Informacje o procedurze uzyskaliśmy po rozmowie z przedstawicielem firmy „Silliker", w której dokonano analizy wyżej wymienionych suplementów diety. Aby zbadać próbkę produktu, należy przesłać go w dowolnym opakowaniu, na piśmie określając, jaki zakres badań nas interesuje. Warto zwrócić uwagę na słowa „w dowolnym opakowaniu", które oznaczać może zarówno oryginalnie zamknięte opakowanie, jak również woreczek, do którego zostanie wsypana próbka. Aby nie zostać posądzonym o manipulację, można zakupić dany suplement w dowolnie wybranym sklepie przy obecności przedstawiciela badanej firmy. Na oryginalnym opakowaniu powinna zostać złożona plomba, uniemożliwiająca późniejszą próbę modyfikacji zawartości. Ani przy zakupie, ani przy oddawaniu próbki do firmy „Silliker" pracownik firmy „Fitness Authority" nie był obecny. Kiedy próbka zostanie zbadana, laboratorium dokonujące analizy wystawia dokument, tak zwane „Sprawozdanie z badań", na którym oprócz wyniku, widnieją inne niezbędne informacje, takie jak między innymi:
Nazwa produktu
Producent
Data produkcji
Numer partii
Data ważności
Warto zauważyć, że oprócz „Nazwy próbki" na opublikowanym dokumencie nie znajdują się żadne inne informacje, które mogłyby umożliwić identyfikację próbki oraz dokładne określenie badanego produktu. W związku z tym, zaistniała sytuacja jest analogiczna do sprawdzenia, czy samochód nie jest kradziony, bez podania numeru silnika czy nadwozia.
Dlatego dziwnym jest przede wszystkim postawa laboratorium, w kompetencji którego jest wpisanie na „Sprawozdaniu z badań" wszystkich danych, umożliwiających w przyszłości identyfikację badanej partii. Jeszcze dziwniejsze jest, że przy wynikach suplementu „Pro Longatum" na „Sprawozdaniu", przy pozycji „Producent" widnieje firma „Syntrax". Jak wiadomo, producentem suplementu „Pro Longatum" jest „Biogenix".
W związku z powyższym można wysnuć przypuszczenie, że doszło do manipulacji, mającej na celu oszukanie wyników badań, ponieważ poważne laboratorium nie może popełnić takiego błędu, jak wpisanie złego producenta do wyników badań oraz nie wpisanie numeru partii, które wyraźnie widnieją na oryginalnym opakowaniu. Osoba, oddająca białka do analizy stwierdziła, że to ona pomyliła się, wpisując złą nazwę do protokołu. Jednakże, jeśli doszło do takiego błędu, nie można wykluczyć, że do analizy nie oddano suplementów produkowanych przez Sports One, jednak na protokole wpisując nazwy „Bio-Iso Whey" oraz „100% Whey Protein".
Chcemy również zauważyć, że od kiedy ceny białek poszły w górę, firma Fitness Authority nie sprowadziła do Polski suplementów Sports One. Ostatnia dostawa miała miejsce w marcu tego roku, czyli 5 miesięcy temu. Z informacji uzyskanych od naszych dystrybutorów wynika jednoznacznie, że wszystkie suplementy „100% Whey" oraz „Bio-Iso Whey" już dawno zniknęły ze sklepowych półek. Dlatego podejrzane wydaje się być, iż badana partia (według informacji otrzymanych od osoby, która opublikowała wyniki badań) suplementu „100% Whey", czyli 64502 została sprowadzona do Polski 31 lipca 2006 roku, czyli ponad rok temu. Co więcej, nie sprowadziliśmy do Polski „Bio-Iso Whey" o numerze partii 3701000, która podobno została oddana do analizy.
Cała sprawa pozostawia tyle niejasności i niedomówień, że nie może zostać zamknięta bez wyjaśnienia i wyciągnięcia konsekwencji. Jednakże tym zajmie się nasza kancelaria adwokacka.
Pozdrawiam, Dezir - (były, więc nieoficjalny) moderator działu "Fitness"
----------------------------------------------
>> "TRZEBA BYĆ ZNAWCĄ, A NIE WYZNAWCĄ" <<