A to z powodu, że często jadam na stołówce szkolnej i nie sposób przewidzieć co to będzie ;) Obiad jedynie mogę sobie ustalić na weekend.
W związku z tym mam kilka pytań.
Czy "tradycyjne" obiady typu: schabowy z ziemniakami, pierogi, naleśniki, czy gulasz; powodują duże obniżenie jakości diety? Korzystając z Dziennika posiłków bez problemu uzupełniam niedobory białka, czy węglowodanów po obiedzie. Wiem, że ważną rolę odgrywa także jak najmniejsza ilość "tłuszczu" (tego ze smażenia ) oraz obecność surówki, czy sałatki. Więc czy może to bardzo przeszkadzać w diecie? (btw. na razie robię A6W, do tego za tydzień Kangaroo, potem siłka)
Pozdrawiam
PS:Czy chleb baltonowski jest dużo gorszy od żytniego?