Mam dość spory problem, który wzrasta wraz z każdym „biciem”.
Cykl : testosteron prioponat 100mg co 2 dni, vino codziennie 3 x dziennie i meldonium 2x dziennie
Cel to głownie siła i wytrzymałość.
Bardzo ważne jest bieganie i tu zaczyna się mega problem. Moją codziennością i niezbyt wielkim wyczynem było bieganie 10km, nagle po 2 tyg od rozpoczęcia kuracji podczas treningu pierwszy raz nie bylem w stanie przebiec tego dystansu. Zrobiłem 6km, normalnie nigdy się nie poddaje a tu nagle klops. Nogi w łydkach jak kołki i ani jednego kroku więcej. Zignorowałem, pomyślałem że może przetrenowałem. Kilka dni przerwy... 3 km i ani kroku więcej. Zrobiłem tydzień przerwy. Dziś bieganie i nie byłem w stanie przebiec kilometra. No k***a dramat. Nogi stają się tak sztywne, jakby niedotlenione. Nie wiem co robić dalej. Czy to przetrwać czy przerwać? Czy to organizm ma się przyzwyczaić? Czy coś zmniejszyć? Zwiększyć?
Help!