W sobotę byliśmy w lesie na spacerze. W niedzielę knajpa z kącikiem dla dzieci i trochę odpoczęłam. Plan jest żeby nadrobić w tym tygodniu i zrobić 4 treningi. O ile mnie nie rozłoży bo dzisiaj po południu zaczęła mnie boleg głowa i miesnie. Normalnie momentalnie nie miałam na nic siły....
A rano było tak:
C FBW
1. MC 4x10
R. 40 50 60 65 70
R. 40 50 60 65 70 x 5+4+1
2. Push press 4x10
20 20 25 25
20 20 20 25
3. Goblet 4x10
20 24 24 26
16 20 24 26
4. Wyciskanie hantli skos 3x12
10 12 12
10 10 10
5a. Wyciskanie hantli siedząc 3x12
7 7 7
6 6 6
5b. Uginanie ramion siedząc 3x12
7 7 6
6 6 6
5c. Prostowanie ramion siedząc 3x12
10 10 10
Odwrotne pompki 3x12
+ Dowolna tabata (swing, burpree, skakanka, battle rope)
1. Można by zacząć wyżej ale lubię ta serię z 50ka. 70ka w tempie żółwim na razie więc nie idę dalej
2. OK. Dodam w drugiej serii najpierw a potem dopiero 27 w ostatniej
3. Powoli progres. Ale najpierw pierwsze serie w górę.
4. Ok
5. A) ok można dołożyć
5b) ok.
5c) niewygodnie
Tabata : skakanka. Niestety moje MDM tego nie wytrzymują. Z ciekawości zobaczę następnym razem z pustym pęcherzem. Jak robiłam przerwy co ok 10 skoków jak musiałam wziąć głębszy oddech to było ok. Ale przez to się bardzo nie zmęczyłam.
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html