Ogry, dzieki za odp.
Do lekarza nie mam w tej chwili mozliwosci isc, a juz tym bardziej do jakiegos specjalistycznego. Z rodzinnym sie konsultowalam (stad wiem, ze zimne oklady).
Na dzien dzisiejszy jest lepiej (duzo dzieki wlasnie okladom), ale zbyt wielu aktywnych rzeczy nie moge robic, o stawaniu na polpace na tej nodze moge zapomniec.
Obrzek sie troche zmniejszyl, wiec i gulka tez troche zmalala (co nie znaczy ze znikla - zrobila sie taka jakby bardziej zbita, wtedy to bylo troche bardziej miekkie w dotyku, bo spuchniete, teraz czuc bardziej jako takie zgrubienie).
Ja sie wlasnie tego boje najbardziej, zeby sobie nic nie zrobic z tym powazniejszego. Nie pierwszy raz boli mnie Achilles przy tej stopie, ostatnio czulam go ze dwa miesiace temu, ale krotko, przez gora dwa dni, i nie tak mocno, zaden obrzek wtedy mi sie nie zrobil.
Gulka mi urosla na nim pierwszy raz w zyciu :/
Generalnie nie chodzi mi az tak bardzo o to, co sie z nim dzieje teraz, bo to idzie przejsc, tylko boje sie, zeby to sie nie zamienilo w jakies przewlekle zapalenie (o ile juz nim nie jest), albo nie naderwalo w ktoryms momencie, przy wiekszej eksploatacji.
Czy doustne lykanie jakiegos nlpz ma sens (bo zalecono mi smarowac miejscowo czyms przeciwzapalnym)?
O przerwanie cwiczen w tej chwili trudno, natomiast staram sie oszczedzac te noge i w miare mozliwosci nie obciazac jej.
A, i interesuje mnie to, czy mam sie tym Achillesem w jakis specjalny sposob martwic, co mi moze grozic w razie zaniedbania tego (i ewentualnie na ile powazne to by bylo); czego w cwiczeniach unikac (oprocz wchodzenia na polpace, czy duzej ilosc skokow), czy podczas wysilku trzymac staw skokowy w cieple, zeby lepiej utrzymac jego rozgrzanie, czy odwrotnie?
__________
Do Antka - mnie kiedys fizjoterapeuta mowil, ze w razie naderwania czegos (nie pamietam, czy chodzilo o wiezadlo, miesien czy sciegno
, w kazdym bylo to a propos pachwiny), jesli sie to mocniej naderwalo, to warto rozwazyc, czy go nie podszyc (bo jesli zerwanie calkowite to wiadomo, ale on mowil o czesciowym).
Ja mam ponaciagane pachwiny, na pewno mam naciagniety (moze jakies minimalne zerwania tez byly) przyczep przywodziciela prawego uda; i z doswiadczenia Ci powiem, ze taka kontuzja lubi wracac, zwlaszcza jesli sie jej nie zaleczy od poczatku. Jest dosc bolesna, i wraca przy ruchach nawet nie rozciagajacych.
Ty jak mowisz masz naderwanie - to bardziej powazne niz naciagniecie, dluzej sie leczy/ regeneruje.
Z tego co wiem, w tym wypadku wazne jest, aby unikac ruchu, ktory powoduje bol, nie dzialac w tym miejscu na maxa (nie exploatowac za bardzo pachwiny), bo to opoznia proces gojenia sie.
Ale zadnych szczegolow jesli chodzi o naderwanie nie znam. Sama jak mowilam, mam naciagniecie, i na tej podstawie pisze.
Zmieniony przez - Jeanette_ w dniu 2007-01-14 23:10:12