[BLOG] Good things come to those who wait

No bo było sugerowane, ze borelioza moze atakować przy przemęczonym układzie nerwowym. No i mialem kiedyś kleszcza takze zrobie dla pewności.

A co do morfologi to zrobie najpierw

Dni 101-102 (15-16.07.19) po operacji

kris4real

No bo było sugerowane, ze borelioza moze atakować przy przemęczonym układzie nerwowym. No i mialem kiedyś kleszcza takze zrobie dla pewności.

Badania serologiczne często o niczym nie świadczą. Ujemne nie świadczą, że jesteśmy zdrowi jeżeli są objawy (to np. borelioza może być, a nie musi). Tak samo jeżeli są dodatnie to świadczy tylko o tym, że mieliśmy kontakt z bakterią. To znaczy przeciwciała mogą utrzymywać się przez lata dlatego wynik badania będzie pozytywny, a my możemy nie mieć żadnych objawów i czuć się zdrowi. Jeżeli są objawy i pozytywny wynik badania to na 100% jest aktywna infekcja. Wtedy jest najłatwiej bo wiadomo, że trzeba coś leczyć i wiadomo co.


U mnie w poniedziałek wizyta u fizjo. Poprawiła się wreszcie znacznie rotacja zewnętrzna połączona z odwiedzeniem czyli test FABERa. Jedną wizytę w tygodniu kontynuuje do końca 4 miesiąca i później wg potrzeb.




siłownia
Treningi analogicznie jak w zeszłym tygodniu w poniedziałek i we wtorek z tym, że dałem w poniedziałek tureckie wstawanie. Na silce nie mają kettla mniejszego niż 12 kg i trochę za duży się okazał jak na naukę,ale nie było tragicznie. Na prawdę wymagające ćwiczenie.

Zawsze po rower 10 minut do 30 + mobilizacje




Przykładowa szama










~2800 kcal dziennie




1.animal flex, koci pazur, rdestowiec, różeniec górski, omega 3, olej z czarnuszki, kreatyna, zielona herbata, d3+k2
3.magnez, ashwagandha (jak potrzeba), witamina c, glutamina, cynk

chlorella w odstępie od pozostałych suplementów

odwar z sarsaparilli i czystka oraz pokrzywy

zioła liposomalne na lyme 3x 30-40 kropli+ Nano CBD 2x 4 dawki

Dni 101-106 (17-22.07.19) po operacji

W sobotę wyczekiwana wizyta u fitoterapeuty, który przeanalizował wyniki testów genetycznych. Wniosek jest taki, że u mnie głównym problemem są geny odpowiedzialne za stany zapalne, może nawet większym niż sama Lyme (jeżeli w ogóle jest). Stąd problemy od głowy i neutropenia - organizm nie wyrabia z ich produkcją, która jest nadmiernie stymulowana. Wspomniał też coś o TNF-alfa (czynnik martwicy nowotworów, cytokina zapalna). Nie widziałem tego w teście genetycznym, muszę dopytać na następnej wizycie. Wyrzucam pro/psychobiotyk Flora drop. Fito stwierdził, że jeśli przez miesiąc stosowania nie ma poprawy to nie od zaburzenia flory jelit. Nie wiem co o tym sądzić bo mikrobiom odbudowuje się latami dużo mocniejszymi środkami typu Vivomixx, a z drugiej strony nie ma podobno wiarygodnych badań pozwalających ocenić stan mikrobiomu. Sarsaparilla też się nie sprawdziłą więc wyrzucam.

Z nowości zalecił Ku Shen oraz olejek lawendowy i miętowy po kropli na łyżeczkę oliwy. Ten pierwszy - jak patrzyłem - ma działanie podobne do Sarsaparilli. Być może terapeuta uznał, że jak Sarsa się nie sprawdziła to trzeba spróbować czegoś innego na zasadzie rotacji. Olejek lawendowy ma działanie przede wszystkim uspokajające.

Z soboty na niedzielę sfrustrowany niewysypianiem się zażyłem przed snem combo z 5-HTP z ECGG 200mg, GABA 750mg, 4 tabletki na uspokojenie Labofarm (kozłek, chmiel, melisa, serdecznik), melatoninę 1 mg i ashwagandhe 12mg witanolidy. Efekt był taki, że sen był głęboki i obudziłem się niezwykle spokojny (myślę, że to efekt GABy). Kolejnego dnia również wziąłem to combo, ale z mniejszymi dawkami 5-HTP i 3 tabletki z kozłkiem. Po 2 godzinach byłem już w półśnie i tak leżałem do rana. Wątpię, że to przez mniejsze dawki, a raczej przez to, że przed snem zjadłem duży posiłek z dużą ilością błonnika.


Poniedziałek fizjo

Powrót do mojego fizjo. Większość wizyty zleciała nad lewą, nie operowaną stroną bo tam dokucza mi okolica nad pośladkiem (nic nowego) i ostatnio też co ciekawe pachwina czyli lokalizacja wiązana typowo z biodrem. Była powięziówka i mobilizacja krzyżowo-biodrowego. Okolica nad pośladkiem lepiej, ale pachwina daje się cały czas we znaki.




siłownia





Zawsze po rower 10 minut do 30 + mobilizacje




Korzystam z sezonu i tego, że rodzice mają działkę więc owoców i warzyw jest do oporu.













~2800 kcal dziennie




1.animal flex, koci pazur, rdestowiec, różeniec górski, omega 3, olej z czarnuszki, kreatyna, zielona herbata, d3+k2
3.magnez, ashwagandha (jak potrzeba), witamina c, glutamina, cynk

chlorella w odstępie od pozostałych suplementów

zioła liposomalne na lyme 3x 30-40 kropli+ Nano CBD 2x 4 dawki

dzieki za odp w moim temacie. Wklejam tez teraz wyniki boreliozy.

Dni 107-114 (23-30.07.19) po operacji

W sprawie biodra nie wiele się ostatnio zmienia, ale mogę powiedzieć, że jest dobrze. Czasami coś zaboli, kilka razy zdarzyło się podczas robienia kroku, gdy noga była z tyłu, że pojawił się taki odcinający sekundowy ból. Ale to nic poważnego i jest to normalne do 8 miesięcy, a pełna przebudowa blizn trwa nawet 2 lata.

Poniedziałek fizjo

Były techniki powięziowe i punktów spustowych na grzebieniowym, przywodzicielu wielkim i prostym uda oraz mobilizacja nerwu udowego i więzadła pachwinowego czyli sporo rzeczy, które mogą ograniczać zgięcie. Na efekt poczekam bo terapia była agresywna więc we wtorek jestem obolały. Do tego pod koniec była też mobilizacja zgięcia w trakcji i takie ruchy okrężne stawem (zgięcie i odwiedzenie w rotacji wew.). To ostatnie wydaje mi się, że zalicza się do technik z grupy podwyższonego ryzyka i teraz wkręcam sobie, że coś się mogło stać zwłaszcza, że przy pierwszym powtórzeniu poczułem dyskomfort po czym fizjo jak gdyby czując obronę z mojej strony zmniejszył zakres ruchu delikatnie.


Czy warto się operować?

Ja gdy zdecydowałem się na operację nie byłem w tak poważnym stanie jak większość osób, które się na nią decydują. Mają oni mocno ograniczone zakresy ruchów i przeszkadzający ból. U mnie zakresy nie były najgorsze, ale testy obrąbkowe były dodatnie, a ból gdy go nie prowokowałem pojawiał się czasami. Przez 3 lata odwiedziłem kilku fizjoterapeutów i próbowałem różnych metod żeby poprawić stan bez zabiegu z nadzieją, że to tkanki miękkie mnie przede wszystkim ograniczają. Nie widząc zadowalających efektów (np. noga rotowała się do zewnątrz przy odwiedzeniu i nie dało się tego rozciągnąć) i pojawiającym się bólu w pachwinie oraz po konsultacjach z lekarzem, który powiedział, że to zabieg mogący przedłużyć czas życia biodra podjąłem decyzję. Pierwsze 3 miesiące to czas powrotu do stanu sprzed zabiegu. Wcześniej jednak zauważyłem, że przy odwiedzeniu noga się nie rotuje do zewnątrz co było pocieszające bo to dowód, że faktycznie była tam blokada kostna. Rehabilitacja jeszcze się nie kończy więc nie będę wystawiał ostatecznej recenzji. Na pewno utwierdziłem się, że odwiedzenie kilku fizjo to za mało. Myślę, że rehabilitacją można było zdziałać więcej przed zabiegiem. Teraz mam przynajmniej spokojną głowę, że fizjo nie będą mogli zwalać winy na narośle kostne i mogę spokojnie naprawiać zaburzenia w biomechanice takie jak schodzenie się nogi do środka przy chodzeniu (jakby przy koślawieniu).




siłownia






Zawsze po rower 10 minut do 30 + mobilizacje

Wtorek 30.07 sauna






~2800 kcal dziennie




1.animal flex, koci pazur, rdestowiec, różeniec górski, omega 3, olej z czarnuszki, kreatyna, zielona herbata, d3+k2
3.magnez, ashwagandha (jak potrzeba), witamina c, glutamina, cynk

chlorella w odstępie od pozostałych suplementów

zioła liposomalne na lyme 3x 30-40 kropli+ Nano CBD 2x 4 dawki
2 x dziennie odwar z Ku-shen i rdestowca
wieczorem olejek lawendowy i miętowy


Po 25 kropli olejków na 50 ml oleju z czarnuszki co sprawia, że aby dostarczyć dzienną zalecaną przez fito dawkę (po 1 kropli) muszę wziąć jedną porcję zakraplacza.







Zmieniony przez - 4mass w dniu 2019-07-30 18:16:17

"Czy warto się operować?"

Niby proste pytanie, ale używając 20 zdań nie udzieliles konkretnej odpowiedzi.
Koniec koncow, na ten moment jest lepiej czy gorzej?

PS. To nie atak, sam rowniez bym podobnie to opisal wskazujac wody i zalezy. Ale koniec koncow, na ten moment (6 miesiecy po) stwoerdzam ze jest gorzej.

Dawid04111

"Czy warto się operować?"

Niby proste pytanie, ale używając 20 zdań nie udzieliles konkretnej odpowiedzi.
Koniec koncow, na ten moment jest lepiej czy gorzej?

PS. To nie atak, sam rowniez bym podobnie to opisal wskazujac wody i zalezy. Ale koniec koncow, na ten moment (6 miesiecy po) stwoerdzam ze jest gorzej.

Na to pytanie nie ma jednoznaczej odpowiedzi. Na decyzję składa się wiele czynników:

Czy warto się operować uzupełnienie

1. Robimy wszystko co możemy szukając właściwego rehabilitanta i sumiennie rehabilitując się w domu
2. Jeśli po dłuższym czasie takiej pracy (powiedzmy pół roku od trafienia na właściwą ścieżkę) nie ma poprawy lub jest nieznaczna zastanawiamy się jaka jest u nas zależność między dolegliwościami bólowymi, a trybem naszego życia - praca, sport etc.
3. I tu sądzę, że nawet jeśli ból czy ograniczenie ruchomości nie jest duże (jak u mnie) to przy sporym FAI warto wziąć pod uwagę zabieg bo często okazuje się, że kiedy pojawia się po latach większy ból to nadajemy się już tylko na endo.
4. Jeśli zaczęliśmy mocno brać pod uwagę zabieg konsultujemy się z kilkoma specjalistami od artro bioder: u mnie np. jeden lekarz mówił, że trzeba będzie naciąć ścięgno ILOPSOAS, a inny, że wycinamy kolec biodrowy dolny przedni. Jak widać rozwiązania na ten sam problem są różne i w pewnym stopniu jesteśmy pozostawieni z decyzją sami sobie.
5. Jeśli większość lekarzy sugeruje zabieg to podejmujemy ostateczną decyzję
6. Wówczas szukamy opinii o lekarzach i wybieramy najlepszego (to ma ogromne znaczenie bo mój lekarz mówi, że wszyscy zakwalifikowani pacjenci czują poprawę). A jednak nie brakuje osób, którzy czują się gorzej co może świadczyć o złym doborze operatora.

Pacjenci operujący się na NFZ mogą nie mieć komfortu wyboru lekarz co zwiększa ryzyko niepowiedzenia.Mało tego NFZ nie refunduje wszystkich procedur, które muszą być konieczne i dodatkowo jeśli podczas zabiegu okaże się, że trzeba zrobić coś nieprzewidzianego to lekarz ma związane ręce bo "urzędnik" ustala przed co można zrobić.


U mnie na ten moment jest ciut lepiej, ale jak pisałem ostateczną opinię wystawię po 6-8 miesiącach bo to jest całkowity czas rehabilitacji. Niedługo mijają 4 miesiące. Zaliczam się do pacjentów, którzy nie odczują znacznej różnicy bo nie miałem dużych dolegliwości przed.



Zmieniony przez - 4mass w dniu 2019-07-31 13:12:27

co tu taka cisza

Jestem na urlopie, prawie w ogóle nie korzystam z komputera/smartfona. Spędzam czas aktywnie. Niebawem wrócę do wypisek.