"Ale chyba zgodzicie się, że jeden fajek/dzień i 1-2 browary w tygodniu nie będą za bardzo przeszkadzać w treningach?"
Browary to tam nie wiem, nie wpływają na wydolność itd. Nie wydaje mi się żeby to była zbrodnia. W przeciwieństwie do fajek po browarach ludzie mają na ogół apetyt
Natomiast nawet jeden fajek dziennie to lipa
Regularnie zapodajesz organizmowi coś czego nie toleruje i czego nie znoszą mięśnie. Nie może to pozostać bez wpływu na kondycję, wydolność tlenową itd.
Co prawda w mniejszym stopniu niż przy częstym gęstym paleniu ale na pewno wpływa to na przyswajanie witamin i minerałów.
Jeden fajek dziennie to jedno malutkie "przeczyszczenie" dziennie. Szlugi przyspieszają ruchy robaczkowe jelit, źle wpływają na trawienie.
Do tego raz dziennie masz
mniejszy apetyt, a apetyt na masie na drzewach nie rośnie
I ja osobiście nie umiałbym palić cały czas tylko jednego szluga dziennie. Miałem ostatnio takie ograniczenie fajek, na początku nie paliłem wcale przez chwile, z czasem od jednego dochodziłem do pięciu albo i więcej i tak w kółko, to jeden, to pięć.
Obecnie nul i niech tak zostanie
Zmieniony przez - jaronir w dniu 2005-04-14 23:27:38