1) Wiara w magiczną moc pleców jest dobra dla młodzieży, chodzącej do klubów na kinderbale min. 10 osobową ekipą kolesi, bo inaczej się boją. Wielu ludzi kupy nie ruszy, bo śmierdzi,fakt. Ale są tacy co ruszą, w skrajnych przypadkach nawet jednoosobowo, i wtedy będzie bolało, bo bijąc się z ekipą robi się to bez żadnych skrupułów. Albo można ich zawsze potem spotkać pojedyńczo. Co komu po plecach, jak sam jest pipa? Kiedy ktoś się dowala do naszej kobiety czy leci na nas z łapami na ulicy, to nie pomoże nam że znamy ziutka, kazia czy mańka - trzeba działać i liczyć na siebie.
2) Odnośnie pytań autora:
a) Nikt ci w necie nie poda sposobu na poradzenie sobie na ulicy, a nawet jeśli to bez wytrenowania lub psychiki raczej ich nie zastosujesz.
b) Psychika - na ulicy jest najważniejsza. Niektórzy się z nią rodzą, inni wyrabiają w młodym wieku ( rodzeństwo, "ciekawa" dzielnica ), inni potem ( treningi ), a są imo tacy którzy niestety nigdy tego w sobie nie wyrobią. Chodzi o to, żebyśmy potrafili działać w miarę pewnie w sytuacji zagrożenia, a kiedy już klamka zapadnie, to jak napisał x-ray - potrafić przyjąć że nie ma odwrotu i tłuc. O wyrabianiu psychiki sporo już było na forum - wyszukiwarka.
c) Polecam siłownię - odpowiednia masa odstrasza napastników z dolnej półki i pomaga radzić sobie w walce z resztą. Ale jak ktoś jest dobry i chce nam obić ryja, to nie przestraszy się tych paru kilo więcej. Dlaczego? Bo pewnie w jego "karierze" paru większych już rozłożył.
d) "nie każdego stać na jakieś kosztowne treningi" - nie znam twojej sytuacji majątkowej, ale znam ludzi którzy mówią tak samo wydając jednocześnie wielokrotność miesięcznych kosztów treningowych na zabawę i używki. Zastanów się czy nie możesz z czegoś zrezygnować i z tego opłacić
treningów. Odpowiedni trener daje b. dużo.
e) "kosztowne gadżety" - jak nie masz psychiki to zapomnij o "gadżetach" ( noże, teleskopy, itd ), bo się to może źle skończyć.
Tyle, Pozdrawiam