- "trening czyni mistrza" -
...
Napisał(a)
Moj patent na zimno to oprocz kolarskich legginsow i dlugiego rekawa oraz kortki zakladam jeszcze bielizne termoizolacyjna i efekt jest calkiem wystarczajacy.
...
Napisał(a)
ja mam do googli taki patent ze od gory zakrywa nos zeby nie wialo z taka materialowa gabka;] Oczywiscie hand-made ;] made in piwnica ;] Ale to tylko jak sa ektremalne temperatury albo ide jezdzic na dluzej :)
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "
...
Napisał(a)
moj patent:
- na kolana najlepiej ocieplacze zeby nie miec problemow ze stawami
- na glowe kupilem kominiarke(dzisiaj)
- rece rekawiczki polarowe adidasa
- tlow koszulka kolarska letnia na to zwyklego tiszerta i kurtke zimowo
- buty zwykle adidasy i dwie pary skarpetek
- na kolana najlepiej ocieplacze zeby nie miec problemow ze stawami
- na glowe kupilem kominiarke(dzisiaj)
- rece rekawiczki polarowe adidasa
- tlow koszulka kolarska letnia na to zwyklego tiszerta i kurtke zimowo
- buty zwykle adidasy i dwie pary skarpetek
...
Napisał(a)
jerzdze rowerem jurz pare dobrych latek i najbarziej lubie agresywna jazde .A na mokrym asfalcie czuje sie jak na suchym mam troche doswiadczenia wiec wiekszoc nie jes mi odca.
szukam planow jak morzna zrobic wlasny sprzet do silowni ile skad moge wziasc materialy???????
...
Napisał(a)
Moim zdaniem najlepsze doświadczenie człowiek zdowbywa po upadku (w ogóle). Jak sie nie wy..glebiesz na jezdni to sie nie nauczysz. Co do jazdy po deszczu, hmm ja jeżdze na rowerze w KAŻDĄ pogodę, raz miałem tylko wywrtje na lodzie bo mnie zajechał ktoś ale na tak to git. Nie lubie tylko ja ktros jedzie i wjedzie autem w kałuże to juz mokry jestem..
...
Napisał(a)
Drafting
Drafting, czyli pasożytniczy tryb życia, albo symbiotyczny, zależy z kim się jedzie;). Polega na wykorzystaniu rowerzysty jadącego przed nami. W jaki sposób? Otóż w czasie jazdy za jego plecami powstaje tunel aerodynamiczny. Im bliżej się go trzymamy, tzn im bliżej jesteśmy jego tylnego koła (około 2-5cm) J, tym powietrze stwarza nam mniejszy opór, a co za tym idzie, jedziemy szybciej. Można również wykorzystać rowerzystę jako osłonę przed wiatrem. Jeżeli z lewej wieje „halny” , to siadamy komuś z tyłu z prawej strony, ale nie wyprzedzając go. I tak samo z drugiej strony. Gdy jedziemy w maratonie niewielką grupką, można stosować tą technikę na zmianę między sobą, a na pewno dojedziemy szybciej do mety.
Jedziemy szybciej
Chcesz jechać z górki szybciej? Można to zrobić dwoma sposobami. Siadając komuś na tył (drafting), lub pochylając się jak najniżej nad rowerem. A jak połączymi te dwie techniki, to rakieta gwarantowana bez pedałowania
Drafting, czyli pasożytniczy tryb życia, albo symbiotyczny, zależy z kim się jedzie;). Polega na wykorzystaniu rowerzysty jadącego przed nami. W jaki sposób? Otóż w czasie jazdy za jego plecami powstaje tunel aerodynamiczny. Im bliżej się go trzymamy, tzn im bliżej jesteśmy jego tylnego koła (około 2-5cm) J, tym powietrze stwarza nam mniejszy opór, a co za tym idzie, jedziemy szybciej. Można również wykorzystać rowerzystę jako osłonę przed wiatrem. Jeżeli z lewej wieje „halny” , to siadamy komuś z tyłu z prawej strony, ale nie wyprzedzając go. I tak samo z drugiej strony. Gdy jedziemy w maratonie niewielką grupką, można stosować tą technikę na zmianę między sobą, a na pewno dojedziemy szybciej do mety.
Jedziemy szybciej
Chcesz jechać z górki szybciej? Można to zrobić dwoma sposobami. Siadając komuś na tył (drafting), lub pochylając się jak najniżej nad rowerem. A jak połączymi te dwie techniki, to rakieta gwarantowana bez pedałowania
...
Napisał(a)
Jak dobrze napisac ze gadanie o tym co zrobic zeby zimno nie bylo jest juz nie na miejscu, a na polku coraz cieplej....
- "trening czyni mistrza" -
...
Napisał(a)
Małe przemyślenia na temat Techniki Jazdy(i jej poprawy):
●1)
Techniki jazdy i rozsądku, to najlepiej nauczy nas porządna GLEBA.
Jako dzieciak, człowiek dużo takich gleb zalicza.
Z wiekiem, coraz mniej(ja np. mając >20 lat mam około 1 glebę na 2-3 lata, przy czym jazda jest agresywna cały czas, a te gleby się zbiera gdzieś na nieznanym terenie).
●2)
Do tego jazda cały rok, w każdą pogodę.
To uczy trzymania równowagi, rozpoznawania przyczepności podłoża po wyglądzie, i oceny, co na takim podłożu mogę, a co nie(czujesz na sobie deszcz, wilgoć, wiatr, zimno, a to przemawia do rozumu - np. w samochodzie takich "informacji" nie dostajesz).
Czyli dostosowanie prędkości i naszego zachowania do warunków na drodze, to kluczowa kwestia.
Ogólnie na podłożu mniej przyczepnym można wykonywać coraz mniej manewrów(ostre ruszanie, hamowanie, skręcanie, skręcanie+hamowanie). Na lodzie("szklance") nie można prawie nic oprócz toczenia się prosto.
●3)
Hamować należy dwoma hamulcami na raz(jak rozkładać siły przód-tył, to już zależy właśnie od warunków pogodowych, i sytuacji w jakiej hamujemy). Nie będziesz przecież cisnąć tylko przodem, w trakcie zakrętu, przy pochylonym rowerze(bo glebę masz jak w banku). Można też stosować metodę z samochodu(hamowanie pulsacyjne), wtedy nawet na mokrej jezdni, hamując w zakręcie, nie wyłożymy się. Często samo hamowanie kołami nie wystarcza - trzeba sobie pomóc nogą.
Warto też pamiętać, że rower, to nie motor, nie ma takiej masy, nie osiąga zawrotnych prędkości, i nie trzeba się sztywno trzymać zasady, że hamujemy głównie przodem "zawsze i wszędzie". Nie bać się używania tyłu(nie blokować go bezmyślnie, to nie będzie problemów).
●4)
Każdy rower(w ogóle każdy pojazd) trzeba poznać, przyzwyczaić się do niego, aby móc bezpiecznie z niego korzystać, i jeździć dynamicznie("nie zamulać"). Znajomość trasy(i różnych przeszkód na niej - wystające szyny, kamienie, śliska kostka, dziury), też dużo daje(taką trasę można pokonywać jeszcze szybciej, w każdą pogodę). Oczywiście czai się tutaj pułapka w postaci "jazdy na pamięć"(można się kiedyś zdziwić).
●5)
Nauka jazdy w każdych warunkach, panowanie nad pojazdem jednośladowym, daje nam dużo więcej "drogowej wiedzy", niż ludziom, którzy całe życie poruszają się tylko samochodami, i myślą, że są mistrzami kierownicy.
Fajnie siedzieć w wygodnym fotelu, w pojeździe 4-kołowym, gdzie nie czuć deszczu(czy wiatru), i który się nie przewraca przy byle błędzie(a to przytępia czujność, i wyobraźnię = efekty widać codziennie na drogach, i w wiadomościach TV).
Kierowca jednośladu musi myśleć za wszystkich - on pierwszy płaci za cudzy błąd(że zapłaci za swój, to oczywiste).
________________________ A więc jednoślady górą! _____________________________________
Zmieniony przez - Tanie_Wino w dniu 2006-08-02 03:18:13
●1)
Techniki jazdy i rozsądku, to najlepiej nauczy nas porządna GLEBA.
Jako dzieciak, człowiek dużo takich gleb zalicza.
Z wiekiem, coraz mniej(ja np. mając >20 lat mam około 1 glebę na 2-3 lata, przy czym jazda jest agresywna cały czas, a te gleby się zbiera gdzieś na nieznanym terenie).
●2)
Do tego jazda cały rok, w każdą pogodę.
To uczy trzymania równowagi, rozpoznawania przyczepności podłoża po wyglądzie, i oceny, co na takim podłożu mogę, a co nie(czujesz na sobie deszcz, wilgoć, wiatr, zimno, a to przemawia do rozumu - np. w samochodzie takich "informacji" nie dostajesz).
Czyli dostosowanie prędkości i naszego zachowania do warunków na drodze, to kluczowa kwestia.
Ogólnie na podłożu mniej przyczepnym można wykonywać coraz mniej manewrów(ostre ruszanie, hamowanie, skręcanie, skręcanie+hamowanie). Na lodzie("szklance") nie można prawie nic oprócz toczenia się prosto.
●3)
Hamować należy dwoma hamulcami na raz(jak rozkładać siły przód-tył, to już zależy właśnie od warunków pogodowych, i sytuacji w jakiej hamujemy). Nie będziesz przecież cisnąć tylko przodem, w trakcie zakrętu, przy pochylonym rowerze(bo glebę masz jak w banku). Można też stosować metodę z samochodu(hamowanie pulsacyjne), wtedy nawet na mokrej jezdni, hamując w zakręcie, nie wyłożymy się. Często samo hamowanie kołami nie wystarcza - trzeba sobie pomóc nogą.
Warto też pamiętać, że rower, to nie motor, nie ma takiej masy, nie osiąga zawrotnych prędkości, i nie trzeba się sztywno trzymać zasady, że hamujemy głównie przodem "zawsze i wszędzie". Nie bać się używania tyłu(nie blokować go bezmyślnie, to nie będzie problemów).
●4)
Każdy rower(w ogóle każdy pojazd) trzeba poznać, przyzwyczaić się do niego, aby móc bezpiecznie z niego korzystać, i jeździć dynamicznie("nie zamulać"). Znajomość trasy(i różnych przeszkód na niej - wystające szyny, kamienie, śliska kostka, dziury), też dużo daje(taką trasę można pokonywać jeszcze szybciej, w każdą pogodę). Oczywiście czai się tutaj pułapka w postaci "jazdy na pamięć"(można się kiedyś zdziwić).
●5)
Nauka jazdy w każdych warunkach, panowanie nad pojazdem jednośladowym, daje nam dużo więcej "drogowej wiedzy", niż ludziom, którzy całe życie poruszają się tylko samochodami, i myślą, że są mistrzami kierownicy.
Fajnie siedzieć w wygodnym fotelu, w pojeździe 4-kołowym, gdzie nie czuć deszczu(czy wiatru), i który się nie przewraca przy byle błędzie(a to przytępia czujność, i wyobraźnię = efekty widać codziennie na drogach, i w wiadomościach TV).
Kierowca jednośladu musi myśleć za wszystkich - on pierwszy płaci za cudzy błąd(że zapłaci za swój, to oczywiste).
________________________ A więc jednoślady górą! _____________________________________
Zmieniony przez - Tanie_Wino w dniu 2006-08-02 03:18:13
Polecane artykuły