiałbym go powtarzać aż pięć razy.
DAWAJCIE SWOJE DOWCIPY ;)))
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą!! III---III