Ostatni trening, ktory wykonanalam 29/7 musialam przerwac przed koncem z powodu klucia w pachwinie. Wprawdzie nic mi pozniej nie bylo, tak przez kolejnych kilka dni czulam sie tak jakbym sie przetrenowala- ogolna apatia, problemy ze snem, oslabienie miesni... Zadzwonilam do poloznej srodowiskowej, ktora nakazala sie obserwowac a przede wszystkim zdecydowanie zwolnic.
Zatem moja poprzednia rozpiska wlasnie przeszla do historii. Wsadzam dume do kieszeni i powracam do takich
treningow, jakie wykonywalam podczas urlopu, czyli zakladam ze bede sie ruszac przez ok godzine dziennie. Tak ot po prostu bede wykonywac cwiczenia na ktore mam ochote I ktore z jednej strony stawiaja wyzwanie ale mnie zbytnio nie przemeczaja. To juz polmetek I trzeba pogodzic sie z tym, ze bedzie coraz bardziej niewygodnie. Trudno, forme na nowo zrobi sie w swoim czasie.
Przez te kilka dni sklamalabym jednak, ze kompletnie nic nie robilam. Regularnie sie rozciagalam, cwiczac miesnie dna miednicy oddychalam i/lub robilam mini 10 min ogolny low impact workout.
Dieta OK.
Zmieniony przez - Gryfina_Rabarbell w dniu 02/08/2019 11:51:43