28 lat, 185 cm, 76 kg.
Zawsze coś tam ćwiczyłem, bieganie, pływanie, wspinanie, ogólnorozwojowo, ale raczej na poziomie początkującym i nigdy z konkretnym planem, jakoś się mnie nie trzymają ;).
Kiedyś startowałem z książką Lafaya, niestety zabrakło mi motywacji do regularnych ćwiczeń. Postanowiłem zacząć po raz drugi, tym razem patrząc z trochę szerszej perspektywy. Nie zamierzam trzymać się ściśle programu, żeby się nie zniechęcić, czasami będę wplatał inne ćwiczenia, niektóre będę opuszczał, czasami będzie kilka dni przerwy. Do tego trochę innych aktywności wyjdzie we wpisach, stąd nazwa tematu :).
Jeśli chodzi o dietę, to od dwóch tygodni liczę makro. Zauważyłem, że jem trochę za tłusto. Teraz staram się jeść więcej węglowodanów kosztem tłuszczów, poza tym jem to na co mam ochotę. Może w przyszłości wejdzie bardziej sprecyzowany sposób odżywiania.
---
To zaczynamy z pierwszym treningiem:
W Lafay’u jestem na I poziomie
A4 12/8/8
A2 8/6/5
D 11/10/7
K2 10/7/5
G 18/14/11
Russian Twist 25/20/20
E i F nie robiłem ze względu na kolano, zamiast tego lekkie wznosy nóg z utrzymaniem w górze, podpatrzone na yt.
C1 nie robiłem bo jestem leniem i nie chciało mi się iść na drążki :).
Średnia z pierwszych 10 dni liczenia makro:
Białko – 133g
Tłuszcze – 170g
Węglowodany – 381g
Kcal – niecałe 3600
Po tym czasie starałem się jeść mniej tłuszczy, efekt jest taki, że jestem ciągle głodny. Za kilka dni, jak uzbiera się kolejna dziesiątka, wrzucę średnie.
Moje blogi:
Trening metodą Lafaya ---> https://www.sfd.pl/BLOG_Wojti06__trening_metodą_Lafaya-t1210904.html
Bieganie - start od zera ---> https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=62904