"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Chodzi o to, że do działań "na mieście" potrzebna jest dobra reputacja, a taką zdobywa się w głownej mierze działaniami siłowymi"
A jak chciałeś ją zdobyć u "chłopaków z miasta"? Jak jesteś miękka faja to bogaty tatuś, czy Porsche ci nie pomoże. A dlaczego Gotti zlecił zabicie Castellano? Bo ten chciał robić przekręty na grube miliony dolarów, ale zapominał o ulicy. A Gotti był zwolennikiem klasycznych działań "na mieście", chciał mieć ten mir uliczny, a nie siedzieć na dupie i czekać aż rozbisurmanią się tysiące typowych uliczników, dilerów itp.. Niektórzy nie muszą mieć kupy hajsu, drogich ubrań czy setek dziwek by być szcześliwymi i szanowanymi. Już nie mówię o drogich samochodach, które najbardziej kłóją w oczy "niebieskich". A młodzież w tych czasach jest tak bezczelna, że na pewno nie stanie ci tak szybko przed "Bossem" na bacznośc. Prędzej zrobią to przed starym kryminalistą, którego życie owiane jest tajemnicą i nie wiadomo ile ten człowiek ma głów na koncie.
Ja już z wiekiem wyrosłem z przejmowania się "reputacją na mieście" i podobnymi ******łami. Wytatuowani i wychudzeni gici sprzed pokolenia czy dwóch, żyjący aktualnie z 500 zeta zasiłku, też kiedyś mieli na mieście "reputację" i nikt im nie mógł podskoczyć...
To jest życie. Nigdy nie wiesz, co ono ci przyniesie. Może u was ludzie to k... i zostawiają kolegów samych sobie, ale u nas na Podlasiu pielęgnujemy znajomości nawet podczas długotrwałego pobytu kolegi w kryminale.
Ale by poprawić autora komicznej wypowiedzi powyżej: Ludzie którzy najwięcej "na mieście" znaczą i mają "reputację" nie muszą gnębić "podpadziochów" ani pokazywać co to oni nie są przestawiając komuś dla zabawy facjaty . W spokoju parkują sobie swoje bryki za pół balona na zakazach postoju i idą się bawić ze swoimi *****kami wiedząc że jak wrócą wszystko będzie si, a młodzież jeszcze na baczność stanie na ich widok.
Ludzie, którzy najwięcej "na mieście" znaczą przesiadują u mnie w barze Akurat mam to szczęście, że przychodzą tam celnicy, urzędnicy ze "skarbówki", "powiatówki", właściciele zakładów, firm, gangsterzy itd. Siedzą tam bo wiedzą, że żaden naćpany małolat tutaj nie wejdzie i mogą robić co im się żywnie podoba nie bojąc się, że ich ekscesy pójdą "w miasto".
Uwierz mi, że trzeba czasami zrobić jakiś pokaz siły, by ludzie o Tobie nie zapomnieli. Nie ma innej opcji, jeśli chce się coś robić "na mieście". Jeśli przeciwnicy poczują, że coś zostało odpuszczone, od razu wykorzystają tę okazję i wtedy d...
A za takie parkowanie bryki tym bardziej dowalą mandat, no chyba, że koleś autentycznie ma dobre plecy, to wtedy i mu się pokłonią.
Weź i sobie tak zaparkuj na Pradze, zobaczymy czy coś ci zostanie z auta hehe, oczywiście jak cos się stanie, to szanowny kolega zasra się w majty i pierwsze co zrobi, to wykona telefon do jakiegoś "tłuka bezwartościowego" z prośbą o pomoc. Lubie takie sytuacje, bo wtedy wiem jacy ci ludzie są słabi. Jeden błąd i spadają na dno. Natomiast klasyczna bandyterka potrafi sobie poradzić w 99% ekstremalnych sytuacji (doświadczenie z ulicy).
Natomiast w Polsce od chvja i jeszcze trochę jest właśnie takich dziamków którzy uważają że będą mega gangsta i zdobędą "reputację" jak ( najlepiej z kolegami ) wy******lą komuś w kły na mieście, przekopią czy sprzedadzą kosę. I to są w 95% pionki i idioci, a pozostałe 5% idioci. Oraz, z punktu widzenia społeczeństwa, bezwartościowe tłuki, bez względu na wykształcenie
Do mnie to się nie tyczy. Mnie ludzie znają z tego, że byłem w kadrze kulturystyki, w młodym wieku jestem jednym z najsilniejszych ludzi w woj. Podlaskim i prowadzę swój właśny bar, który ciągle się rozwija i w którym zbierają się ludzie na poziomie. O reszcie moich działań wiedzą tylko ci, co muszą lub ci, którym zależy na tym, by coś więcej wiedzieć, bo lubią tworzyć różne legendy. Pozdrawiam.
"La vendetta e nostra"
"Ból jest tymczasowy, Duma jest wieczna"
"farmazony rodem z Wielkiej Brytanii. Tam to Ty jesteś nikim (...) "
Stosując na moment kryterium oceny ogólno-społeczne:
Ty jesteś najemcą baru w małej miejscowości w biednej części Polski który musi się użerać z pijakami i pilnować by mu "naćpane małolaty" nie wchodziły do środka. Pieniądze dostajesz jak zarobisz. Żeby być mieć reputację na mieście wbijasz koks. Masz na koncie sukcesy w kulturystyce która większości społeczeństwa źle się kojarzy.
Ja jestem doktorantem dobrej brytyjskiej uczelni z tytułem magistra w kieszeni, w sporym mieście, po imieniu z profesorami stanowiącymi czasami światowe autorytety w swoich dziedzinach. Pieniądze dostaję czy stoję czy leżę, na uczelni nie muszę się pojawiać, a w wakacje mam oficjalnie 3 miesiące wolne ( ale płatne ).
Mając to na względzie twoje stwierdzenie "jesteś nikim" bawi mnie do rozpuku. Kryterium które przytoczyłem powyżej nie stanowi jednak tego które stosuje w życiu , mam inne wyznaczniki oceniania ludzi i pewnie dlatego jeszcze pisuję na tym forum.
Ale do rzeczy:
1) Ten temat nie służy pisaniu o tym jaki to kto jest fajny, jakich ma kolegów "z miasta" i kto jest większym wariatem. Więc może nie ciągnijmy tej dywagacji w nieskończoność. O tym na ile chwalenie się popełnieniem przestępstwa na forum które odwiedzają min. Policjanci świadczy o inteligencji piszącego nie będę wspominał. W dopingu siedzą ludzie robiący ciekawsze rzeczy od Ciebie a jakoś nie widzą potrzeby pisania o tym na forum.
2) W życiu trochę widziałem, także w kwestiach związanych z "miastem" i bandyterką. I żadne opowieści z Podlasia, bandyckiej stolicy Polski , podparte autorytetem "starego kryminalisty którego życie owiane jest tajemnicą" mojego zdania nie zmienią. Najbardziej "poważani" ludzie na mieście nie muszą opierać swojego autorytetu na sile, kropka.
3) Owszem, jeżeli musisz dla autorytetu wypuszczać się w miasto i wyszukiwać "podpadziochów" do bicia to jesteś bezmyślnym tłukiem. Choćby dlatego że w Polsce często są ludzie chętni żeby się sprawdzić i można to załatwić w ten sposób.
4) Parkowanie aut - w miejscu gdzie w Łodzi jest prawdopodobnie najwięcej "młodych gniewnych" w weekendowe wieczory jest jeden lokal przed którym standardowo stawały ( na zakazie ) fury różnych lokalnych fajnych misiów. Nigdy żadnych problemów z młodzieżą. Później Kropiwnicki trochę posprzątał i się skończyło parkowanie.
5) Na zakończenie - miałem jednego takiego kumpla który po pobycie za kratami zakończonym zastraszeniem jedynego świadka w sprawie miał podobną fascynację "wariactwem", koksem i bandyterką, no kozak z niego był po prostu, znał "ludzi", miał "szacunek" i w ogóle. Do czasu aż jacyś do dzisiaj nie zidentyfikowani ludzie nie zafundowali mu niefachowej trepanacji płytami chodnikowymi. Fartem przeżył, zmądrzał. Tobie życzę więc byś sobie w spokoju dalej rozwijał swój bar i nie potrzebował takich doświadczeń by podejść do wszystkiego z większym dystansem. Pozdrawiam.
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
jesli ja juz wyjmie to tylko po to aby okaleczyc tak jak to jest w pkt. 1
takim czyms nawet niewprawiony człowiek potrafi bez problemu zabić...
nawet przypadkowe nadciecie w ktorej z czesci reki [im blizej pachy i szyi tym gorzej] to od 5min do max. 1min czasu na wykrwawienie sie na smierc.
...w przeciwieństwie do tych na ulicy
na szczęście sam jeszcze niemiałem takich "przykrych sytuacji"
to moze noście śrubokręt
*Nikt sie nie przyczepi ani policja ani żaden Po*** :P
" wygląd niczym Bruce Lee "
Rothen
Gdzieś na forum _Knife_ zamieścił kiedyś bardzo ciekawy post ( jak wszystkie zresztą ) w którym opisał pare przypadków z ulicy z uzyciem broni palnej oraz białej.
Sam chodze z kosami po ulicy i to paroma,nigdy pierwszy do nikogo nic nie mam,nigdy z nikim sam nie zaczynam, i raczej unikam sytuacji i miejsc w których musiałbym uzyc noza, ale jesli znajde sie w sytuacji ja vs kilku to mam taką psychikę ze napewno nie zawacham się uzyc noza i to nie tylko aby nim postraszyć - Uwazam ze sporty walki są dobre ale na zawody a nie na ulicę ( nie w dzisiejszych czasach) - Co do uzycia noza to zyczę Wam i sobie abysmy nigdy nie musieli go uzywac w konfrontacjach siłowych.
Ring Jest Moim Kościołem,Walka Moim Niebem,Mixed Martial Arts Moją Religią