Mam 26lat na karku i praktycznie zerowa aktywność fizyczna + siedzący tryb życia, postanowiłem wziąć się za siebie żeby nie obudzić się po 30stce z ręką w nocniku. Z tej racji postanowiłem złożyć małą siłownie w domu i przychodzę tutaj o kilka porad. Zacznę od tego, że od jakiegoś czasu trzymam dietę i trenuję tzw "FBW" z hantlami 5-10kg w zależności od ćwiczenia, co drugi dzień. Jestem zmotywowany i zdaje sobie sprawę, że za chwilkę hantle nie wystarczą a już odczuwam brak ławeczki. Czytałem trochę o sprzęcie domowym ale zazwyczaj ludzie polecają sprzęt w oparciu o to, żeby kupować np "gryf olimpijski" bo zaraz zacznie brakować obciążenia na standardowych itd.
Moim celem jest zbudowanie zdrowej sylwetki, utrzymanie jej ale jednocześnie zachowanie standardowych gabarytów. Nie aspiruję na bycie wielkim więc moje obciążenia nie będą oscylować w takich wartościach żeby najdroższy i najlepszy sprzęt był mi koniecznie potrzebny, dlatego nie patrze na gryf olimpijski chociażby.
Przedstawię Wam listę która zrobiłem i co chciałbym mieć w siłowni a jeśli ktoś poświęciłby chwilę żeby ocenić i doradzić konkretne modele to byłbym bardzo wdzięczny.
- Ławka regulowana
- Gryf prosty + jakieś obciążenia (może w przyszłości łamany również)
- Drążek rozporowy
- Poręcze
- Stojak
- Skakanka
- Uchwyty do pompek
Mój budżet na początek to około 1000zł, chętnie przyjmę porady i przede wszystkim jakie modele polecacie, na co zwracać uwagę przy zakupie. Pozdrawiam i dziękuje za każdą odpowiedź.
ps; Nie uwzględniam wizyty na siłowni z 2 powodów, pierwszy jest taki, ze mam daleko i wyszłoby to bardzo drogo a drugi, dla mnie równie istotny albo i bardziej, jestem osobą aspołeczną i ciężko byłoby mi komfortowo przebywać na siłowni i ćwiczyć, może kiedyś się to zmieni ale na tą chwilę siłownia odpada.