Ja mam dietę zbilansowaną (udział makro jak w zone - 40:30:30) na poziomie około 2000 kcal (czyli -20%). Często - choć nie regularnie - obcinam więcej kcal, kiedy czuję, że mój metabolizm na tym nie ucierpi. Fatalnie działają na mnie wszelkie kopenhaskie czy inne głodówki - próbowałem dwukrotnie i więcej nie spróbuję. Tłuszczową owszem, lubię. Ale mimo to wolę tradycyjną.
Aeroby mam 4 x w tygodniu, rano, na czczo.
Trening siłowy na masę, dzielony, 3 x w tygodniu. Nie bardzo się orientuję, jaki trening na CKD masz na myśli. Gdybyś mogła wyszukać linka, to chętnie rzucę okiem. Ogólnie uważam, że aeroby są znacznie ważniejsze i gdybym miał wybierać, to na pewno wolałbym zrobić aeroby niż siłowy.
Co do samego CKD, to nie chcę nic doradzać, bo moje doświadczenia z dietą tłuszczową miały miejsce w czasie, kiedy dieta Sonbatego była hitem (same tłuszcze nasycone, a fe). Na przepisowej CKD nigdy nie byłem, więc nie chcę dawać rad wyciągniętych z kapelusza.
Moja opinia jest taka, że dieta tłuszczowa to właśnie
dieta, która jest tymczasowa i sprawdza się w pewnych konkretnych okolicznościach. Tradycyjna dieta jest natomiast sposobem żywienia, który można utrzymywać przez cały czas. Dlatego wolę jednak tą drugą.
Jeśli zwykła redukcja się sprawdza, trzymaj się jej. Jeżeli nie, stosuj CKD według porad na forum (chyba qaz o niej pisał, nie ?)
I na koniec - jeżeli jesteś w dobrej formie, a mimo to masz przyrosty masy mięśniowej, to znaczy, że kalorie można jeszcze obciąć. Zapotrzebowanie zapotrzebowaniem, najważniejsze to obserwować organizm. Ja na przykład często "mylę się" w kierunku zbyt małej ilości kalorii (bez przesady, oczywiście) i wychodzi mi to na zdrowie. Kiedy przeholuję, natychmiast czuję to po sobie i wracam na wyższy poziom. Myślę, że te 1400 kcal nie byłoby jednak złym pomysłem.
PS: Błąd "w druku" można poprawić klikając na taką kopertkę z lupą ponad wypowiedzią (dotyczy tylko ostatniej wypowiedzi).