Wiecie co oznacza skrót PJCH? UPS?
Wiecie w armii najbardziej dobijało mnie to podejście przełożonych do mnie. Tutaj mała uwaga: Jak będziecie pobierać buty to bierzcie trochę większe. Absolutnie nie za małe. Można później nie mieć gdzie wymienić.
Stąd wziął się problemik, że po 3 dniach odpadły mi paznokcie z dwóch wielkich palców w nogach.
Tutaj mi się właśnie przypomniało jak po prawie 2 dniach podchodzę do szefa kompanii (chorąży) i mówie mu, że... No właśnie a gdzie k..wa droga służbowa? Najpierw do swojego przełożonego. Opad 50. Po 10 wstaje.
No to mówie Panie plutonowy chciałbym wymienić buty. Opad 50. Po 10 wstaje. On na to jak się zwracamy (Ach przypomniałem sobie). Panie plutonowy szeregowy ***adełko (tu moje nazwisko ) proszę o wymianę butów. Panie ***adełko opad 50. Po 10 wstaje. (znowu sobie więcej przypomniałem z nauki). Panie plutonowy szeregowy ***adełko, proszę o pozwolenie zwrócenia się do pana chorążego. No zajarzyłeś to p...dolnij sobie jeszcze 10. Wstaje chorąży czego. Panie chorąży chciałem wymienić buty bo mam za ciasne. Krótka piłka. Nie mam czasu wyjazd.
Ja do plutka ale panie plutonowy paznokcie mam zjechane. Zaraz będziesz miał kosteczki zjechane, he he. Wiecie żołnierzu co oznacza skrót PJCH. Nie panie plutonowy. Pech Jak C.h.u.j.
Butami się zamieniłem z gościem który miał za duże. Ale paznokcie odpadły. Idę do pomocnika lekarza. On patrzy, wyjął, opatrzył i mówi wyjazd. Będziesz żył. A ja może jakieś L4 czy chociaż zwolnienie np. z rejonów.
On tylko spojrzał i rączką przegonił.
No ale nie chciałem dać za wygraną więc pokazuje plutkowi, że przydałby się odpoczynek. On patrzy i mówi a wiecie co oznacza skrót UPS. Ja zgodnie z prawdą no nie bardzo. On na to: ups!, biedny żołnierzyk! Ale zlitował się: O.K. nie pójdziesz dzisiaj na mini poligonik (miejsce szkoleń). Ja cały przeszcześliwy. Za to miałem czyścić kibel. Miał pachnieć morską bryzą.
Niestety za jakieś 2 godzinki telefon na kompanie. Potrzeba kilku młodych Janów na pracę. Daj mi tych ściemniaczy.
Ja (bez paznokci), jakiś gruźlik, koleś z rozwaloną nogą i jakiś anemik do tego. Wesoła gromadka. Wywieźli Starem w "pole". Dali kilof i dawaj. Nauczyłem się wkładać krawężniki. Bez kurtki. A pizgało nieźle. Więc wszyscy już prawie na kompanii charlali i smarkali później.
Na drugi dzień trampek nie wkładałem, załóżyłem trepy i do szkoleń.
Wiem że to może wszysko brzmieć nie prawdopodobnie ale są takie jaja naprawdę.
Naprzykład nasz zryty szef kompanii stwierdził , że szturman musi śmierdzieć. Więc pierwsza poważna kąpiel to była po 1tygodniu. W nagrodę żeśmy wytłoczyli berety. Normalnie jak się od razu przyjdzie to nie dali nam beretów bo stwierdzili, że za szybko. Fajny zwyczaj. Dawniej lata 70te 80te to można było nawet wcale beretu nie nosić. Jak się było leszczem. Zrobili nam chiński zestaw. Tłoczenie, czołganie, wszystko na kompanii i...
..w nagrodę kąpiel. My ucieszeni. Wiecie odprężający strumień gorącej wody. Chwila relaksu. Rozmażyliśmy się.
A oni rozebrać się do BGSów (takie bokserki ) pobrać hełmy! My pocholerę. Do umywalni marsz (biegiem w hauerach). Rozebrać się. Szefuncio wziął szlauf z wodą. My pod ścianę. On odkręca zimną i dawaj. Czas 2 min. Czas poszedł... Hełmy były po to, żebyśmy się nie obijali głowami.
Woda niestety była lodowata. Ale i tak to była jedna z lepszych kąpieli w życiu, he he.
Ja p...dolę jak to przeczytałem to sam w to uwierzyć nie mogę, że było tak fajnie.
C.D.N.
Remigius.pl - IT, e-commerce, e-marketing | Centrum-evolution.pl - centrum treningowo-dietetyczne we Wrocławiu | Serwispomp.eu - dystrybutor narzędzi Graco & Festool