"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
Ban za nie wnoszenie nic do dyskusji
A tak na serio to moim zdaniem przedmówca (znaczy Kopt hrhr) ma rację. Po cholerę coś komuś łamać czy wbijać mu nóż jak można wykorzystać jakąś techinkę która nie jest tak drastyczna ale równie skuteczna. Wyeliminować delikwenta/ów jakimś butem na twarz, krocze łokciem tudzież kolanem w jape i w długą. Po co też się narażać na ewentualny odwet ze strony kumpli tegoż poszkodowanego? Bo wątpie żeby koleś który wyszedłby z takiego starcia z poważną kontuzją kolana tak po prostu odpuścił (bo ja bym nie odpuścił )
Zmieniony przez - Miro86 w dniu 2007-09-10 13:31:32
Listen, think, solve
Death, taxes, Fedor
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Listen, think, solve
Death, taxes, Fedor
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Konkluzja - rozumiem, dlaczego Dacheng oraz inni tak rzadko się wypowiadają w dyskusjach albo wcale - ja w tym układzie też kończę swoją przygodę z forami internetowymi - to jest mój ostatni post - to normalnie nie ma sensu i jest moim marnowaniem czasu. Powiem tylko, że w Polsce jest może 6 (słownie sześciu!!!) ludzi co widzieli prawdziwe wu shu (Kung fu) oraz mają o nim pojęcie - między innymi Dacheng jest jedną z nich - w Warszawie mieszkają 3 takie osoby ( i żaden nie jest chińczykiem lub azjatą), w Gdyni - jedna, w Krakowie i okolicach może 2 - nawet jeśli nie wiem o kimś to ta liczba jest mniejsza niż 10! Jaką mieliście szansę poznania kogoś z tej liczby oprócz Dachenga jeśli go ktoś z was widział, oraz zobaczyć Go w akcji i z nim porozmawiać na te tematy?
Już Cię wiele razy prosilismy, żebyś darował sobie ten protekcjonalny ton. Co do walki na noże to niestety moja fascynacja tą dziedziną trwała stosunkowo krótko, ale jakoś zawsze miałam szczęście do dobrych fachowców i to z róznych stylów. Nie wiem jak Ty się nożem posługujesz, jak oni - miałam przyjemność oglądać więc sa dla mnie większymi autorytetami A co do trzymania to jako ekspert powinienes wiedzieć że sposobów jest kilka (w tym dwa zasadnicze) i każdy ma swoje zalety i wady. Chwyt odwrócony, który zapewne masz na myśli nie jest jedynym czy najdoskonalszym.Zreszta diabeł tkwi nie w samym trzymaniu, a w tym, co potrafisz z danego chwytu zrobić.
Konkluzja - rozumiem, dlaczego Dacheng oraz inni tak rzadko się wypowiadają w dyskusjach albo wcale - ja w tym układzie też kończę swoją przygodę z forami internetowymi - to jest mój ostatni post - to normalnie nie ma sensu i jest moim marnowaniem czasu.
Może nie wciągaj w to Dachenga i innych, niech każdy wypowiada się we własnym imieniu. Oczywiście możesz się obrazić i opuścić naszą piaskownicę, to dużo łatwiejsze niż ustosunkowanie się do konkretnych argumentów, które tu padły, a które konsekwentnie olewasz. Faktycznie, trudno dyskutowac z kimś kto jest tak totalnie zamknięty na wszystko poza własnymi przekonaniami i w dodatku strzela fochy jak obrażony królewicz
Zmieniony przez - searme w dniu 2007-09-10 22:13:48
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
To jak ja mam zgodzić się na Twoje argumenty i powiedzieć, że Twój styl jest skuteczny skoro nie mam szansy ujrzeć jego oryginalnej super skutecznej wersji. Z ostatniego zdania wnioskuję, że musze się jeszcze chyba dużo do Bozi wymodlić o taką szansę. A tak wogule to chyba jakieś kompleksiki stylu sie ma
Zmieniony przez - peeepeee w dniu 2007-09-10 23:14:16
Co do Dachenga, to na prawdę się na niego nie powołuj, bo jest to człowiek cieszący się u nas ogromnym szacunkiem (człowiek, który poza wszystkim nie jest anonimowy). Dacheng też nigdy nikomu nie wypisuje, że się nie zna, że ma małą wiedzę, że nie powinien się odzwywać... szczególnie gdy nie jest to prawdą. No i przede wszystkim nie stroi fochów - jak to trafnie określiła Searme - choć początkowo nie było mu łatwiej niż Tobie
Na koniec jeszcze raz podkreślam - nikt z nas nie kwestionuje, że istnieje jakieś "prawdziwe" skuteczne kung fu. Przyznajemy się wręcz do niewiedzy w tym temacie. Chodzi tylko o to, że jeśli ktoś pyta "czy warto zapisać się na kung fu" odpowiedź brzmi: "nie warto" chyba że znasz jedną ze wspomnianych 6 osób w Polsce. W październiku ma być w Krakowie jakieś seminarium kung fu, na którym będzie Dacheng. Mam nadzieję, że może coś zobaczę
PS. Co do walki bronią... jeśli załatwisz przeciwnika nożem, grozi Ci taka sama kara, jakbyś go zastrzelił. Co w tej sytuacji wybierzesz, bo ja spluwę. Też łatwo ją schować, a obawiam się, że jest skuteczniejsza
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Ciekawy filmik
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- ...
- 40