buhahahhaha!!!
1moja sytulacja poczatkowo mnie bardzo zdenerwowala ale po czasie to bardzo mi sie smieszna wydaje:
miesiac temu po zakonczeniu roku szkolnego poszlismy sobie grupa 16 osobowa do parku<3 facetow reszta dziewczyny>siedzimy spokojnie podchodzi grupa dresow prosza o fajke sprawa powtarza sie kilka razy ja juz mocno wkurzony bo sie psuje cala przyjemnosc wiec gdy znowu do nas szli wyszedlem do nich, na czolo tamtej grupki wysunelo sie 2 agresywnych i wywiazuje sie dialog:
dres:masz pieniadze?
ja:nie dla ciebie
dres<lekka konsternacja>:to wez od znajomych pozbieraj
ja:
drugi z dresow:luz sorry za niego
wracam do swoich i mowie co sie stalo na co moj kolega "pewnie cie wziol za skarbnika"
2 jestem w media markcie z dwoma kolegami oni maja kurtki na sobie ja zostawilem w szafce,ogladamy sobie kompy oni lekko z przodu ja sie zaczytalem podchodzi do mnie jakis facet i sie pyta gdzie znajdzie jakis artykul z gazetki ktora przyniosl i mi zaczyna mowic ile to kosztuje itd.ja do niego :nie wiem prosze zapytac pana w czerwonej koszulce ja tu jestem kierownikiem i sie ******lami nie zajmujeon:przepraszam w takim razie i idzie do kolesia z obslugi a moji koledzy ze smiechu nie wyrabiali jak go sluchalem zachowujac fason<nie mialem na sobie nic czerwonego zeby watpliwosci nie bylo>
SFD FIGHT CLUB
Champion i BYKU17 Brotherhood of Martial Artists
haha no to teraz akcja z rzucaniem moneta. "moj znajomy" mial male problemy z windykacja swojej wlasnosci nie pomagalo ani grzecznie ani grozba gosc myslal ze nic mu nie zrobi bo to byl stary kumpel z ogolniaka hehe no ale tak sobie cial w****a ze przegial pale i negocjacje skonczyly sie na "dobra i tak cie kiedys spotkam to porozmawiamy wtedy w 4ry oczy" czy cos w tym guscie. gosc mial pecha ze spotkal tego "znajomego" w kilka dni pozniej w klubie z mjuzikom wyszedl za nim na zewnatrz i chcial porozmawiac, nawet glupie przepraszam by wystarczylo zeby sobie poszedl i dal mu spokoj bo to w sumie byl naprawde dosc dobry znajomek, gosc jednak jako ze byl z 4rema pannami ktore mial wlasnie zawiesc do domu swoja beta (nawiasem mowiac dupy byly raczej brzydkie ale "znajomy" nie chcial go lac przy nich) zamiast przepraszac powiedzial "to chodzmy tam" dalej wywiazal sie taki dialog
"tutaj"
"tutaj bedzie ci za twardo tam jest trawa bedzie ok"
"ja chce tutaj no dawaj"(wylozony asfaltem parking) (zebyscie mieli pelny obraz sytuacji podam tylko gabaryty przeciwnikow: 175 70kg 188 85kg)
"i co ja mam mu liscia sprzedac?" pomyslal "znajomy"
ale ze "mojemy znajomemu" naprawde niechcialo sie lac tego glaba wiec dalej postanowil dac mu ostatnia szanse i zdac sie na slepy los (i teraz scena prosto z holyłudz i ulica piotrkowska) wyjmuje portfel i 2 zlotowa monete mowiac "reszka masz pecha orzel udalo ci sie" podrzucil w gore zobaczyl co wypadlo schowal do portfela usmiechnal sie i co bylo dalej to juz nie jest smieszne wiec nie ma po co tutaj pisac podpowiem tylko ze znajomy byl na tyle lagodny ze wiekszosc obrazen powstala wlasnie przez zbyt twarde podloze podczas sprowadzania do parteru (wlasciwie ciezko to tak nazwac bo gosc sie sam polozyl po jednym prostym i 2ch kolankach na banie) i zaczal skomlec o litosc bo krwawi
ale to jest nic w porownaniu z satanistami bo ta historyjka miazdzy opowiem w pierwszej osobie ale historia tyczy sie mojego znajomego poprostu nie mam juz sily zmieniac na 3cia hehe
najpierw sie troche kulalismy z ziomkiem skutkiem czego byly dwie rozerwane koszulki bylo nas w sumie 4rech idziemy sobie idziemy az tu pod kosciolem widze ze ktos leje na krzyz i znicze no to ja niewiele myslac biegne do niego na***any jak s****ysyn i dre sie do pierwszego z brzegu czemu ****a nalal na moje znicze do 2giego podbiegl juz moj ziomek i zaczal go naprawiac reszta zaczela gadac mi sie szybko gadanie znudzilo bo ziomek na pytanie czy wie ile takie znicze kosztuja opowiedzial ze go to malo interesuje po czym sobie usiadl po otrzymanym lokciu hehe rozgladam sie dookola patrze kumpel sie przestal lac mniej wiecej a reszta ostro dyskutuje no to ja pomyslalem dobra cza dojechac tego co lal na ten znicz (aktualnie siedzacego po tym lokciu hehe) wiec sciagam wielka bluze z wielkim czerwonym napisem everlast hehe i oczom zebranych ukazuje sie podarta w strzepy koszulka i gosc dracy sie czemu lano na jego znicze podszedlem do tego co siedzial i powiedzialem mu ze 3 razy zeby wstal odmowil 3krotnie za 3cim razem jednak go przekonalem ze siedziec jest generalnie nieroztropnie w takiej sytuacji hehe po lewym prostym wstal po prawym prostym znowu usiadl hehe no i juz tak zostal narazie w tym momencie ten co wczesniej sie lal z kumplem postanowil chyba mnie kopnac w kazdym razie jak sie obrocilem to widzialem wlasnie jak upada po tym jak sie odemnie odbil hehe (dodam ze bylem troszke znieczulony procentami i nic sobie nierobilem z jego totalnie dennego fronta) no wiec zdazylem dopasc go tam pierwszy i troche go dojechalem w dosiadzie zanim mnie z niego zdjeli 3ciemu do ktorego podszedlem tak juz siadlo na psyche ze logicznie domyslil sie ze i tak dostanie wiec od razu po pierwszym moim pytaniu czemu lal na moje znicze postanowil mi sprzedac mega sierpa hehe byl jednak tak wolny ze zdazylem zrobic unik a ze przestrzelil to wszedlem za niego i zalozylem mu mata-leo i troszke wyciagnalem za dlugo bo jak puscilem to padl nieprzytomny i dluzsza chwile sie raczej nieruszal (hehe to byl moment w ktorym ogarnela mnie panika i stwierdzilem ze pora sie zmyc) na szczescie jednak w koncu odzyskal przytomnosc 4ty sie okazal jakims bratem znajomej jednego z moich ziomkow i nie bral udzialu w calym przedstawieniu
jesli ktos uwaza ze powyzsza historja nie jest smieszna to chyba ma downa albo nie potrafi wyobrazic sobie 85kg dryblasa w podartej koszulce dracego jape dlaczego pobito jego znicze obie historie jak nie trudno sie do myslic nie sa na bank w 100% prawdziwe chociazby dlatego ze ja nigdy niepamietam 80% walki wiec 80% tej histori to opowiadanie moich kumpli o tym co sie wydarzylo
koniec narracji 1osobowej
****SFD FIGHT CLUB****
jeneral Broni (niezla laska ta Bronia)
bo zycie to nie je bajka to ciezka je bitwa
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=37&topic_id=91981 -strona klubowa (przylacz sie)
SFD FIGHT CLUB
Champion i BYKU17 Brotherhood of Martial Artists
A mianowicie, jeden z moich znajomych (nie lubie typa, no ale powiedzmy ze znajomy), prawdopodobnie po obejrzeniu ostatniej emisji filmu "Fight Club", wpadl na pomysl zorganizowania takich ustawek u siebie w mieszkaniu studenckim. Wydaje sie, ze to nic takiego dziwnego, tez czasami umawialismy sie z kumplami z sekcji na sparingi w rekawicach. Tyle tylko, ze koles, ktory wpadl na pomysl zorganizowania u siebie Fight Clubu, to taki "Pan ładny", gosc mizernej postury, pudrujacy sie na twarzy i ukladajacy wlosy na sprayu
"Granice imperium to groby jego żołnierzy"
SFD FIGHT CLUB
Champion i BYKU17 Brotherhood of Martial Artists
****SFD FIGHT CLUB****
jeneral Broni (niezla laska ta Bronia)
bo zycie to nie je bajka to ciezka je bitwa
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=37&topic_id=91981 -strona klubowa (przylacz sie)