w pon poszedłem na 1 trening, barki i nogi , grupy miesniowe na ktorych rozbudowanie najbardziej mi zalezy bo sa mniejsze od innych.
Mysle zaczne ostro, zakwasy beda to trudno, minał, no i normalnie zawsze roniłem 10 serii na barki teraz 13 a na nogi tez wicej niz zawsze. Ogolnie dałem sobie ostro w kosc ale to nie pierwszy raz juz taki trening miałem bo przez te 2 lata czesto trenowałem ostro ze ledwo z silki wychodziłem tez sie zdarzało. Wyszedłem z silki ostro zmeczony ale było ok.
Nastepnego dnia jak sie zaczeło, z rana jeszcze ok, tylko zakwasy ostre na barach i nogach ale po południ zaczeło sie cos dziac. Jakiego drgawki (ciagle zimno albo goraco), brak apetytu, ciagłe zmeczenie, potrafie lezec nic nie robic i sapac ze zmeczenia ;/ Dzis niestety to samo, prawie nic nie zjadłem bo na wymioty zbiera.
Wiece moze co zrobic w takiej sytuacji??
dodam ze chory raczej nie jestem, nie mam kaszlu, kataru, z gardłem wszystko ok. Jak doprowadzic sie do normalnego stanu bo tak to zyc sie nie da, ciagle leze kiedy moge, dzis tylko 1 h byłem na uczeli bo wiecej nie wyrobilem ;/
w planie dzis mam siłke ale mysle ze jak dobrze pojdzie to najwczesniej w weekend na niej sie pojawie ;/
Zmieniony przez - Michał... w dniu 2007-02-28 12:58:16