Moglbym posypac tu sporo temacikow,ale opisze najbardziej kretynski i im wieksza perspektywa czasu mnie z nim dzieli tym bardziej bawi.
Trenowalem w jednej sali w Kolobrzegu z utytulowanym juz w tamtych czasach Sławkiem Rogorza,po mniej wiecej 2,5 roku treningow zaczalem rozwazac jak najberdziej przyjecie jakiegos wspomagania -rok 1991.
Nie wiele mozna bylo sie dowiedziec od kogo kolwiek,tyle co moglem wyczytac z lekow wspolczesnej terapii.Silowniane historie byly czesto mylne choc po glebszym wnikliwym dociekaniu wywnioskowalem ze nie nalezalo by przekroczyc dawki 40mg -mowie o naszej rodzimej metce.
Zorganizowalem sobie 240tab tego specyfiku i rozwazalem jak je mam skasumowac najmadrzej,dodam ze nie bylo latwo bo jak wszedlem z legalna recepta na metanabol to pani poinformowala mnie ze nie ma METANABOLU,TESTOSTERONU i OMNADRENU o co zreszta nie pytalem.
W miescie juz widocznie koledzy nie proznowali wiec taki byl final.
Mniejsza z tym,jako ze znalem Slawka i byl on wydawalo sie wielkim autorytetem zadalem mu dyskretnie pytanie na osobnosci czy jak bezme do 8
(doslownie) to bedzie dobrze?
ODPOWIEDZ jaka uzyskalem brzmiala jak najwiekszy rebus do rozwiazania mianowicie
JAK BYS ZAPYTAL O TO W NIEMCZECH TO BY CIE WYSMIALI nic wiecej
zadal mi koles takiego haka,ze nastepne 2 miesiace sie zasanawialem czy wysmiali by mnie ze za duzo - czy moze za malo?
Teraz z perspektywy czasu wiem,ze sam mial gowniane pojecie co bylo zreszta widoczne po jego mozolnych postepach.
Zjadlem ta metke bez odbloku i bylo rewelacyjnie
ALE REBUS DO DZIS ZAPAMIETALEM,autorytet niestety legl w gruzach
Zmieniony przez - futurebody w dniu 2007-01-01 20:12:33