Jednak co plener to plener
Technika jazdy odgrywa kluczowe znaczenie. Dobry zjazdowiec potrafi zrobić sobie 40s przewagi na zjeździe. Uwierzcie, dla kolarza to jak stąd na cypr.. Pozatym jazda w grupie czyli szlifowanie jej, to też na duuży plus zawsze. Umiejętność trzymania koła itd. Trening w górach to to
trening siłowy, my to musimy "improwizować" na trenażerze w niskiej kadencji, na dużym oporze. Można wiele poprawić jeżdząć na zewnątrz, szczególnie jak pisałem te aspekty technicznie, bo zima to okres taki, gdzie możemy sobie na to pozwolić, w sezonie, rytmie wyścigowym nie ma czasu.
Generalnie zima i wczesna wiosna to długie jazdy tlenowe po 5-6h i siła.I tu dochodzi aspekt psychologiczny. Ja nie mam problemu żeby 4h przesiedzieć w zamkniętym pokoju, no ale 99% peletonu amatorów/zawodowców ma. W tym np. Bzyk'u. Wiele osób mocno broni się przed trenażerem.
Teraz jest jeszcze jako tako, ale jak pojawi się się śnieg na drogach i sól to tylko "złomkami" będzie można jeździć. Niestety rowery szosowe, szczególnie te nowe, gdzie np. łożyska są już wciskane i słabiej uszczelnione to jedna taka jazda i kosz. Generalnie po takiej jeździe cały rower jest do serwisu pełnego, a to 4-5h. Mnie np. po prostu na to nie stać, musimy pamiętać że im droższy rower tym droższe części czyli droższy serwis.
Kolejna rzecz to ekspozycja na niskie temperatury, wiatr, deszcz. Przeziębienie lub coś grubszego, co wyklucza z jazdy na 1-2 tygodnie to jakiś miesiąc w plecy. Gdzie np. ja zaczynałem "na styk" z przygotowaniami żeby się wyrobić na 27 czerwca czyli Tatra Road Race.
I takby dużo opowiadać.
Obecnie, gdy kończę pracę po 16 nie wyobrażam sobie robić jakiś ciężkich powtórzeń na 90% FTP w plenerze. Dlaczego? No bo to zmusza do prędkości około 35-40km/h, a w takiej ciemnicy to łatwo wjechać w coś i sobie po prostu zrobić krzywdę... Nie wspomnę o kierowcach, niby jestem dobrze oświetlony, ale ktoś może być rozkojarzony, jest ciemno i tragedia gotowa. Jak wiecie sporo w internecie jest sytuacji że kolarz został śmiertelnie potrącony przez kierowcę. Nie mówię teraz że to tylko wina kierowców, no ale ja chce żyć
Podsumowując my amatorzy, o mniejszym portfelu, musimy sobie jakoś radzić. I tak da się przygotować dobrze do sezonu w Polsce, ale zawsze można lepiej. Trenażer na specjalistyczne jednostki i plener na dłuższe jazdy jeżeli pogoda dopiszę.
A nawet nie wiecie jak mnie dupa boli strasznie że wsiadam na ten trenażer, gdy u mnie nie moc ani wydolność, a technika jazdy, koordynacja i równowaga jest beznadziejna.
Dlatego stąd też prośba do FighterX i innych osób o pomóc w dobraniu treningu na siłce który to poprawi.
W sumie jest zawsze trenażer rolkowy, muszę sobie sprawić, no ale niestety wyjazd na cypr w tym roku pochłania cały budżet.
Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-12-19 11:05:26