A wiec zacznę tak...
Ćwiczę już od 3,5 roku byłem "zawsze" zapalony do ciężarów i starałem się dać z siebie wszystko na treningach.. przez 1 rok ćwiczeń przy ćwiczeniu 5 razy w tygodniu opuściłem tylko 2 treningi co i tak było podyktowane siłą wyższą.
Ale do rzeczy, pewnego dnia bark zabolał, no niestety wtedy olałem sobie sprawę i dalej ćwiczyłem ostro pomimo że bark bolał coraz bardziej na treningach.. aż pewnego dnia gdy wróciłem z treningu ból był nie do zniesienia i sięgałem po kremy/maści przeciwbólowe i przeciwzapalne na stawy... Z rana nic nie czułem wiec znowu trening no i niestety jak coś chrupło w barku na treningu to szok ból nie do zniesienia... został tylko lekarz ortopeda... prześwietlenie, blokada barku, kupa maści i leków... i zalecana przerwa od ciężarów 3-6 miesięcy, oczywiście zacząłem trening po 3 miesiącach z bardzo małymi ciężarami można by powiedzieć że zerowe...Niestety bark nadal bolał pomimo dużej rozgrzewki ale tylko w poszczególnych ćwiczeniach które selektywnie omijałem i zastępowałem innymi. Po roku "zabawy" powoli zacząłem wchodzić na coraz większe obciążenia no i lipa co podejście pod lekko większy ciężar niż wcześniej czułem lekki ból i odraz odpuszczałem sobie duże jak na tamtejszy stan ciężary. I wtedy wpadłem na produkt z glukozaminą odrazu mnie zainteresowało jego działanie, na początku kupowałem w aptece takowe produkty ale pieniądze szybko sie kurczyły bo pomimo tego ze tabletek było stosunkowo dużo w opakowaniu to i tak trzeba było łykać ich sporo na dzień Aż trafiłem na Glukozaminę Olimpa I to był strzał w dziesiątkę, bardzo dużo glukozaminy w jedej tabletce i niska cena co postawiło ten suplement jako numer jeden w mojej diecie Od tamtego czasu Glukozamina +Witamina C i początkowo Kolagen Olimpu używałem w dużych dawkach w obawie o moje stawy.. Teraz od czasu do czasu nie kupie kolagenu bo mnie nie stać ale zastępuje to Galeratkami w proszku (zalecił mi lekarz ) A Glukzamina z Olimpu jest zawsze od ponad roku nie znikła z półki gdzie stoją suple.... I od tamtego czasu moje stawy są jak nowe nie bolą na treningach nie "trzeszczą" po prostu super a dzięki temu mogę bez problemu ćwiczyć z dużymi ciężarami o których kiedyś mogłem pomarzyć....
No nic taka to była historia z moimi stawami... Może moje słowa komuś pomogą...
>>> Mów co uważasz, uważaj co mówisz <<<
http://www.sfd.pl/97/180_Dzień_diety__My_Transformation_-t937516-s4.html